Gorzka plamistość tegoroczną zmorą? O problemie opowiada Mateusz Nowacki

 

 

Coraz więcej gorzkiej plamistości podskórnej pojawia się na odmianach Szampion i Ligol. Prawdopodobieństwo wystąpień przewidywano zawczasu, dlatego sadownicy przykładali się do zabiegów nawozami wapniowymi. W wielu sadach wykonywanych ich było nawet kilkanaście. Jak się okazuje, na niewiele się to zdało. Już w tym momencie widzimy wiele owoców zaatakowanych przez „korek”. Dlaczego mimo zabiegów jest go tak dużo? O przyczynach rozmawiamy ze specjalistą ds. sadownictwa Timac Agro, Mateuszem Nowackim. 

Pierwszą z przyczyn jest znaczne uszkodzenie wiązek przewodzących w drzewach przez panujące zimą ujemne temperatury, które chociażby w okolicach Białej Rawskiej przekroczyły minus 25 stopni. W efekcie uszkodzeń, transport wapnia pobranego z gleby do owoców był utrudniony.

– Poza tym, w momencie, kiedy roślina transportuje wapń do zawiązków, czyli od kwitnienia i do opadu czerwcowego, warunki pogodowe były niesprzyjające. W okresie od pierwszego przymrozku z 17 kwietnia prawie do kwitnienia mieliśmy znaczną ilość dni, w których temperatura nie przekraczała 5 stopni Celsjusza – wyjaśnia Pan Nowacki. Należy zauważyć, że zero fizjologiczne rośliny to 4 stopnie. Soki komórkowe w roślinie nie krążyły, przez co nie dostarczane były również składniki pokarmowe. Roślina zaraz po kwitnieniu miała zatem za małą możliwość pobrania wapnia, przez co pojawiły się takie, a nie inne problemy.

– A trzeba pamiętać, że od momentu kwitnienia, aż do opadu, wapń pobrany z gleby rośliny dostarczają również do owoców. Po opadzie, kierowany jest on głównie do elementów zdrewniałych i przyrostów. Owoce przegrywają wówczas konkurencję i otrzymują ten pierwiastek w bardzo niewielkim stopniu. Dlatego od tego momentu powinniśmy intensywnie nawozić dolistnie – wyjaśnia specjalista.

W tym roku widać zdecydowanie, że na odmianach twardszych, które są mniej wrażliwe na występowanie gorzkiej plamistości podskórnej, nie ma aż takiego problemu. Najgorzej jest na Szampionie, który ma bardzo duże zapotrzebowanie na wapń i jest szczególnie wrażliwy na GPP.

– Gorzka plamistość może pośrednio wynikać ze sztucznego podtrzymania jabłek na drzewie. Oczywiście, bez regulatorów wzrostu oraz odpowiedniego odżywiania z biostymulacją, utrzymanie jabłek na drzewie w tym sezonie mogłoby być niemożliwe. Takie owoce, niestety, w wyniku przymrozków mogą mieć zdeformowane nasiona lub nie mają ich wcale. A to właśnie one są siłą ssącą składników pokarmowych. To przez ich obecność roślina wysyła do owoców składniki pokarmowe – mówi.

Bardzo prawdopodobne, że gdybyśmy obrali w tym momencie jabłka ze skórki, moglibyśmy zauważyć, że na wielu GPP już się rozwija. W znacznej części „korek” uwidoczni się dopiero podczas przechowywania.

Sezon przechowalniczy będzie na pewno trudny, ponieważ u wielu odmian, które nie są jeszcze w dojrzałości zbiorczej, mają jędrność zbiorczą lub nawet ją przekraczającą. – Widać to chociażby na odmianie Red Jonaprince, która zazwyczaj nie ma problemu z jędrnością.  Zdarza się często, że pomimo braku dojrzałości zbiorczej (ponieważ jest w nim za mało cukrów, co wyraźnie pokazują testy skrobiowe) jędrność jest już zbiorcza lub nawet ją przekracza – tłumaczy specjalista Timac Agro. 

 

 

Komentarze  

0 #2 kamcio 2017-09-25 03:45
z tego co wiem pryskasz nie tylko chlorkiem, więc po co tak piszesz?
Cytować
0 #1 ANNA ROSIEWICZ 2017-09-17 12:41
JA JECHAŁEM CO TYDZIEŃ CHLORKIEM TANIO I DOBRZE JEJ OK .NIE MA CO CUDOWAĆ TYMI CUDAMI
Cytować

Powiązane artykuły

Czy Twoja gleba ma już paszport?

Czy czeka nas parchowy rok?

Po co przechowywać jabłka po gradzie?

X