W jakiej kondycji jest Twoja murarka? – oddzielamy kokony

 

 

Sezon był niekorzystny nie tylko dla sadowników. Deszczowa aura nie sprzyjała również owadom zapylającym, przez co murarki nie są w dobrej kondycji. Nasza hodowla ucierpiała nie tylko ze względu na utrzymującą się wilgoć, ale także fakt, że gniazdowała w starych, już trzyletnich trzcinach, które jak się okazało, pełne były pasożytów.

 

Hodowla murarki jest dla sadowników niezmiernie korzystna, ponieważ owady te w znaczący sposób podnoszą efektywność zapylenia upraw. Chociaż murarka jest gatunkiem naturalnie występującym w przyrodzie, można ją łatwo zaadoptować. Wystarczą wiązki odpowiednio przyciętej trzciny, chociaż na rynku dostępne są już plastry z tworzywa sztucznego, które muraki chętnie zasiedlają, a praca z nimi jest prostsza. 

Murarka jest pszczołą, która doskonale radzi sobie w zimowych warunkach, dlatego nie jest konieczne przenoszenie jej w cieplejsze miejsca. Warto jednak profilaktycznie oddzielić kokony zdrowe od tych zarażonych pasożytami. Chociaż my w poprzednich latach tego nie robiliśmy, w tym sezonie było to absolutnie konieczne, ponieważ kilkuletnia trzcina jest siedliskiem roztoczy i pasożytów, które stanowią zagrożenie dla zimujących murarek, a po drugie, w wyniku ciągłych opadów deszczu trzcina po części zamokła.

Praca jest żmudna, w szczególności, jeżeli hodowla jest duża. Do pracy potrzebny jest nam ostry nożyk, którym będziemy delikatnie i ostrożnie rozcinać rurki. Fachowcy radzą wyjmować kokony murarki pesetą, jednak naszym zdaniem, przy tak dużej ilości pracy, sprawniej jest posługiwać się palcami.

Nasza murarka nie jest w dobrym stanie. Źle na liczebność populacji wpłynęły warunki pogodowe z wiosny. W naszej okolicy (powiat rawski) murarka zaczęła się w tym roku wygryzać na początku kwietnia (fot. niżej wykonana jest 9 kwietnia br). Po kilkudniowym ociepleniu nadszedł śnieg i mrozy. Późniejsze obloty również nie były udane z powodu częstych deszczy… Poza tym, już jesienią trzcina częściowo zamokła, pomimo że konstrukcja, w której była przechowywana miała daszek. Z tego względu wiele kokonów jest spleśniałych – z nich nie wylęgną się już pszczoły. Duża ilość rurek jest również zainfekowana przez pasożyty (muchówki) od których aż gęsto. Jeśli nie oddzielilibyśmy teraz kokonów, wiosną mogłoby się okazać, że z naszej kolonii nic nie zostało. Zaryzykujemy także stwierdzenie, że im starsza trzcina, tym mniej chętnie zamieszkiwana jest przez murarki. Trzcinę lepiej byłoby zatem wymieniać co rok. 

Zdrowe kokony polecamy wrzucać to plastikowego lub tekturowego przewiewnego pudełka. Kokony będą mogły zostać w nim na zimę. Pomieszczenie, w którym będziemy je przechowywać powinno być chłodne. Należy dokładnie zabezpieczyć pudełko przed myszami, które chętnie pożywiłyby się naszymi larwami.

W kolejnym artykule pokażemy, jak wygląda oddzielanie kokonów z plastikowych plastrów, które opatentowała firma pszczelinka.pl.

IMG 20170409 144130181 compressor

Powiązane artykuły

Jesienne cięcie korzeni

X