Parch jabłoni, sytuacja w regionach

Sandomierskie
Adam Fura (ŚODR) mówi, że tegoroczna sytuacja jest dziwna pod wieloma względami.

Wysiewy zarodników workowych przebiegały w tym roku nietypowo w okolicach Sandomierza.Między 9-11 kwietnia wysiało się ich około 29%, po trzydniowych opadach 14-16 kwietnia uwolniło się aż 61% zarodników. Izolacje przeprowadzone 4 maja potwierdziły, że już 88% wszystkich zarodników workowych jest wysianych. Przy założeniu, że 5-6% pozostałych jest wadliwych, naprawdę niewielki procent może stanowić zagrożenie. Na początku maja padało i np. w Kleczanowie spadło 94 mm opadu, najmniej – 40 mm - w Malicach. Na ogół dopiero około 10-20 czerwca kończą się wysiewy zarodników workowych, w tym roku w okolicach Sandomierza miało to miejsce już około 10 maja! Taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy, od kiedy p. Adam czynnie zajmuje się doradztwem sadowniczym.
Jak zawsze znajdą się sady niezbyt racjonalnie chronione, z plamami parcha jabłoni, głównie na przylistkach w pobliżu nerwów, które stanowią rezerwuar zarodników konidialnych. Jedyną pociechą w tym wszystkim jest to, że stanowią one zagrożenie w obrębie drzewa lub co najwyżej drzew sąsiednich rzędów, gdyż nie przenoszą się daleko. Konieczne jest stosowanie preparatów IBE w celu ich wyniszczenia.
Opady przypadły na kwitnienie jabłoni i wiśni, w związku z tym spodziewane są problemy nie tylko z parchem jabłoni, ale również z brunatną zgnilizną i szarą pleśnią. Deszcze występowały falami, dlatego możliwe było dość systematyczne wykonywanie zabiegów.
Siedleckie
Olgierd Runkiewicz z grupy doradczej Soska Konsulting potwierdza, że sytuacja w ochronie przed parchem wydaje się być pod kontrolą. W niewielu sadach stwierdza się plamy parcha. Pierwsze większe infekcje miały miejsce 7-10 kwietnia, potem pogoda sprzyjała sadownikom a nie parchowi, dopiero w weekend majowy i po nim wystąpiły deszcze. Sadownicy poradzili sobie lepiej w tym roku, niż kilka lat wcześniej.
Grójeckie
Andrzej Soska z Soska Konsulting potwierdza, że w rejonie Grójca, Warki i Wilgi też sady wyglądają całkiem dobrze. Pozostał niewielki procent niewysianych zarodników workowych, ale po opadach, które miały miejsce i dalej są zapowiadane, może wystąpić infekcja. Wiadomo, że w sadach z aktywnymi plamami parcha będzie silne zarodnikowanie konidialne, ale zapewne ograniczy się ono do konkretnej kwatery. Warto też zaobserwować, co dzieje się u sąsiada i na ile jego sad może być przyczyną kłopotów.
Uogólniając, jeśli dotychczas ochrona przebiegała bez zarzutu, sady  w pobliżu są czyste, to trzeba będzie jeszcze zabezpieczać je przez najbliższe dni. Można jednak mówić o zakończeniu najtrudniejszego okresu ochrony. Wiadomo, gdyby występowały duże opady, konieczne będzie jeszcze opryskiwanie, aby nie było problemów z parchem przed zbiorem.
Jeśli natomiast są widoczne plamy parcha, trzeba próbować je wyniszczyć i stosować w dalszym ciągu preparaty zapobiegawcze, gdyż nie jest możliwe całkowite zastopowanie uwalniania zarodników konidialnych. Jeśli nie ma pewności co do wcześniejszej ochrony, należałoby zastosować środek z grupy IBE w mieszaninie z preparatem kontaktowym, a następnie dalej zabezpieczać sad przed kolejnymi infekcjami. [BPS]

Powiązane artykuły

X