Turcy stawiają teraz na banany. Odpuszczą sobie czereśnie?

 

Z pozoru informacja bez żadnego znaczenia. Co polskiego sadownika obchodzą tureckie banany? A jednak warto wziąć pod uwagę, że Turcja jest ważnym producentem czereśni, którymi zalewa rynki zagraniczne (w tym Polskę) i na tym polu konkuruje z polskimi plantatorami…

Konkurencja ta jest nierówna, bo w Turcji panuje cieplejszy klimat, nie ma zagrożenia ze strony przymrozków, problem suszy rozwiązują nawodnienia, a plantatorzy mają dostęp do rodzimej, taniej siły roboczej (w tym dzieci, których zatrudnianie jest w tym kraju normą).

Czy znaczne zwiększenie powierzchni upraw bananów odbędzie się kosztem nasadzeń czereśni?

Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Wydaje się jednak, że tureccy plantatorzy tak łatwo nie odpuszczą produkcji czereśni, przynajmniej dopóki jej uprawa przynosi znaczne dochody. Tureckie owoce są słodkie i pożądane na europejskich oraz azjatyckich rynkach. Prawdopodobnie uprawa bananów będzie tam rozwijana równolegle.

Co do samej uprawy bananów, o wzroście jej popularności mogą świadczyć dane, że jeszcze dwadzieścia lat temu produkcja własna pokrywała zaledwie 17% zapotrzebowania kraju wynoszącego 800 tys. ton rocznie. Dziś już 80% bananów na tureckim rynku wytwarzanych jest na miejscu, a udział ten ma wynieść 100% w 2023 roku, gdyż władze tureckie planują uniezależnić kraj od nieopłacalnego eksportu z Ekwadoru. Mało tego, chcą również uczynić z Turcji potentata w zagranicznym handlu bananami!

Czy szanse te są realne? Tureckie banany wyróżniają się wysoką jakością i dobrym smakiem. Ich transport na kontynent europejski byłby dużo łatwiejszy i mógłby się odbywać drogą lądową. Kto wie, być może za 2-3 lata banany w polskich sklepach będą pochodzić nie z Ameryki Południowej, ale z bliższej nam Turcji?

Powiązane artykuły

Taniej nie będzie

Taniejące truskawki

Po ile chcesz sprzedać jabłka?

X