Projekt SAD MINIMUM POZOSTAŁOŚCI cz. 4 Mączniak, ograniczanie wzrostu

 

Zapraszamy do nowego projektu, który realizujemy we współpracy z doradcą sadowniczym Biocont, Piotrem Zielińskim.  Z racji na konieczność podejmowania działań mających na celu minimalizowanie poziomu pozostałości środków ochrony roślin w owocach, Pan Zieliński będzie relacjonował dla nas sytuację z sadu, w którym produkuje się jabłka z minimalną zawartością pozostałości przy użyciu produktów zarejestrowanych w uprawie jabłoni. Doradca zrelacjonuje presję ze strony chorób i szkodników, a także wyjaśni, jakie zabiegi wykonywać, aby jabłka miały najwyższą jakość i były bezpieczne.  Relacje pochodzą z sadu w Sadkowie Szlacheckim oraz sadu Pana Andrzeja Kazimierczaka w Dąbrówce Starej.

 

Kwitnienie sadów w pełni 

Ostatnie zabiegi środkami chemicznymi!

Wegetacja ruszyła niezbyt wcześnie, ale za to z kopyta – zauważa doradca. Sady są w pełni kwitnienia, a niektóre odmiany już przekwitają. Sadownicy narzekają na olbrzymie natężenie pracy, ponieważ w bardzo krótkim czasie zbiegło się wiele zabiegów. Wielokrotnie prognozowane były opady deszczu, do których nie dochodziło, ale ochrona musiała być wykonana, z nawożeniem doglebowym i dolistnym również musieliśmy bardzo się spieszyć, odpowiedni moment na wykonanie zabiegów przeciw szkodnikom także był krótki.

– Jeśli chodzi o ochronę przed parchem, przed spodziewaną infekcją z niedzieli na poniedziałek 29-30.04 zastosowaliśmy preparat oparty na kaptanie. Był to Captan 80 WDG w dawce 1,9kg/ha. W naszym przypadku jest to ostatni moment na zastosowanie tej substancji, późniejsze użycie będzie wiązało się w wykryciem kaptanu na liście pozostałości. Jeśli w kolejnych dniach wystąpi prawdopodobieństwo infekcji wykorzystany zostanie już ditianon, np. Delan 700 WG. Dawkowanie uzależnione będzie od stopnia zagrożenia infekcji.

Decyzja o użyciu kaptanu w momencie kwitnienia warunkowana była również jego szerszym spectrum działania. Mam tu na myśli patogeny odpowiedzialne za występowanie chorób przechowalniczych m.in. Fusarium, Alternaria czy Nectria.

Zabieg ograniczający siłę wzrostu wykonany zostanie prawdopodobnie w poniedziałek 30.04 (jeśli warunki pozwolą), ponieważ wcześniej nie było odpowiedniej temperatury ku temu. – W tym miejscu uczulam wszystkich – z moich doświadczeń wynika, że użyty w tym momencie oryginalny środek Regalis Plus 10 WG (lub jego oryginalne zamienniki) nie będzie wykryty w owocach. Stosując produkty niewiadomej produkcji, nielegalne, narażamy się na wykrycie pozostałości niedozwolonych w uprawie jabłoni. Dawkowanie w zależności od siły wzrostu drzew, w naszym przypadku będzie to 1kg/ha, ponieważ nie wiemy, jak dalej potoczy się sezon.

Murarki w sadach pracują bardzo intensywnie, jednak innych owadów zapylających jest jak na lekarstwo. Mówi się, że pszczoły nie nadążyły za błyskawicznym postępem wegetacji, w dodatku poziom zwilgocenia gleby jest na bardzo niskim poziomie. Trzeba brać pod uwagę, że przy takich warunkach poziom zapylenia może nie być tak duży, jak tego oczekujemy.  

Przebieg wiosny jest zdecydowanie suchy. Spadło zaledwie kilka litrów wody na metr. Sucha i ciepła pogoda to idealne warunki rozwoju dla mączniaka, który panoszy się z wyjątkową intensywnością. W celu ograniczenia jego presji zastosowaliśmy środek Sercadis w dawce 0,3 kg/ha. Działa on nie tylko na mączniaka, ale również parcha i szarą pleśń. Można było połączyć go z kaptanem.

– Pod koniec kwitnienia zastosujemy pierwsze nawozy wapniowo-krzemowe. – Żeby zrobić dobrą jakość, trzeba zrobić dobrą jędrność – mówi Pan Zieliński.

Doradca podkreśla, aby unikać wykonywania zabiegów w trakcie oblotu pszczół. 

Powiązane artykuły

Niezbędnik sadownika – przewodnik po giberelinach

Parch zaatakuje zaraz po świętach

Związek między jakością a ceną

X