Zastanawiasz się nad uprawą gruszy? Cenne wskazówki podaje ekspert Michał Kot

 

Dużo się dzisiaj mówi o konieczności dywersyfikacji produkcji ze względu na coraz większe trudności z opłacalną sprzedażą jabłek. Wielu producentów zaczyna zastanawiać się nad nowymi kierunkami produkcji. Szczególnie popularnym staje się temat uprawy grusz. W związku z tym poprosiliśmy o rozmowę eksperta w tej dziedzinie, Pana Michała Kota z Uleńca, który specjalizuje się w dystrybucji renomowanego materiału szkółkarskiego. Sztandarowymi odmianami naszego rozmówcy jest Konferencja na pigwie ELINE oraz RedJonaprince SELECT. Pan Kot zaznacza, że owszem grusza jest niełatwa w uprawie, ale przykładając baczniejszą uwagę to kilku kwestii, możemy z powodzeniem produkować gruszki wysokiej jakości. 

 

W Holandii i Belgii sadownicy masowo wymieniają nasadzenia z jabłoni na grusze. Zauważa Pan, że zainteresowanie gruszą rośnie także wśród polskich sadowników?

Pan Michał Kot: Myślę, że polski sadownik, świadomy jakie gleby posiada i na jakim terenie znajduję się jego gospodarstwo, coraz częściej stawia na uprawę grusz. Widzę to po statystykach sprzedaży drzewek w swojej firmie. Blisko 25 % sprzedaży stanowią drzewka grusz i jest to wszystko odmiana Konferencja. Z drugiej strony, w porównaniu do krajów Niderlandów powierzchnia uprawy grusz w Polsce jest w zasadzie podobna. Dane nam mówią, iż polscy sadownicy uprawiają gruszę na areale 9,5 tys. ha. Natomiast Holendrzy na powierzchni ok 8 tys. ha, Belgowie – 10 tys. ha. Jednak, jeżeli zestawimy z powierzchnią innych upraw ziarnkowych, to w Polsce powierzchnia nasadzeń grusz stanowi około 5%, w Holandii czy Belgi – grubo ponad 50 %!

 

Czy grusza może być alternatywą dla jabłoni biorąc pod uwagę złą sytuację na rynku jabłek?

Jest kilka powodów wpływających na złą sytuację na rynku jabłek. Bardzo duży wzrost w produkcji w ostatnich 10 lat – z 2,5mln ton do 4 mln ton. Oczywiście rosyjskie embargo i konieczność ulokowania jabłek na innych rynkach. W tym roku zmniejszona wysokość wsparcia w ramach mechanizmu wycofania owoców z rynku. Jednak wciąż utrzymujące się wsparcie unijne na nowe nasadzenia dodatkowo potęguję ten efekt. Pocieszające jest to, że sadownicy w ramach dotacji sięgają po nowe, jednokolorowe odmiany mogące sprostać wymaganiom nowych rynków. Dużą część sadowników stawia też na wprowadzenie do swojej produkcji nowych gatunków typu borówka amerykańska czy jagoda kamczacka. Jednak dla gospodarstw specjalizujących się w produkcji jabłek ze specjalistycznym zapleczem, parkiem maszynowym, budynkami chłodniczymi, dobrym rozwiązaniem jest wprowadzenie, czy zwiększenie produkcji grusz, które wymagają podobnego zaplecza co jabłka.

 

Jacy sadownicy sięgają po sadzonki grusz? Jest to dodatek do uprawy jabłoni czy raczej ukierunkowanie tylko na grusze?

Od strony agrotechnicznej uprawa gruszek jest bardziej ryzykowna i trudniejsza niż uprawa jabłoni. Mamy bardzo mało wyspecjalizowanych gospodarstw w produkcji grusz. Bardzo często w polskich gospodarstwach jest dominująca uprawa jabłoni i niewielka kwatera grusz. Moi klienci są to przede wszystkim dobrzy producenci, posiadający dużą wiedzę w zakresie produkcji i odnoszący sukcesy na rynku owoców. W niektórych przypadkach jest to zaczęcie nowej produkcji. Ale sadownicy, którzy posiadają już w swoim asortymencie gruszki, z chęcią powiększają produkcję. Zachęca do tego stabilna i wysoka cena tych owoców.

 

Doradcy holenderscy odradzają Polakom uprawę gruszy, chociażby ze względu na możliwości przemarznięć. Pojawiają się głosy, iż jest to celowy zabieg, ponieważ ze względu na niższe koszty produkcji polscy sadownicy znowu byliby zbyt konkurencyjni. Co Pan o tym sądzi?

Holendrzy i Belgowie hamują produkcję jabłek zastępując ją produkcją gruszek. Powodem tego jest przegrana pozycja cenowa w porównaniu z polskim producentem na rynkach eksportowych. Jeśli chodzi o doradców, trafnie zauważają, że główną przyczyną trudności w uprawie grusz jest klimat i warunki atmosferyczne w naszym kraju.

 

Czy zauważa Pan, że sadownicy, którzy kupują od Pana grusze z góry wiedzą na jaki rynek będą one przeznaczone? Czy da się już zauważyć tą zapobiegliwość, której kiedyś zabrakło przy nasadzeniach jabłoni?

To trudne pytanie. Do momentu rosyjskiego embarga 60 proc. eksportowanych z Polski gruszek trafiało właśnie na ten rynek. Obecnie polskie gruszki są sprzedawane do Białorusi, Kazachstanu, krajów bałtyckich i UE. Ale także zwiększyła się za to konsumpcja i przetwórstwo gruszek w kraju. Sadownicy doskonale o tym wiedzą i widzą także import gruszek, rzędu 10-12 tyś ton.

 

W jakim stopniu istnieje możliwość, że za kilka lat ceny gruszek zmaleją (na rynku krajowym)?

Wahania rynkowe są naturalnym następstwem produkcji w danym roku. W Polsce plony gruszek są dość zmienne i potrafią być na poziomie 40 – 50 tys. ton w jednym sezonie, natomiast w kolejnym mogą wynieść 80 tys. ton. Zmowa cenowa na rynku deserowych owoców jest bardzo mało prawdopodobna. Myślę, że ceny gruszek jeszcze długo będą utrzymywać na dobrym poziomie. Tym bardziej że nie wszystkie stanowiska w polskich sadach nadają się na uprawę grusz.

 

Proszę się ustosunkować do okresu wchodzenia w okres plonowania. Czy rzeczywiście jest to 10 lat i czy ten czas można skrócić odpowiednią uprawą?

Aby uzyskać tak dobry efekt, ważne jest właściwe dobranie wszystkich elementów uprawy, począwszy od wyboru materiału nasadzeniowego (powinien być wysokiej jakości) i systemu prowadzenia drzew. Podstawą uzyskania dobrych plonów wysokiej jakości owoców jest systematyczne wycinanie starszych pędów, gdyż są one mniej produktywne. Na młodych pędach pąki są grubsze, a owoce znacznie lepszej jakości. Gruszka posadzona na dobrym stanowisku, z dobraną podkładką i jeżeli będziemy o nią dbali, na pewno nam się odwdzięczy. Jest takie powiedzenie, szczególnie u starszych sadowników, że gruszkę sadzi się raz w życiu. Osobiście znam przypadki 30 letnich drzew z wysoką wydajnością, a gospodarze otwarcie mówią, że za swojego żywota pozbywać się jej nie będą!

14199501 783625115073659 4452245932846066847 n

Największy problem grusz to miodówka? Jak z nią walczyć skoro wciąż nie ma skutecznego środka? A może już jest?

Miodówka to szczególny szkodnik znany od dawna. Owad ten wydaje kilka pokoleń w sezonie, rozmnaża się bardzo szybko, jest uciążliwy w zwalczaniu, a przy tym wyrządza olbrzymie szkody zarówno jeśli chodzi o jakość owoców, jak i zdrowotność oraz plonowanie drzew. Są znane skuteczne formy zwalczania miodówki w zależności od fazy drzew. Począwszy przez mieszanki olejowe z siarką, przez glinkę kaolinową, mankozeb, abamektynę czy siarczan potasu. Odchodzi się od używania pyretroidów. Istotne jest, żeby korzystać z pomocy fauny pożytecznej. Żeby to zrobić musimy dać jej przeżyć w sadzie. Miodówka jest cały czas aktualnym i dość dużym zagrożeniem w produkcji grusz. Jednak nie należy zapominać o także trudnych problemach jak rak bakteryjny, zaraza ogniowej czy zamieraniu grusz.

 

Prosimy o porady. Jaką odmianę Pan poleca? Na jakiej podkładce?

Sadownicy dobrze wiedzą co sadzić. Najbardziej popularną odmianą gruszek uprawianych w Polsce jest Konferencja (60 proc. wszystkich produkowanych gruszek). Na drugim miejscu Lukasówka. Aby odnieść sukces w uprawie gruszy, kluczową sprawą jest starannie dobrane stanowisko z ciepłymi, żyznymi i przepuszczalnymi glebami. Grusze nie będą dobrze rosły i plonowały gdziekolwiek. Nie nadają się tereny z wysokim poziomem wód gruntowych, a także położone niżej w stosunku do sąsiedniego terenu, gdzie tworzą się zastoiska mrozowe. Trzeba się naprawdę przyłożyć do dobrania odpowiedniego stanowiska pod uprawę grusz.

Istotną rzeczą jest dobór podkładki. I tu na samym początku zaczyna się problem. Jeżeli chcemy mieć wysokoprodukcyjny sad gruszowy jedynym rozwiązaniem wydaję się być Pigwa. Jest wiele rodzajów. W krajach zachodnich popularne są pigwy C czy Adams – mocno skarlające. Drzewa na nich wcześniej wchodzą w owocowanie, obficie plonują, ale jeśli chodzi o mrozoodporność zostawiają sobie wiele do życzenia, przez co nie nadają się na Polskie warunki. W naszym kraju popularna jest rodzima selekcja pigwy – pigwa S1 – ze sprawdzoną wytrzymałością na mróz. Natomiast jest to najsilniej rosnący typ – przez co drzewa wchodzą późno w owocowanie, plenność drzew nie jest aż tak duża.

W tym miejscu pojawia się kompromis – Pigwa Q-Eline. Podkładka pochodząca z Rumunii. Badania i doświadczenia praktyczne wykazały że podkładka ta jest odporna na temperatury do – 25 st. C. Ten parametr zawdzięczany jest zwartej strukturze komórek. I możemy ją stosować w chłodniejszych regionach. Jednak zaleca się okrywać podkładkę w pierwszych latach wzrostu. Jest natomiast bardziej skarlającą niż piwga S1. Wielkość i siła wzrostu porównywalna z pigwą C, przez co drzewa wchodzą wcześnie w owocowanie, dobrze owocują a owoce są duże i wyrośnięte. Pigwa Q Eline jest także zgodna z wieloma innymi odmianami grusz, np. Lukasówką czy Xenią.

Zauważalna jest także większa średnica owoców w przypadku Konferencji – „lepiej się mierzy”.

Na uwagę zasługuję jeszcze jedna szczególna cecha. Gruszki odmiany Konferencja pochodzące z drzew uszlachetnianych podkładką Q-eline są mniej ordzawione. Oznaczą to także ”mniejszą” powierzchnie skórki (brak mikropęknięć – widoczne jako ordzawienie), co za tym mniejszą transpirację i utratę wagi podczas przechowywania. Owoce są gładsze i bardziej zielone niż uzyskane z innych podkładek. Przez co są bardziej atrakcyjne dla konsumentów i szybciej znajdują nabywców. Np. na Targach TSW w Nadarzynie z „wystawki” pierwszy zniknęły żywo-zielone gruszki uszlachetniane na pigwie Eline. Nawet Red Jonaprince Select, czy rożne sporty gali, cieszyły się mniejszą popularnością.

Oczywiście posiadamy w swoim asortymencie odmiany grusz, takie jak Konfernecja (klon 202), Lukasówka, Faworytka, Xenia i wiele innych. Także nowości, które zasługują na uwagę, takie jak Cepuna, czy Sweet Sentation.

 

Na co zwrócić szczególną uwagę przy uprawie grusz?

Kwestia formy korony jest istotna. Aby uspokoić wzrost, przyspieszyć wejście w owocowanie (szczególnie w przypadku pigwy S1), i uzyskać powtarzalne wysokie plony, zaleca się stosowanie koron wieloprzewodnikowych. Wtedy potrzebujemy drzewka odpowiedniej jakości typu knip, z których możemy wybrać w miarę wyrównane pędy (bardzo istotne) i wyprowadzić z nich przewodniki.

Najczęściej polecane formy korony to „świecznik” z dwoma lub trzema przewodnikami w płaszczyźnie rzędu. Drzewa sadzimy wtedy od 1m do 1,5m, (najczęściej 1,2m) a przewodniki prowadzimy w rozstawie 50-60cm. Rozstawa rzędów zależy od parku mechanicznego, a także od tego czy decydujemy się na „stolik”.

Innym rozwiązaniem to forma korony w literę „V”. Jeżeli dysponujemy materiałem z 4 przewodnikami, stosujemy rozstawę pni drzew w rzędzie – 1m, międzyrzędami 3,4 – 3,5m. Wtedy przewodnik jest co 50cm.

Świecznik w porównaniu do mikado („V”) jest to stosunkowo prosta i nie wymaga takich nakładów finansowych na konstrukcję. Jednak z formy mikado jesteśmy wstanie uzyskać 5 – 7 ton więcej gruszek z hektara. A zbiór i schemat cięcia jest ułatwiony.

Sadzi się też gruszki z dwuletnią przewodnią, wtedy cięcie na knip nie ma miejsca w produkcji szkółkarskiej i uzyskuje się bardzo wysoki materiał z gotową powierzchnią owoconośną już drugim roku.

20160906 141248

13625393_783624815073689_9131746205771907127_n
20160905_111052
20160905_115938
20160906_100254
IMG-20160922-WA0000

Powiązane artykuły

Parch zaatakuje zaraz po świętach

Związek między jakością a ceną

Sad, w którym można się zakochać

X