Ustawa o prawie wodnym to kolejne utrudnienie dla rolników

 

"Pozytywnych zmian związanych z nowym prawem wodnym dla rolników nie widzę. Oznacza ono głównie dodatkowe uciążliwości i koszty. Pozytywną rzeczą może jest to, że będziemy bardziej dbać o wodę, a do gleby będzie dostawało się mniej szkodliwych dla środowiska substancji, ale większość skutków jest dla nas negatywnych, są to dodatkowe koszty i obowiązki" – mówi Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych na portalu biznes.newseria.pl.

Podpisana 3 sierpnia przez Andrzeja Dudę nowa ustawa o prawie wodnym to kolejne utrudnienie i kolejne koszty dla wielu rolników. Jak mówi Wiktor Szmulewicz, dotychczas nie musieliśmy odprowadzać żadnych opłat za pobieraną wodę, teraz jednak będziemy musieli założyć specjalny licznik, który wykaże jaką ilość surowca zużywamy. Ustawa obejmuję nie tylko rolników, ale także hodowców ryb i nie zależy od tego, na jaki cel zużywamy wodę Jak można uniknąć opłat? Będzie to możliwe tylko w przypadku, w którym pobór wody na dobę będzie wynosił poniżej 5 tyś. litrów.

 Podpisanie ustawy ma także na celu zmniejszenie zanieczyszczenia rzek przez azotany. Jak wiadomo problem ten występuje w naszym rejonie głównie przez rolników. Tak też, po wdrożeniu ustawy zmianie ulegną przepisy dotyczące przechowywania obornika i gnojowicy. Okres, który przed wdrożeniem ustawy wynosił 4 miesiące, zwiększy się do 6 i będzie obowiązywał w większości kraju. "Teraz 6-miesięczny okres obowiązuje praktycznie w całym kraju, a na to potrzebne są dodatkowe środki." - wspomina prezes KRiR. Niestety większość gospodarstw nie będzie w stanie pokryć kosztów za wybudowanie płyt obornikowych, czy zbiorników na gnojowicę. Jedynym dostępnym rozwiązaniem będzie pomoc państwa. Jak oceniają ustawodawcy koszt przedsięwzięcia wyniesie ok. 2,2 tys. złotych na jedno gospodarstwo, przy czym KRiR podkreśla, że jest to tylko koszt szacowany. 

 

Źródło: biznes.newseria.pl.

Powiązane artykuły

A jednak się opłaca

Związek między jakością a ceną

Rynek decyduje

X