Uprawa Red Delicious – doświadczenia sadownika

 

 

Według ekspertów przyszłość handlu należy do odmian jednokolorowych, wśród których wymieniany jest Red Delicious i jego sporty. Jak jednak wygląda uprawa tej odmiany w naszych warunkach? O doświadczenia zapytaliśmy sadownika z okolic Grójca, który posiada po 1500 drzewek Red Capa, Camspura oraz Red Velox. Nasz rozmówca nie kryje, że z nasadzeń nie jest zadowolony, przede wszystkim z racji na niskie plonowanie oraz wysoką podatność na choroby kory i drewna.

Drzewka rosną w miejscu po sadzie czereśniowym i jabłoniowym. Gleba jest ciężka, klasa 3, a kawałkiem 5. Dwuletnie drzewka Red Cap i Camspur zostały posadzone na mocnej podkładce M9 w rozstawie 3m x 0,60 – 0,80 m (odległości w rzędach nie wszędzie są takie same, ponieważ sadownik nie miał pewności co do siły wzrostu drzew i zastosował dwa warianty, aby zobaczyć, który lepiej się sprawdzi). Część drzewek jest na podkładce M26, ale jak zauważa producent, według jego obserwacji wybór podkładki nie zrobił jednak dużej różnicy. – Bardzo istotna jest natomiast jakość materiału szkółkarskiego. Jabłonie Red Cap i Camspur zakupione zostały w dwóch klasach i widoczna przy nasadzeniach różnica we wzroście nasiliła się w kolejnych latach (obecnie jabłonie mają 4 lata). Wagę jakości wyjściowej widać także po Red Velox na M9 7 + wsadzonym w ubiegłym roku, który co prawda nie miał do tej pory żadnych owoców, ale drzewo ma zadowalające przyrosty i na razie rośnie zdrowo – mówi nasz rozmówca. Cała kwatera jest nawadniana posiada konstrukcje podtrzymujące, nie ma siatek przeciwgradowch.

Największe obawy sadownicy mają o słabe przyrosty. Nasz rozmówca wyjaśnia jednak, że według jego obserwacji, nie ma problemów z siłą wzrostu drzew i niezadowalającymi przyrostami (warto zaznaczyć w tym miejscu, że drzewa rosną na 3 klasie gleby i mają nawodnienie, nie wiadomo jak zachowywałyby się bez stałego dostępu do wody i gorszej ziemi).

W pierwszych dwóch latach jabłonie były cięte ręcznie w celu wyprowadzenia pożądanego kształtu, z czego 60 % pędów rosnących pod zbyt ostrym kątem było nie ciętych na czop, a wyrywanych.  Później jabłonie cięte są mechanicznie z ręczną korektą. Sadownik w ramach doświadczenia nie ciął jednego z rzędów Red Capa, jednak jak stwierdza, nie przyniosło to żadnego rezultatu. Owoców nie było więcej, a korona zagęściła się zbyt bardzo. – Zbędne pędy i tak trzeba będzie wyciąć, przez co drzewo w następnym sezonie będzie zanadto ogołocone – mówi.

Najmniej zadowalający jest plon z tej odmiany. – Według moich obserwacji z 3 sezonów, jeśli chodzi o handel, najlepszym rozwiązaniem jest sprzedaż prosto z sadu. Cena po przechowywaniu nie jest adekwatna do ilości towaru zebranego z drzew – wyjaśnia producent. –  Na kwaterze obok mam Red Jonaprinca w podobnym wielu. W ubiegłym był na niego średni urodzaj (słabo kwitł, wystąpił duży opad) i zebrałem 30 ton z powierzchni około hektara (zazwyczaj jest to około 50 ton). Z podobnego obszaru Red Deliciousa było może 15 ton. Według mnie nie jest to wynik satysfakcjonujący – stwierdza.

– W tym momencie  sortujemy tą odmianę. Obecnie można dostać około 2,50 zł/kg, gdzie inne odmiany kosztują około 2,00 zł/kg. Wcześniej było to 1,80 zł/kg, inne odmiany 0,80 zł/kg. Według mnie, bardziej opłacalne byłoby sprzedać te jabłka zaraz po zbiorze, bez kosztów przechowywania. Odrzutów  przy sortowaniu nie ma. Sporadyczne trafiają się jabłka źle przechowane. Przy Red Delicious bardzo ważny jest termin zbioru. Jabłka musza osiągnąć dojrzałość zbiorczą i być dokładnie wybarwione – wyjaśnia.

Jak drzewa zniosły zimę? Zimą temperatura tylko dwa razy osiągnęła -25 stopni i zdaniem naszego rozmówcy drzewa nie zostały uszkodzone podczas zimowych mrozów. Niektóre drzewka „wypadły”, ale z powodu chorób kory i drewna, na które ta odmiana jest niezwykle podatna. Mimo że sadownik przywiązuje ogromną uwagę do czyszczenia ran, trudno opanować przenoszenie się choroby.

Tak, jak i inne odmiany, Red Delicious trudniej się rozbudzały z powodu zimnej i mokrej wiosny. Pąki wolniej się rozwijały, widać było, że drzewa nie mają siły. Kwitnienie były bardzo długie, przyrosty także później ruszyły.

Jeśli chodzi o przymrozki wiosenne, nasz rozmówca nie może porównać zniszczeń pąków i kwiatów z inną odmianą, ponieważ Prince z kwatery obok, podczas mrozów miał rozpięte siatki, które chroniły przed mrozem. I chociaż temperatura w Wielkanoc spadła tam do – 8, a w maju do – 6, zbiór będzie normalny (według przypuszczeń będzie go 40-50 ton).  Red Deliciousa nie zostało wiele, pojedyncze sztuki na drzewach.

– Mam tylko hektar, ale wiem, że nie jest to odmiana dla mnie. Są inne odmiany, które są prostsze w produkcji, owocowanie jest powtarzalne co roku, a towaru jest dużo. Goldena, Szampiona i Ligola mam średnio 50 ton/ha. Red Deliciousa 15 – mówi, ale podkreśla, że być może na lepszej glebie, w cieplejszej miejscu, korzystniejszym stanowisku byłoby lepiej.

 

Powiązane artykuły

X