Umowy kontraktacyjne – kto poniesie ryzyko?

czarnaporzeczkazbioryWciąż żywy jest temat obowiązkowych umów kontraktacyjnych. – Ustawa zakłada, że 100% dostaw powinno być objęte tymi umowami – przypomniał Julian Pawlak, prezes Stowarzyszenie Krajowa Unia Producentów Soków. – Lecz, by to zrobić, trzeba mieć zapewnienie na 100% sprzedaży czy to samych owoców, czy przetworów z tych owoców. Kto nam to zagwarantuje? Chyba przedwcześnie postawiono na te 100%. Powinno to być rozłożone w czasie.

Poparł go Zbigniew Chołyk, prezes grupy Stryjno Sad i konsorcjum LubSad: – Nie jest chyba dobre to, że od razu skaczemy na głęboką wodę. Umowy działają w obie strony. Nieraz w ostatniej chwili te plony się zmniejszają. Nikt nie był np. w stanie przewidzieć tak wielkich plonów w ub.r. porzeczki czarnej. Fachowcy pomyli się o 100%. A co jeśli aura nie będzie sprzyjała plonom? Myślę, że lepiej by było, gdyby te umowy wdrażać w ciągu np. 3–5 lat i wtedy dojść do poziomu 100% swojej produkcji zakontraktowanej poszczególnym zakładom przetwórczym czy poszczególnym odbiorcom.

Portal jablonka.pl podaje, że „sezon zbiorów owoców miękkich, niestety będzie dla nas prawdopodobnie stracony. Nic nie zmieniło się w naszych relacjach z przemysłem przetwórczym. Nadal wykorzystują swoją monopolistyczną przewagę na rynku, nie chcąc nawet słyszeć o jakimkolwiek ułożeniu stosunków z plantatorami. Na domiar złego nakaz, który wydała Unia Europejska na władze naszego kraju, aby obowiązkowo wdrożyć umowy kontraktacyjne pomiędzy rolnikami, a przetwórcami nie jest realizowany.” - powiedział Mirosław Maliszewski ze Związku Sadowników RP.

Powiązane artykuły

X