krympoludnieNiewiele się o tym mówi, ale woda dostarczana z Dniepru na Krym, za pomocą kanału północnokrymskiego, przestała płynąć tak jak dotychczas. W efekcie sadownicy i rolnicy na Półwyspie Krymskim nie mogą nawadniać swoich upraw, a to może oznaczać upadek tamtejszych gospodarstw.

Wygląda na to, że Ukraina prowadzi zbliżoną akcję do tego, co w stosunku do niej robi Rosja. Gdy Moskwa drastycznie podnosi ceny ropy trafiającej na Ukrainę, woda płynąca na Krym z serca Ukrainy jest wstrzymywana i pojawiają się groźby wielokrotnego wzrostu kosztu jej dostarczenia. W obu przypadkach sprawa dotyczy kluczowych dla gospodarki surowców.

Północna część Krymu jest uzależniona od dostaw dnieprowskiej wody, która ma podstawowe znaczenie w produkcji rolniczej. Nawadniania wymagają uprawy zbóż (kukurydzy, ryżu), a także owoców i warzyw. Około 80% potrzeb mieszkańców półwyspu do tej pory zabezpieczały dostawy z zewnątrz. Dotychczas życiodajny surowiec płynął bez przeszkód kanałem północnokrymskim, jednak od czasu dojścia do władzy na Krymie separatystów wspieranych przez rosyjskie wojska sytuacja zmieniła się diametralnie. Dużo na ten temat piszą ukraińskie media związane z branżą ogrodniczą.

Suchy kanał
W kwietniu agencje informacyjne cytowały wypowiedzi ekspertów którzy ocenili, że zamiast 70 metrów sześciennych wody na sekundę kanałem dostarczanych jest nieco ponad 6 metrów sześciennych wody.  Teraz w doniesieniach można przeczytać już o całkowitym wstrzymaniu dostaw wody na Półwysep Krymski, co samozwańczy premier Krymu Siergiej Aksjonow określił mianem sabotażu ze strony ukraińskich władz. Mówi się o tym, że Kijów domaga się zapłaty zaległych 1,7 mln hrywien za wodę przesłaną kanałem w ubiegłym roku.

krympotokWładze półwyspu alarmują, że bez nawadniania gruntów ornych dojdzie do wtórnego zasolenia gleb, co uniemożliwi dalszą produkcję rolną. Wiadomo, że ograniczenie dostaw wody na Krym ma już swoje efekty w produkcji warzyw wczesnych i średniowczesnych, których w tym roku bardzo mało się uprawia. Powierzchnia gruntów, na którą wpłynęło już wstrzymanie dostaw obejmuje 230 tys. ha. 

Aby zapobiec dalszym stratom w produkcji rolniczej trwają przygotowania mające na celu uruchomienie alternatywnych źródeł wody na potrzeby półwyspu. Najwięcej tego surowca muszą otrzymać obszary w okolicach Sudaku i Teodozji. Rozpatrywane są różne warianty: przesył wody rurociągiem z Kraju Krasnodarskiego pod Cieśniną Kerczeńską, przekierowanie biegu lokalnych niewielkich rzek w celu zaopatrzenia pustego kanału północnokrymskiego, a także odwierty do złóż wody pitnej, uruchomienie nowych studni artezyjskich. W projekcie jest także rekonstrukcja systemu melioracyjnego. 

Rosyjska pomoc
W rozwiązanie sytuacji angażuje się także Federacja Rosyjska, która deklaruje, że będzie w formie przedpłaty rozliczać się z Ukrainą za wodę dostarczaną na Półwysep Krymski – na ten temat wypowiadał się rosyjski minister rolnictwa Nikołaj Fiodorow. Władze w Moskwie twierdzą, że Kijów nie wywiązuje się z 90% dostaw wody jakie obejmują umowy. Zapowiadają także wsparcie finansowe dla krymskich rolników, oraz pomoc m.in. w budowie systemów melioracyjnych. Rosja gotowa jest nawet subsydiować kredyty inwestycyjne dla producentów rolnych na Krymie.

W wypowiedziach przedstawicieli władz Federacji Rosyjskiej słyszymy, że przy odpowiednich działaniach Krym uniezależni się od dostaw wody z Dniepru do 2020 r. Ma to być możliwe dzięki inwestycjom m.in. w budowę studni artezyjskich i większemu wykorzystaniu lokalnych zasobów wodnych.

krymuprawawinorosliCo dalej?
Obecnie nie ma umów pomiędzy obiema stronami na podstawie których mogłyby być realizowane dostawy wody na Krym – mówią ukraińskie władze. I chociaż wygląda na to, że samozwańcze władze Krymu szybko podpisałyby nowe uzgodnienia, a przedstawiciele Rosji zgodziliby się płacić Ukrainie za wodę, nie zapowiada się, aby konflikt został szybko rozwiązany. Suchy kanał północnokrymski to z pewnością ogromny problem dla krymskich gospodarstw ogrodniczych i rolniczych. Nienawadniane uprawy, w tym sadownicze, ulegną zniszczeniu (Przeczytaj więcej o sadownictwie na Krymie), a ich upadek z pewnością odbije się negatywnie na gospodarce tego regionu i życiu zwykłych ludzi.

Czy Rosja pomoże separatystycznym władzom półwyspu? Trudno będzie jej szybko rozwiązać problem, gdyż budowa nowych kanałów i wodociągów to czasochłonne zajęcie. Władze w Moskwie starają się pomóc gospodarce zbuntowanej republiki, chociażby zachęcając sieci handlowe, aby zaopatrywały się u krymskich producentów. Do prezesów rosyjskich marketów z takim apelem zwrócił się Denis Manturow – rosyjski minister przemysłu i handlu. Podkreślał on, że taka patriotyczna postawa jest jednocześnie wspieraniem rodzimej produkcji a także wyrazem odpowiedzialności socjalnej. Nawet jeśli na apele ministra zareagują handlowcy z sieci detalicznych, może się okazać, że w tym roku niewiele będą w stanie kupić od krymskich producentów owoców i warzyw.

Rafał Szeleźniak

Powiązane artykuły

X