Jak zatrzymać młodych na wsi?

O tym, dlaczego warto pracować i żyć w małych miejscowościach, o perspektywach rozwoju polskiej wsi i o patriotyzmie konsumenckim rozmawiali z młodymi ludźmi z całej Polski wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju Henryk Kowalczyk i sekretarz stanu Rafał Romanowski. Spotkanie odbyło się w ramach ogólnopolskiej inicjatywy Akcja Inspiracja. Debat wysłuchało około 400 uczniów szkół średnich i studentów z całego kraju.

– Młodzi ludzie często upatrują szans na realizację swoich ambicji w dużych miastach, które przyciągają ich jak magnes. Tymczasem żeby się rozwijać, nie trzeba koniecznie mieszkać w wielkim mieście. Jeszcze kilkanaście lat temu wyzwaniem były wygoda życia na wsi, dostęp do kultury czy transport publiczny. Teraz przeszkody te zmalały dzięki ogromnym inwestycjom w infrastrukturę. Pomaga też rozwój pracy zdalnej – stwierdził wicepremier Kowalczyk.

Szef resortu rolnictwa zauważył, że obszary wiejskie oferują to, czego nie ma w metropoliach, a co jest cenne – bardziej spersonalizowany kontakt, brak anonimowości.

– Anonimowość może być pozornie wygodna, ale nie pomaga w zawieraniu przyjaźni, czy gdy potrzeba pomocy. Trzeba więc zauważyć zalety mieszkania w mniejszych miejscowościach, choć może być to trudne na pierwszy rzut oka – powiedział wicepremier.

Podczas głównej debaty, w której wziął udział także były minister rolnictwa, poseł Marek Sawicki, szef resortu rolnictwa podkreślił, że szerszym problemem jest malejący przyrost naturalny. Zauważył, że to kwestia nie tylko infrastruktury (żłobków, przedszkoli), choć ta też jest ważna, lecz także, a może przede wszystkim, mentalności.

Zachęty dla młodych rolników

Odnosząc się do kwestii dostępnych form wsparcia na rozpoczęcie działalności rolniczej dla młodych, wicepremier Kowalczyk podkreślił, że wsparcie to funkcjonuje już od lat, a obecnie jest intensyfikowane.

– W nowym okresie programowania, czyli w Krajowym Planie Strategicznym dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023–2027, wsparcie na rozpoczęcie działalności rolniczej to jednorazowa kwota 200 tys. zł. Poza tym młodzi rolnicy są preferowani we wszystkich rodzajach wsparcia. Przez 5 lat dopłaty bezpośrednie do upraw są większe dla młodych rolników. Otrzymują oni także większe dofinansowanie inwestycji, czyli 60 zamiast 50 proc. – wyjaśnił szef resortu rolnictwa i podkreślił, że są to zachęty, z których warto korzystać.

Miejsca pracy w rolnictwie

Omawiając to zagadnienie, wicepremier Kowalczyk podkreślił, że choć liczba rąk do pracy na roli ze względu na postęp technologiczny będzie się zmniejszać, to obecnie potrzeba więcej osób do pracy w otoczeniu rolnictwa.

– Trzeba zwracać uwagę, żeby przetwórstwo pozostawało na obszarach wiejskich – aby wartość dodana pozostawała u rolnika. Rolnik powinien sprzedawać więcej gotowych produktów, a nie tylko surowiec. Przykładowo kefir i chleb, a nie tylko mleko i zboże. Stąd ogromny nacisk na przetwórstwo w ramach Krajowego Planu Odbudowy – powiedział wicepremier.

Szef resortu rolnictwa zauważył, że przetwórstwo w rolnictwie to też miejsca pracy. Są one także np. w obsłudze rolnictwa. Cyfryzacja powoduje bowiem, że coraz częściej odbywa się ona za pomocą technologii elektronicznych.

– Przykładowo coraz popularniejsza jest aplikacja pomagająca w precyzyjnym stosowaniu środków ochrony roślin. To z jednej strony oszczędności dla rolnictwa, a z drugiej – nowoczesne miejsca pracy – zauważył wicepremier.

Własne gospodarstwo rolne – dlaczego warto?

Na pytanie o to, co sprawia, że praca we własnym gospodarstwie to dobry wybór, wicepremier odpowiedział, że zaopatrzenie w żywność to konieczność i podstawowa potrzeba, która nigdy nie przeminie.

– Najważniejszym argumentem jest fakt, że ludzie zawsze będą potrzebowali jeść – zauważył minister rolnictwa.

– Obecnie ogromną rolę odgrywa także jakość żywności. To stwarza przestrzeń na innowacje. Poza tym dobrze jest pracować tam, gdzie jest się samemu szefem. Daje to wolność, samodzielność i satysfakcję – dodał wicepremier.

Agroturystyka

Mówiąc o rozwoju i perspektywach tej formy działalności w Polsce, wicepremier stwierdził, że agroturystyka jest atrakcyjna tam, gdzie są atrakcyjne tereny oraz małe, rodzinne gospodarstwa. Zauważył, że w tej chwili jest duże zainteresowanie tym rodzajem wypoczynku, a goście często powracają do danego gospodarstwa.

– Niezbędne są pasja, otwartość w stosunku do ludzi i gotowość do ciągłego zajmowania się gośćmi. To swego rodzaju misja. Może to być dobre dodatkowe źródło dochodu dla rolników i okazja do sprzedaży własnych produktów w postaci posiłków dla gości – powiedział minister.

Rola UE w rozwoju polskiego rolnictwa

Mówiąc o roli Unii Europejskiej w rozwoju polskiego rolnictwa, wicepremier podkreślił, że największą wartością, większą nawet niż dopłaty, jest wspólny rynek europejski.

– Przyczynił się on do wielkiego przyspieszenia rozwoju – powiedział szef resortu rolnictwa.

Wicepremier dodał, że w dziedzinie przetwórstwa w wielu miejscach jesteśmy lepsi niż państwa Europy Zachodniej.

– Przykładem jest polskie mleczarstwo. Było modernizowane pod koniec lat 90. XX wieku, a na Zachodzie zakłady powstały jeszcze w latach 80. Nasze są więc nowocześniejsze – zaznaczył wicepremier.

Polska wieś jako marka – jak ją wzmacniać?

Odnosząc się do tej kwestii, wicepremier stwierdził, że przede wszystkim trzeba pokazywać jakość polskiej żywności i dane nt. jej rosnącego z roku na rok eksportu.

– Ten jest dowodem na to, że polska żywność jest doceniana. Mamy znakomite, rozpoznawalne marki – przede wszystkim produkty mleczne, wołowinę – powiedział szef resortu rolnictwa.

Zauważył też, że Polacy nie zachwycają się tak bardzo jak jeszcze niedawno produktami z zagranicy, a coraz częściej doceniają produkty rodzime ze względu na ich jakość. Coraz bardziej także widoczny jest patriotyzm gospodarczy – kupujemy polskie produkty, żeby wspierać rodzimą produkcję.

– Tutaj jest wciąż wiele do zrobienia, jednak zmierzamy w dobrym kierunku – stwierdził wicepremier.

źródło: gov.pl

Komentarze  

+2 #6 Darek 2023-02-12 16:59
O czym w ogóle mowa, kto bardziej rozgarnięty, idzie pracować na etat, albo ma swój biznes. Ja sobie nie wyobrażam życia z gospodarstwa. Pracuję etacie, dorabiam po godzinach, ile chcę. A tu weź się morduj, z sadami, warzywami, wyprodukuj potem to sprzedaj..
Cytować
+4 #5 Jo Pawlak 2023-02-08 15:47
I oby do jesiennych wyborów... znów obiecamy Złote Góry i piniedzy fury.
A po wyborach...no przecież obiecaliśmy. Kolejna kiełbasa wyborcza teraz a potem musztarda po obiedzie.
Cytować
+2 #4 Realista 2023-02-08 04:43
To ile ludzi zostaje, duży ma wpływ płeć dzieci. Jak ktoś ma same córki, no to jak mają zostać. Zięć przyjdzie, zadłuży i pójdzie. A często córki patrzą tylko na paznokcie i wygląd, makijaż. Z takich gospodarza nie będzie bo na wsi trzeba się i umordować, i ubrudzić, nie zawsze opłaca się trzymać pracownika. Bo jak widze syn ma inne zapatrywania
Cytować
+10 #3 Sadownik2 2023-02-07 22:51
J.P. ... dokładnie tak . Każdy kto choć trochę orientuje się w realiach rynku pracy wie , że pracując tyle godzin co w gospodarstwie , bez problemów można zarobić znacznie więcej w bardzo wielu zawodach ... plus rzecz bezcenna , pracujemy u kogoś . Mamy wywalone na pogodę , klęski żywiołowe, klęski cenowe etc... Szczerze ! dziwię się tym w miarę młodym ludziom którzy mają kiepskie finanse ze swych gospodarstw i nie rzucają tego w ... i nie idą do innej pracy .Ale to ich wybory i póki nie narzekają , to szanuje ich wybór.
Tylo jedna uwaga do tekstu ... jest akapit o przedszkolach , żłobkach iiii że niby tak , ale tu chodzi o mentalność ... Dokładnie tak szanowni politycy chodzi o Waszą mentalność , w prymitywnym myśleniu " Bóg dał dzieci , Bóg da na dzieci " na szczęście zostali nieliczni . Warto abyście Wy politycy zmienili swą mentalność w kwestii udogodnień dla rodzin wychowujących dzieci . O brakach na wsiach , w tej kwestii można by napisać książkę .
Cytować
+11 #2 Baran 2023-02-07 18:09
Dużo prawdy i dużo populizmu.Przedewszystkim brak poszanowania za pracę którą się wykonuje,brak współpracy partnerskiej z podmiotami które obecnie "żerują" na branży sadowniczej ,i nie jest tu mowa tylko o sortowniach.
Cytować
+20 #1 Jacek Pruszkowski 2023-02-07 16:59
Młodzi ludzie tylko wtedy zostaną na wsi gdy będą równe szanse na odpowiedni poziom i jakość życia na wsi i w mieście. I nie chodzi tu o samo mieszkanie na wsi lecz przede wszystkim o efekty jakie można uzyskać z pracy na roli i perspektywy rozwoju. W tym momencie perspektyw brak więc nie ma się co dziwić że większość ucieka. Nie pomogą żadne fundusze na zachętę bo one topnieją szybko a ziemia to skarbonka bez dna. Już nikt nie będzie pracował od świtu do nocy ,,pro publico bono" żywiąc się bogoojczyźnianymi frazesami o ,,ojcowiźnie", ,,posłannictwie" i ,,tradycji". Te czasy bezpowrotnie minęły. W naszych czasach liczy się ,,tu i teraz". A o ideach sielankowych i ,,Matce Ziemi" młodzi słuchać już nie chcą. Chcą żyć godnie, zarabiać , mieć czas na odpoczynek i samorealizację jak ich rówieśnicy w mieście a nie ,,świątek piątek" karmić trzodę i bydło, pryskać po nocach, wąchać smród gnoju i wdychać chemikalia, a w wieku 40 lat mieć rozwalony kręgosłup i rece spracowane i twarde jak tarka do kartofli. Warto by politycy wszystkich opcji o tym pamiętali i nie tylko przed nadchodzącymi wyborami...
Cytować

Powiązane artykuły

X