mixflaukrruW ostatnich tygodniach oczy całego świata skierowane są na Ukrainę i na toczący się w coraz bardziej niebezpiecznym kierunku konflikt.  Wczoraj indeksy giełdowe w Moskwie wykazały bardzo duże spadki, co może zapowiadać dodatkowy efekt działań wojsk rosyjskich na Krymie. Bardzo zła sytuacja ekonomiczna Ukrainy i załamująca się gospodarka rosyjska mogą skutecznie przekreślić nasze tegoroczne oczekiwania względem eksportu jabłek na wschód. Czego możemy się spodziewać?

Odkładając na razie na bok dyskusje polityków w bardzo ważnej kwestii – czy konflikt pomiędzy Rosją i Ukrainą przerodzi się w otwarte starcia zbrojne, przyjrzyjmy się sytuacji, w której są postawieni obecnie polscy eksporterzy na rynki wschodnie, w tym dostawcy jabłek do Federacji Rosyjskiej i na Ukrainę. Oczywistym jest, że działania wojenne nie sprzyjają prowadzeniu interesów. Ten problem można rozpatrywać chociażby pod kątem trudności logistycznych, ale także np. brakiem zainteresowania ze strony konsumentów innymi produktami niż towary pierwszej potrzeby. Niektórzy komentatorzy już prognozują, że może wkrótce zrealizować się dla polskiej gospodarki jeden z najgorszych scenariuszy. Widmo recesji w Rosji – naszego największego importera jabłek, może zniwelować nasze plany eksportowe. Zakładaliśmy w kraju, że w tym sezonie wyślemy do Federacji Rosyjskiej ok. 600-700 tys. ton jabłek, jednak eksport może się zatrzymać. Jeśli nie zrobi tego hamująca gospodarka Rosji, istnieje ryzyko wprowadzenia embarga na polskie produkty. Świadkami takiego scenariusza już byliśmy. Często wprost mówi się o ‘karaniu’ niepokornych państw poprzez wprowadzanie zakazu wwozu różnych produktów z ich terenu do Rosji, a pretekstów do takich działań władze w Moskwie mają ostatnio więcej.

Obecnie patrzymy z rosnącym niepokojem na to co dzieje się na ukraińskim Półwyspie Krymskim. Każdy z nas inaczej odbiera powagę tamtejszych wydarzeń. Wydaje się jednak, że nawet w najłagodniejszym wydaniu kolejnych odsłon tego konfliktu czeka nas inna niż dotychczas sytuacja ekonomiczna oraz zmniejszone możliwości eksportowe na Wschód. Rodzą się więc pytania – na ile faktycznie  ten konflikt dotknie polskich eksporterów owoców? Czy jest szansa zniwelować jego negatywny wpływ na nasz handel, chociażby przez szukanie kupców w innych państwach? Czy zdążymy otworzyć sobie nowe ‘awaryjne’ rynki zbytu, zanim nasz eksport wyhamuje lub całkiem się zatrzyma?

Zachęcam do dyskusji na ten temat.

Rafał Szeleźniak

Powiązane artykuły

X