Pieniądze długo wyczekiwane

Pewnie się narażę niektórym, ale dziś napiszę o pewnej rzeczy, która denerwuje chyba wszystkich sadowników – terminy płatności.

Otóż pewnym standardem są bardzo długie terminy płatności za dostarczone owoce. Rzadko mam okazję współpracować z firmami pośrednictwa handlowego, ale jeśli już mi się zdarza, to wyjątkiem są firmy, które płacą do miesiąca. W moim wyobrażeniu miesiąc to jest taki poprawny termin na zapłatę, dłuższe terminy są po prostu kredytowaniem firm handlowych przez ich dostawców. Jak słyszę o 90 czy nawet 120 dniach, to naprawdę zastanawiam się dlaczego mam darmowo kredytować kogoś ze swoich pieniędzy. Rozumiem, że robiłbym to za wynagrodzeniem, na zasadzie im dłuższy czas oczekiwania na płatności, tym większy procent dostaję od swoich pieniędzy. Tak to wygląda u największego dystrybutora środków ochrony rośli do sadownictwa. Jeśli bierzesz coś z odroczonym terminem zapłaty, to za każdy kolejny miesiąc odroczenia musisz dopłacić jakiś procencik do kwoty faktury. Jest to wówczas uczciwe, bo sprzedawca angażuje swój kapitał w nasz biznes, więc należy mu się za to zapłata. Nigdy z czymś takim nie spotkałem się u firm pośredniczących w handlu jabłkami i pewnie dopóki pośrednicy będę mieli przewagę rynkową nad dostawcami, to z czymś takim się nie spotkam. Sam wysyłam jabłka w różne miejsca w świecie no i nigdzie nie spotkałem się z tak długimi okresami płatności. Rzeczywiście, przy wysyłkach do Azji czas między załadunkiem a dotarciem towaru do odbiorcy, to czasem ponad 2 miesiące, bardzo często część należności dociera do wysyłającego po odebraniu towaru w porcie przeznaczenia. Zaangażowany kapitał wraz z marżą wracają do sprzedawcy dość długo, ale przecież na takich wysyłkach marże są dość wysokie no i stanowią one mały wycinek całego handlu, większość to polscy i europejscy odbiorcy. Zdaję też sobie sprawę z długości okresów zwrotu VAT-u, co ma często duże znaczenie w handlu międzynarodowym i naprawdę potrafi znaczną część marży zamrozić. Jednak dlaczego to dostawca ma ponosić ciężar tego kredytu a nie pośrednik, który na tej transakcji zarabia?

Każdy z nas ma jakieś raty, koszty, które musi ponosić i które nie mogą czekać. Przychodzi rachunek za prąd, przyjeżdża paliwo, przychodzi czas wypłaty dla pracowników i pieniądze trzeba wyłożyć tu i teraz. Przy tak długich terminach płatności zaczynamy szukać odbiorcy, który zaoferuje pieniądze jak najszybciej, żeby pokryć należności ale niekoniecznie daje najlepszą cenę. Gryziemy się z tym, walczymy wewnętrznie, ale oddajemy towar, bo rachunki same się nie opłacą. Ten system jest zbudowany na naszych barkach i my ponosimy ciężar kredytowania działalności pośredników. Tylko dlaczego tak to ma działać?

Komentarze  

0 #3 Pan Przemysł 2024-04-17 18:23
Cytuję pan deser:
Cytuję Pan Przemysł:
Dopóki będziemy produkować takie ilości "deseru" to firmy będą to wykorzystywać
Za przemysł płacą nawet przed załadunkiem


Tylko gdy go brakuje

Jak był po 8 gr to płacili kiedy chcieli

Zgadza sie
Cytować
0 #2 pan deser 2024-04-17 17:43
Cytuję Pan Przemysł:
Dopóki będziemy produkować takie ilości "deseru" to firmy będą to wykorzystywać
Za przemysł płacą nawet przed załadunkiem


Tylko gdy go brakuje

Jak był po 8 gr to płacili kiedy chcieli
Cytować
+2 #1 Pan Przemysł 2024-04-17 16:26
Dopóki będziemy produkować takie ilości "deseru" to firmy będą to wykorzystywać
Za przemysł płacą nawet przed załadunkiem
Cytować

Powiązane artykuły

X