Trzeba zarabiać na jakości, a nie na ilości

W Nowej Zelandii zaczęli zbiory Gali. Myślę, że wielu naszym sadownikom przydałoby się podejrzeć jak producenci z Antypodów podchodzą do kwestii zbiorów.

Przez lata mieliśmy luksus nadmiaru chętnych do pracy w naszych sadach z powodu masowych przyjazdów Ukraińców, jednak ostatnimi laty doświadczamy braku rąk do pracy, istnieje ryzyko, że ten problem będzie z nami obecny także w następnych sezonach. W Nowej Zelandii ściągają ludzi do zbioru jabłek z całego świata. Afryka, Azja, Ameryka Południowa czy Oceania – wszystkie te regiony świata położone są tysiące kilometrów od wysp Nowej Zelandii, a mimo to tamtejsi sadownicy jakoś znajdują ludzi do pracy. Ogrom pracy jaki w to wkładają, regularne ogłoszenia i posty w internecie, aktywne poszukiwanie chętnych i promowanie pracy w sadach wśród pracowników w innych krajach budzi podziw i zazdrość. Śledzę kilka profili facebookowych sadowników z różnych stron świata i naprawdę ludzie z Nowej Zelandii prawie cały czas wrzucają filmiki, reklamy i ogłoszenia o pracy u nich. Takiego podejścia do problemu deficytu rąk do pracy możemy się od nich uczyć.

Możemy się też od nich uczyć czegoś dużo ważniejszego: produkcji jakości. Właśnie zrywają Galę. Popytałem producentów z Nowej Zelandii jakie jest minimum kolorystyczne dla tej grupy odmianowej u nich: 70%. Gala Brookfield, kierowana na rynek lokalny, do nowozelandzkich supermarketów, jest zrywana z minimalnym wybarwieniem 70%. W praktyce oznacza to, że musi to być owoc prawie w całości pokryty rumieńcem. W jakim rozmiarze jest zrywany? Tutaj też nie ma zaskoczenia: minimalny rozmiar to "125", czyli około 69 mm. 125 to ilość owoców w kartonie typu buszel, im większe owoce tym mniej ich się zmieści. W przypadku Gali taki rozmiar to dość wyśrubowana norma, nie da się pewnie zrobić 60 ton z hektara Gali od 69 mm, pewnie będzie to 40 albo 50 ton ale to będą super jabłka, które uda się sprzedać. Zresztą oni wprost mówią, że mieliby problem z znalezieniem zbytu na mniejsze owoce albo inaczej,  zbyt to może by znaleźli ale na mniejszych owocach zarobiliby po prostu dużo mniej. Lepiej produkować mniejszą ilość ale dobrze na niej zarabiać, niż bić tonażowe rekordy i martwić się ciągle o opłacalność. Wielki tonaż to więcej ludzi potrzebnych do zbioru (koszt), więcej potrzebnych  skrzyń (koszt), więcej miejsca w chłodni (koszt), większa maszyna do sortowania (koszt). W tym roku sami przekonujemy się jak trudno sprzedawać małe jabłka i jak duży jest rozdźwięk między ceną takiego Szampiona 75-90 a Szampionem 65-70 mm.

Jak oglądam filmy z aktualnych zbiorów jabłek w Nowej Zelandii, to oni naprawdę nie mają lepszych maszyn niż my. Śmiem twierdzić, że to chyba my mamy lepszy park maszynowy. Nawet ich sady nie wyglądają lepiej niż nasze, tutaj chyba też jesteśmy mocniejsi. Jednak to oni są wzorem eksportowej ekspansji, ich jabłka mają najwyższe ceny, oni podbijają świat, a nie my. Wiele lat temu produkcja jabłek w Nowej Zelandii też zaliczyła dość mocny dołek, tak jak my dzisiaj. Dziś są na szczycie. Może warto czasem więc zerknąć na ich doświadczenia i podejście do biznesu, które z dna wyciągnęło ich na szczyt?

Komentarze  

+4 #13 Cacyk 2023-02-25 07:43
Cytuję Jo Pawlak:
Najlepiej o jakości i pieniądzach za nią niech wypowie się gwiazda yt-a Paweł z Marianowa. U niego baltona rok w rok tylko nic nie wspomina o kosztach

Podobnie reklamuje się jeden cięciarz Urbański. Ma metode cięcia w grubym drewnie, ale nie podchodź do tej metody bez regalisu. Jak to policzyć to koszt tylko dla bogatych albo tych co nie umieją liczyć
Cytować
0 #12 Yapko 2023-02-24 19:42
Jakość vs ilość = Piotr i Paweł vs Biedronka. Piotr i Paweł upadł, a Biedronka jest prawie monopolistą - mimo, że jest konkonkurencja, Biedronka dyktuje warunki i każdy gacie by ściągnął, aby na półkę wejść.
Cytować
+2 #11 Jo Pawlak 2023-02-24 17:57
Cytuję Cacyk:
Cytuję Jo Pawlak:
Najlepiej o jakości i pieniądzach za nią niech wypowie się gwiazda yt-a Paweł z Marianowa. U niego baltona rok w rok tylko nic nie wspomina o kosztach

Ty jak byś miał sponsorów i reklamował opryski to za darmo opryski też byś lał do beczki i fotografował, nagrywał. Nikt nie robi reklam za darmo. Te jego Miedzie, i inne środki mają tańsze odpowiedniki. Ale żeby droższe ktoś chciał kupić trzeba reklame


P.Paweł przecież temu zawsze zaprzecza że on nie reklamuje nie na sponsorów prowadzi gospodarstwo hobbystycznie...ha....ha...w necie nie ma nic darmo i nic nie ginie tylko czeka spokojnie na serwerach.A jego pierdów już się nasłuchałem i nie oglądam. U niego jest spory zasób grajcarów taty z czasów hossy w transporcie z lat 90-tych cysternami z moszczem do niemczyka a na powrocie walizka marek pod siedzeniem. Oczywiście p.Paweł nikomu o transporcie nie wspomina.Ale cóż trzeba swoje ego podnieść wyżej niż ma się wzrostu jak prezesunio Jarosław
Cytować
-1 #10 Nawiedzony. 2023-02-24 06:00
Zgadzam się z panem redahtorem. Jedna skrzynia na hektar sadu, ekstra jabłek plus taczka do przewozu tejże skrzyni. Chłonąc takie informacje niczego się w zyciu nie dorobicie. Sadzić, sadzić i jeszcze raz sadzić kto sadownikiem jest.Sadownik opiera się na swoim a nie na małpim mózgu.
Cytować
+7 #9 Cacyk 2023-02-24 05:51
Cytuję Jo Pawlak:
Najlepiej o jakości i pieniądzach za nią niech wypowie się gwiazda yt-a Paweł z Marianowa. U niego baltona rok w rok tylko nic nie wspomina o kosztach

Ty jak byś miał sponsorów i reklamował opryski to za darmo opryski też byś lał do beczki i fotografował, nagrywał. Nikt nie robi reklam za darmo. Te jego Miedzie, i inne środki mają tańsze odpowiedniki. Ale żeby droższe ktoś chciał kupić trzeba reklame
Cytować
+3 #8 nicpoń 2023-02-24 03:17
Cytuję Piotr:
A Pan Paweł z youtoba.... to sad ma jako chyba hobby......co do jego zysków....no ma 7,5ha.....ja bym posłuchał kolesia który ma 60ha i tym zarządza tylko....jak to tego doszedł czym pryska itp itd..........ale koleś który na po 40.....dostał pewnie pare ha od rodziców .....i ma 7.5 ha......to mozna sobie odpowiedziec jaki to biznes dla niego.......sam tnie.....jak paliwo drogie to czubki tnac zamienia platforme na sanki......no kur.a ludzie......po co inwestować 100tys w ha i zapierda..ć piątek światek......paranoja.....mam wrażenie że ten koleś jest non stop na srodkach odużających...



Ale ostatnio na 5 dni w góry wyjechał.... I ma nartach jezdzil...wow
Szacun
Cytować
+1 #7 Piotr 2023-02-23 20:27
A Pan Paweł z youtoba.... to sad ma jako chyba hobby......co do jego zysków....no ma 7,5ha.....ja bym posłuchał kolesia który ma 60ha i tym zarządza tylko....jak to tego doszedł czym pryska itp itd..........ale koleś który na po 40.....dostał pewnie pare ha od rodziców .....i ma 7.5 ha......to mozna sobie odpowiedziec jaki to biznes dla niego.......sam tnie.....jak paliwo drogie to czubki tnac zamienia platforme na sanki......no kur.a ludzie......po co inwestować 100tys w ha i zapierda..ć piątek światek......paranoja.....mam wrażenie że ten koleś jest non stop na srodkach odużających...
Cytować
-3 #6 Piotr 2023-02-23 20:22
Sortownia.....sortownia....sor townia.....a nie mozna sobie kupic sortowni i samemu znalezc odbiorce i sortować......dziekuje.....pro blem rozwiazany
Cytować
+3 #5 Jo Pawlak 2023-02-23 15:42
Najlepiej o jakości i pieniądzach za nią niech wypowie się gwiazda yt-a Paweł z Marianowa. U niego baltona rok w rok tylko nic nie wspomina o kosztach
Cytować
+17 #4 Jan 2023-02-23 12:36
Ile ja słyszę o tej jakości, już na studiach na SGGW pierdolili te farmazony później każdy doradca żeby wcisnąć jak najwięcej odżywek i magicznych produktów. Więc proszę o uwagę to jest Polska tutaj zawsze opłaca się robić ilość a nie jakość bo jakiej jakości byś nie miał to na 9/10 sortowni będziesz miał tyle samo przemysłu co sąsiad co tej jakości nie ma, sortownia już przed zakupem wie jakie masz % udziały jabłek. Więc pytam po co robić tą mityczną jakość i dostać dwa grosze więcej jak można mieć kilka ton więcej z ha ale słabszego jabłka po 2gr taniej.
Cytować
+1 #3 Henio 2023-02-23 12:07
Cytuję Amator:
Z produkcją "jakości" jest jeden problem: to kosztuje, trzeba to robić już od wiosny, a wtedy nikt, ale to nikt nie wie kto i w jakiej cenie kupi jabłko jesienią, więc sadownik boi się ponosić większe nakłady na jakość już od wiosny. Koło się zamyka.

Tak.
Dodam że w stłoczonych nasadzeniach jest gorsza jakość, niz w luźnej rozstawie
Cytować
+14 #2 Amator 2023-02-23 10:46
Z produkcją "jakości" jest jeden problem: to kosztuje, trzeba to robić już od wiosny, a wtedy nikt, ale to nikt nie wie kto i w jakiej cenie kupi jabłko jesienią, więc sadownik boi się ponosić większe nakłady na jakość już od wiosny. Koło się zamyka.
Cytować
+2 #1 Henio 2023-02-23 10:02
Każdy robi jakość. Tylko nie ma końca tym żądaniom sortowni. Za dobrze mają. Ze złota też by szukali jakości
Cytować

Powiązane artykuły

X