Ptaki pustoszą plantacje truskawek i czereśni

 

Kwiczoły, szpaki i paszkoty dają się we znaki producentom czereśni i truskawek. Przez deficyt owoców spowodowany przymrozkami straty odczuwa się boleśniej niż w latach z normalną produkcją, kiedy ceny nie są tak wysokie. Także ptaki walczą zacieklej i nie dają się przestraszyć praktykowanymi przez lata metodami. Nie mamy co liczyć na jakiekolwiek zbiór czereśni, o ile nie były one osłonięte siatką, bo w wielu przypadkach chociaż jeszcze niedojrzałe, są łakomym kąskiem dla ptasich szkodników – w tym sezonie ptaki nie gardzą zielonymi owocami. Zajadają się również truskawkami mimo że w rządku obok ludzie prowadzą zbiór.

– W tym roku walka z ptakami jest szczególnie trudna. Także straty wydają się bardziej dotkliwe z racji na wysoką cenę – mówi producent truskawek z Gostynina, Pan Andrzej Kwiatkowski. Chociaż gospodarze prześcigają się w pomysłach na odstraszanie ptaków, to jak przyznaje nasz rozmówca – nie działa nic.

Potwierdza to również Pan Władysław Dobrosz ze Starej Wsi. – Ptakom nie przeszkadza nawet obecność ludzi na polu, więc nie ma co mówić o skuteczności innych metod. Zupełnie bezcelowa jest praca przy montowaniu szeleszczących  folii  i stukających butelek  – mówi. Nawet jeśli sposób zadziała, to góra przez pół godziny.

Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w sadach czereśniowych. Nie dość, że czereśnie wymarzły, to ptaki nie pozwalają im dojrzeć – „tłuką” także te niedojrzałe. W tym przypadku pomóc może jedynie siatka. – Na czereśniach nieosłoniętych nie ma mowy nawet o spróbowaniu owoców, bo ptaki wycięły wszystko – mówi Pan Kwiatkowski. Nie działają także popularne armatki hukowe. Na wystrzał ptaki odlatują, ale natychmiast zawracają i z powrotem siadają na drzewach.

Dużo się mówi ostatnio o odstraszaniu ptaków nagraniami odgłosów ptaków drapieżnych. Koszt takiego urządzenia na kilkaset złotych, a sceptyków nie brakuje.

Jedyną metodą, której skuteczność jest pewna to zatrudnienie sokolnika. Ptak drapieżny wybije i wypłoszy intruzów, spokoju będzie na kilka dni. Jednak koszt jest dużo większy, bo mowa już o kilku tysiącach złotych. 

 

Powiązane artykuły

Czy Twoja gleba ma już paszport?

Czy czeka nas parchowy rok?

Po co przechowywać jabłka po gradzie?

X