W poszczególnych państwach Unii Europejskiej poszukiwane są różne rozwiązania dla problemów wynikających z nałożonego przez Rosję embarga. W Belgii sadownicy mogą korzystać z dodatkowego wsparcia przygotowanego przez rząd, polegającego na dopłatach dla pracowników gospodarstw, którzy zostali tymczasowo bez pracy – podaje freshplaza.com. W przeciwieństwie do Holandii, gdzie sadownicy dostaną  pieniądze także za nie zbieranie owoców z drzew, w Belgii rekompensaty będą wypłacane tylko przy wycofywaniu produktów z rynku – kierowaniu owoców do organizacji charytatywnych. Procedura wycofania z rynku musi odbywać się przez grupę producentów. 

Tymczasem rosyjskie władze zabiegają o dostawy towarów z Tunezji i Egiptu. W trakcie spotkania z egipskim ministrem rolnictwa ambasador Rosji wręczył listę produktów, na których imporcie Federacji Rosyjskiej zależy. Embargo już zmieniło oblicze handlu owocami i warzywami w Rosji i państwach sąsiedzkich.  Według prognoz, w  tym roku eksport tych produktów z Uzbekistanu do Federacji Rosyjskiej zwiększy się nawet o 70 tys. ton i osiągnie wartość 400 mln dolarów.

Rosyjskie media i władze wciąż mówią o tym, że kraj poradzi sobie bez owoców i warzyw sprowadzanych z Unii Europejskiej, a sieci handlowe bez problemu zastąpią unijne produkty innymi. Jednak jak donoszą zachodnioeuropejskie serwisy informacyjne jakość towarów z innych państw jest często dużo gorsza, a ceny są wyższe. Prawa rynku są nieubłagane i inflacja w przypadku produktów spożywczych osiągnęła w Rosji poziom 13%.