Czy Syngenta przejdzie w ręce Chińczyków?

IMG 3843W trakcie konferencji prasowej zorganizowanej przez firmę Syngenta w Warszawie 22 lutego 2016 r. jej przedstawiciele potwierdzili, że ofertę wykupienia tej szwajcarskiej firmy złożyła firma ChemChina oferując 43 mld dolarów. Chińczycy chcą wykupić 100 proc. akcji firmy Syngenta, płacąc 480 franków za akcję (plus dywidenda 11 franków), co oznacza, że jest  to 3 największa oferta gotówkowa w historii złożona przez biznes dla biznesu – mówił w trakcie spotkania prezes Syngenty Marek Łuczak.

- Aby doszło do transakcji muszą zostać dopełnione jeszcze pewne procedury: 67 proc. udziałowców musi pozytywnie zaopiniować ofertę, muszą wypowiedzieć się też organy antymonopolowe w USA, czy w Europie – podkreślał M. Łuczak. Udziałowcy przychylnie patrzą na propozycję ChemChina. Jeśli dojdzie do zakupu, nazwa firmy nie ulegnie zmianie, jej siedziba pozostanie w Szwajcarii, a Syngenta nadal będzie realizować dotychczasową strategię, np. prowadzenie takich projektów, jak Good Growth Plan (podniesienie produktywności, promowanie bioróżnorodności i prowadzenia zrównoważonego rolnictwa).

ChemChina na przestrzeni ostatnich lat kupiła kilka dużych firm, w tym w 2011 r. firmę Adama, została też właścicielem firmy Pirelli (opony).
Jak wyjaśniał prezes Syngenta, czynnikiem skłaniającym do zgody ze strony Syngenty jest otworzenie się chińskiego rynku środków ochrony roślin i nasion, który szacowany jest na ponad 10 mld dolarów.

Przy okazji konferencji przestawiono światowe wyniki Syngenty w 2015 r. Odnotowano słabszy niż rok wcześniej wynik sprzedaży. W dolarach odnotowano spadek wartości sprzedaży o 11 proc. (a w lokalnych walutach wzrost o 1 proc.). Powodem tego był bardzo silny kurs dolara i m.in. częściowe wycofanie się Syngenty ze sprzedaży glifosatu. Poprawiona została natomiast rentowność.

Powiązane artykuły

X