Jędrność spada, a wraz z nią zyski

Tegoroczne zbiory były chyba dla większości producentów dość trudne, ciągnęły się długo, brakowało ludzi do pracy. W efekcie zbieraliśmy późne odmiany w nieoptymalnych terminach, często już daleko poza oknem zbioru. Siła wyższa, nie było ludzi. Jednak bardzo mnie dziwi jakaś dziwna niechęć sadowników, aby te późno zerwane owoce szybko upłynniać. W internecie już widzę ogłoszenia o zakupie jabłek tylko z KA, a tu sporo ludzi jeszcze ma masę owoców w zwykłych chłodniach o dość słabych parametrach. Za chwilę to żądanie "KA" będzie standardem przy zakupie.

Oczywiście rozumiem, że niejedna partia owoców ze zwykłej chłodni ma lepsze parametry niż w KA, bo została zerwana na czas i/lub była intensywnie nawożona w sezonie. Jednak generalnie jest tak, że im lepszy reżim przechowywania, tym lepsze parametry owoców i zaraz nikt nie będzie chciał kupować jabłek z NA, tym bardziej, że wielkich problemów z podażą nie ma i towar jest powszechnie dostępny na rynku. Co więc kieruje ludźmi, którzy usilnie trzymają w zwykłej chłodni jabłka i to jeszcze późno zerwane? Trudno mi to zrozumieć, lecz w ostatnim tygodniu sporo takich sadowników spotkałem, a rozmowy o potencjalnej sprzedaży odkładają na "po Świętach" albo wręcz "po Nowym Roku". Boję się, że spora część tych owoców wyląduje po prostu na skupach. Przeraża to z jakim lekceważeniem ludzie podchodzą do efektów swojej całorocznej pracy. Rozumiem, że nie każdą ofertę zakupu należy od razu przyjmować, lecz trzeba mieć świadomość, że czas ucieka, a chłodnia to nie szpital i stan naszych owoców się nie poprawi. Ktoś liczy, że w ciągu tego tygodnia czy dwóch rynek odmieni się radykalnie i ceny wystrzelą pod niebiosa?

Jędrność jest tak ważnym parametrem jakościowym, że ma istotne znaczenie zarówno dla owoców deserowych jak i obierki. Jeśli owoce będą zbyt miękkie, to nie mamy szans ani ich sprzedać na rynek świeży, ani na obieranie. W czym tkwi problem? Czy sadownicy nie mają jędrnościomierzy? No dobra, wiem, że większość nie ma, lecz nawet organoleptycznie można zauważyć gwałtowny spadek ich jędrności. Pracujesz cały rok, aby wyprodukować jabłka, inwestujesz niemałe pieniądze, swoją pracę i czas a na koniec z takim lekceważeniem podchodzisz do kwestii ich sprzedaży? Nie mieści mi się to w głowie, jednak jest to dość powszechne zjawisko. Po co było to pryskać i zrywać, jeśli na końcu i tak nie zależy Ci na tym czy owoce wylądują w kartonach czy na skupie?

Zbiory skończyły się już dawno temu, był czas, aby na spokojnie zająć się handlem, poszukać klienta, tym bardziej jeśli miało się świadomość, że jabłka zrywane były dość późno i już na starcie mają niską jędrność. Jednak nic to, każdy czeka na coś, bliżej nieokreślonego, co hamuje go przed sprzedażą. Na co dokładnie? Ktoś liczy, że nagle cena Red Jonaprince'a wzrośnie z 1 zł do 1,4 zł/kg? Tak ciężko nam uświadomić sobie jakimi owocami dysponujemy po zbiorach i jakie możliwości zbytu nam to daje? Przechowywanie kosztuje, tym bardziej po obecnych podwyżkach, więc jaki to wszystko ma sens? A no taki sam ma sens jak produkowanie deseru, mimo czerwcowego sypania go potem na przemysł od 3 lat, taki jak konieczność otwierania KA na przełomie stycznia i lutego oraz jak zrywanie z drzewa wszystkiego jak leci. Nie ma żadnego, emocjonalność, impulsywność każdej decyzji. Bez żadnej analizy.

Czytaj także: Czy w czerwcu ponownie wysypiemy wszystko na przemysł?

                      Klient płaci, więc wymaga

                      Dopłaty dokarczowania nie działają

 

Komentarze  

+3 #4 Ekonom 2022-12-20 10:23
Cytuję Edek:
Kontrola miał sens jak Export szedł do Rosji ewentualnie na Białoruś. Bo w tamtych czasach to Export zaczynał w kwietniu.. Dziś Export zaczyna się od października a kończy w marcu..


Teraz export idzie do naszego największego i najważniejszego sojusznika czyli ussa

Nie będziemy kuoczyc z morderczym rossyjskim reżimem

Wolimy ussa niż rossje
Cytować
+7 #3 Edek 2022-12-18 20:20
Kontrola miał sens jak Export szedł do Rosji ewentualnie na Białoruś. Bo w tamtych czasach to Export zaczynał w kwietniu.. Dziś Export zaczyna się od października a kończy w marcu..
Cytować
+6 #2 Stachu 2022-12-18 18:46
Cytuję Ekonom:
Nie po to robi się kontrolę żeby w grudniu lub styczniu sprzedawać jabłka

Dokładnie, kontrole sie robi po to zeby Piotrek mial co przerabiac w czerwcu
Cytować
-6 #1 Ekonom 2022-12-18 18:31
Nie po to robi się kontrolę żeby w grudniu lub styczniu sprzedawać jabłka
Cytować

Powiązane artykuły

X