Grupy producenckie

Czy ktoś może do takiej grupy producenckiej należy?
Warto czy nie należeć do jakiejś grupy producenckiej. Jakie to przynosi korzyści?

Wreszcie jakiś "sensowny" temat, przynajmniej mi się tak wydaje ;P. Ja osobiście nie należę do grupy producenckiej, ale to zależy od wielu czynników: po pierwsze czy masz aż tyle sadu, że będziesz miał naprawdę dużo tych jabłek, że sam nie dasz ich rady sprzedać. Ale pozostaje jeszcze jedno, czy chcesz mieć od razu pieniądze, czy nie śpieszy ci się zbytnio z "wypłatą"?? Bo to raczej jest inwestycja długofalowa, czyli pieniądze będziesz miał raczej po sprzedaniu wszystkich jabłek, chyba że się mylę??

W Polsce działa 151 Grup Producentów Owoców i Warzyw w tym w woj. mazowieckim jest 48 takich podmiotów. Przez wspólne działanie, zwiększa się efektywność produkcji i dochodowość. W założeniach działania grupy jest zapewnienie maksymalnych korzyści dla ich członków, proporcjonalnie do sprzedawanych przez grupę ilości owoców. Zgodnie z ustawą o grupach producenckich gospodarz musi sprzedać określoną część swojej produkcji przez grupę. Lojalność wobec grupy może być dla niektórych problemem. Sadownicy zdają sobie sprawę ze słabej pozycji rynkowej pojedynczych gospodarstw, dlatego przystępują do grup producenckich.

Grupa dobra rzeczy, a zwroty inwestycji jeszcze lepsze. Mówiąc poważnie, to najtrudniejszy jest chyba czynnik ludzki. Każdy chciałby decydować, wtrącić swoje 3 grosze, a tu trzeba się podporządkować, dlatego nie wszyscy nadają się do grupy. Nie wiem jaka jest recepta na powodzenie: jawność, uczciwość, lojalność? A może grupa powinna działać dla dobra grupy i każdego jej członka w równym stopniu?

Ale niestety wielu sadowników jakby nie może "usiedzieć" w miejscu :) I grupa powinna traktować każdego sadownika na równym poziomie nikt nie powinien być ważniejszy od drugiego, no chyba że wręczył komuś kopertę, ale to już jest inna sprawa...dla reportera :P

U nas odkad powstała grupa zmiany sa kolosalne- zwłaszcza ceny srednio o 20 gr dostajemy wiecej :P no ale zobaczymy jak z opodatkowaniem bedzie w przyszłosci bo to mnie niepokoji

I jeszcze dodam ze czesto mozna sprzedac jabłko gorszej jakosci- w tamtym roku gala od 5,5 cm szła ;D

To przez grupę też da radę sprzedać jabłko gorszej jakości, hmm... myślałem że skoro grupa to raczej chce jabłka dobrej jakości ale jak ma zbyt i zapotrzebowanie na jabłko to grypa wciśnie kupcom wszystko ;P

No to nie do konca jest tak ze sie wciska gorszej jakosci. Czesc jabłek idzie do Norwegi a oni chca gale i nie musi byc gruba moze byc drobnica byle gala była. W woreczki pakuje sie i do marketu trafia. A jabłka na Rosje to musza byc ładne chociaz czasem słabsze tez gdzies sie zamiesza. Ogolnie zeby było czyste bez parcha i gradu

Gala to ogólnie drobne jabłko ale żeby była grubsza to też trzeba nieźle nawozić i zadbać o nią