Polska jabłkiem stoi! Szkoda tylko, że konsumenci widzą głównie "przemysł" w sprzedaży

Jak co roku o tej porze wraca temat jakości jabłek sprzedawanych w sklepach w Polsce. Niestety nic w tej kwestii się nie zmieniło, nadal w skrzyniach lądują owoce jakości przemysłowe, które nigdy nie powinny się tam znaleźć. 

"Najpierw trochę teorii dla przypomnienia:

Klasa II jabłek

Dopuszcza się następujące wady pod warunkiem, że owoce zachowują swoje cechy charakterystyczne co do jakości, utrzymania jakości oraz prezentacji:

- wady kształtu

- wady rozwoju

- wady barwy

- wady skórki, które nie mogą przekraczać:

- 4 cm długości w przypadku wad o podłużnym kształcie

- 2,5 cm2 w przypadku pozostałych wad, wliczając lekko odbarwione odgniecenia, z wyjątkiem śladów parcha (Venturia inaequalis), których łączna powierzchnia nie może przekraczać 1 cm2

Dopuszczalne są wady skórki w postaci zabliźnionych uszkodzeń, otarć, odgnieceń, zwiędnięcia, ordzawienia oraz spowodowane działaniem słońca (oparzelina słoneczna), działaniem gradu, działaniem środków ochrony roślin i działaniem szkodników. Wszystkie te wady są dopuszczalne w limitach określonych powyżej.

To normy handlowe, które każdy może znaleźć w internecie.

Patrząc na to co sprzedaje się w supermarketach nasuwa się pytanie czy jakościowcy grup producenckich czy tychże supermarketów są niedouczeni czy mają jednak potężne wady wzroku.

POLSKA JABLKIEM STOI! SZKODA TYLKO ŻE KONSUMENCI WIDZĄ GŁÓWNIE PRZEMYSŁ W SPRZEDAŻY.

Dziękujemy za wsparcie sadownictwa!!!" – napisał Cezary Rokicki na swojej stronie na Facebooku Sad Rokicki [pisownia oryginalna]

Również swoje zdanie na ten temat jak co roku wyraził doradca sadownicy Robert Sas, na stronie IPSAD Instytut Praktycznego Sadownictwa na Facebooku pisze:

"W sieci ponownie pojawiły się dowody patologii do jakiej zostały, przez największych dostawców marketowych, sprowadzone polskie jabłka i o zgrozo gruszki. Wcześniej Gloster, sprzedawany za Galę, teraz to coś, czyli podłogowy odpad jabłkowo gruszkowy przez wielu zwany rajpolkami. Finalnie tanie, poobijane a nierzadko i nadgniłe owoce kreują dziś wizerunek naszych jabłek i gruszek. A wszystko to przy całkowitym braku krytycznych reakcji a więc przy swego rodzaju i przyzwoleniu na takie praktyki, praktycznie ze strony wszystkich organizacji branżowych czy podmiotów aspirujących do bycia w branży ważnym. Podmiotów, które najczęściej są beneficjentami publicznych pieniędzy przeznaczonych również na promocję jabłek! Co więcej, zamiast krytyki można było spotkać się tu z licznymi głosami broniącymi takiego procederu. Dlatego może warto zadać ważne pytanie:

DLACZEGO NIE REAGUJECIE NA TAK SZKODLIWĄ FORMĘ SPRZEDAŻY JABŁEK I GRUSZEK, W KTÓREJ JAKO PRODUKTY O NISKIEJ LUB BARDZO NISKIEJ JAKOŚCI, SĄ ONE EKSPONOWANE W SKLEPACH, W BRUDNYCH SKRZYNIOPALATACH A WIĘC W SPOSÓB DEGRADUJĄCY WIZERUNEK TYCH OWOCÓW W OCZACH KLIENTÓW.

Zdecydowane stanowisko prezesa Boguty, w którym proceder ten jest stanowczo broniony, poznaliśmy już rok temu. W podobnym tonie wyrażali się jego akolici z wielu grup producenckich. Jak widać handel lichym, byle tanim towarem jest tu preferowany. Stanowisko Unii Owocowej jest tu oczywiste, Core Team w oczach wielu przejada kolejne miliony z naszej kasy a Towarzystwo Rozwoju Sadów Karłowych to obecnie trup. W tym wszystkim może natomiast zastanawiać całkowity brak reakcji w tej sprawie ze strony Związku Sadowników RP.

Czy przedwyborczy okres, w jakim obecnie jesteśmy, zmobilizuje władze tej Organizacji? To są naprawdę ważne sprawy. Kogo i dlaczego Pan swoim milczeniem w tej sprawie usprawiedliwia Panie Prezesie?"[pisownia oryginalna]

W odpowiedzi na wyżej wymienone wpisy na Facebooku Związku Sadowników RP pojawił się wspis: 

"W niektórych sieciach handlowych znowu pojawiają się tanie jabłka o bardzo złej jakości.

To skandal, żeby takie jabłka były sprzedawane konsumentom w handlu detalicznym.

Te owoce powinny trafić do przetwórstwa.

Przypominamy, że za od kilku lat Związek Sadowników RP w tej sprawie interweniuje w tym do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Pamiętajmy, że za kontrole jakości towaru odpowiada Państwowa Instytucja czyli Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych

Do niej tez systematycznie pisaliśmy pisma informujące o tym procederze za każdym razem otrzymywaliśmy odpowiedz ze kontrole nic złego nie wykazały.

Wobec braku interwencji Państwowych (rządowych) instytucji odpowiedzialnych za kontrole jakości sprzedawanej żywności w tym jabłek po raz kolejny zwracamy się do wszystkich sadowników, iż jeżeli są państwo świadkiem sprzedaży owoców złej jakości prosimy o przesyłanie zdjęć na adres :

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

z datą np. paragonem, która udowodni ten skandaliczny proceder."

Poniżej kilka zdjęć jabłek i gruszek oferowanych przez sieć Lidl polskim konsumentom:

387009607 904784184515413 8515246117551650207 n

386163072 1375292676671995 4451639993589358501 n

386370004 1375292776671985 5391725817970480193 n

370172665 1375292633338666 5022477471493613633 n

386565228 904784374515394 6700363426901978514 n

for. IPSAD Instytut Praktycznego Sadownictwa/Facebook ; Sad Rokicki/ Facebook 

Komentarze  

+1 #3 Ekonom 2023-10-05 17:57
Mnie zastanawia który zuch taki towar wyprodukował

Dlaczego na skrzyni nie ma jego nazwiska??
Cytować
+1 #2 Guest 2023-10-05 10:06
Oczywiście, to o kasach dotyczy jednej sieciówki, a to o oznakowaniu nieprawidłowym drugiej.
Cytować
+1 #1 Guest 2023-10-05 10:03
Byłem ostatnio w owej sieciówce i więcej się nie wybiorę. Utrudnianie płacenia gotówką, brak kasjerów(wszechobecne samoobsługowe kasy), i teraz jeszcze takie rycie pod nami?! Tu i opis jest niezgodny z towarem w skrzyni, bo jest, to oznakowane jako jakość pierwsza.
Cytować

Powiązane artykuły

X