Budujmy polskie marki w Algierii

Jak zaistnieć na rynku Algierskim? O potrzebie inwestowania oraz promocji polskich marek odpowiada Rafał Raźny, Radca Rolny Ambasady RP w Algierze.

Jak wygląda rolnictwo w Algierii?

Samo rolnictwo jest słabo rozwinięte i nieefektywne. Obszar terenów uprawnych to 8,5 mln ha, z czego połowa leży odłogiem. Plon z hektara (w przypadku zbóż) to 1,6 – 1,7 tony. Algieria nie posiada także rozwiniętej struktury przechowalnictwa i przetwórstwa. Z drugiej strony społeczeństwo konsumuje stosunkowo dużą ilość produktów rolno spożywczych, gdyż jest to konsumpcja subsydiowana (dofinansowana przez państwo). Jeśli chodzi o zaspokojenie potrzeb własnych, wiele produktów zapewnia ją w 100%. W przypadku owoców i warzyw jest to 70%. Samych jabłek produkuje się 450 tys. ton. Widać tam bardzo silną pozycję naszych konkurentów: Francji, Hiszpanii i Włoch.

Słaba sieć dystrybucji

Kraj ten pozbawiony jest sieci dystrybucji. Produkty sprzedaje się na małych targach. W samym Algierze (stolica) są tylko trzy supermarkety. Obserwuje się jednak rosnący konsumpcjonizm. Po latach walk obywatele mają możliwość dostępu do wszystkich produktów i zaczynają doceniać ich jakość. Z tego względu jest to bardzo dobry moment na wejście na ten rynek. Szansą jest budowanie polskich marek oraz firmowanie ich wyższą jakością i odpowiednią ceną.

Algierczycy widzą w Polakach wzór

Algierczycy chcą, aby Polacy przyjeżdżali do ich kraju i pokazywali jak wygląda rolnictwo. Sukces, jaki odniosła Polska w tej dziedzinie jest na miarę globalną. Polacy wciąż mają także niższe koszty produkcji, czym wygrywają z francuską i włoską konkurencją, której pozycja na algierskim rynku była do tej pory silna.

W czym tkwi problem?

Da się zauważyć, iż polscy sadownicy nie chcą brać odpowiedzialności za to, co dzieje się z ich owocami za bramą ich gospodarstwa. Algierczycy chcieliby natomiast współpracować na poziomie portów czy rynków Algierii. Chodzi o to, aby być świadomym, co dzieje się z naszymi produktami podczas transportu. Należy budować relację. O ile towary z Hiszpanii dostarczają owoce w ciągu 24h, a przypadku Włoch 72h, tak kontenery z Polski płyną od 27 do 35 dni. Nie ma wykształconych torów logistycznych między Polską, a Afryką Północną. A należy wziąć pod uwagę, że zainteresowana jest również Tunezja, Senegal, Maroko.

Co możemy zrobić?

Naszą szansą się jest zakotwiczenie na tym rynku poprzez inwestowanie i tworzenie wartości dodanych. Pomysłem są chociażby inwestycje w przechowalnictwo czy tworzenie zakładów przetwórczych na tym rynku. Algierczykom brakuje środków potrzebnych do produkcji: maszyn, materiału siewnego, nawozów i środków ochrony roślin. To idealny moment, aby pomóc Algierczykom rozwijać się. Zadaniem pierwszorzędnym jest również promowanie polskich marek. Należy zakotwiczyć polską markę w świadomości algierczyków. Powinniśmy dopasować się także do smaku tamtejszych klientów, w grę wchodzą tylko odmiany słodkie.

Źródło: wykład „Rynek algierski jako potencjał rozwoju polskiego sektora rolno-spożywczego, Rafał Raźny, Radca Rolny Ambasady RP w Algierze, Konferencja Sadowniczo – Warzywnicza w ramach Targów Technologii Sadowniczych i Warzywniczych HORTI-TECH.

 

Powiązane artykuły

X