Słabe zbiory, doskonały eksport, niskie ceny

Chociaż Serbowie mają dostęp do rynku rosyjskiego, to jednak sadownicy w tym kraju również nie są wolni od zmartwień. 

Producenci jabłek z północy Bački stanęli w tym roku w obliczu wielu wyzwań. Późne przymrozki i przedłużająca się susza zmniejszyły zbiory prawie o połowę. Z drugiej strony droga do Rosji jest otwarta dla ich produktu, gdzie tym razem, ze względu na sankcje Unii Europejskiej, lokalne jabłko nie musi konkurować z polskim. Jednak prawie dwukrotnie wyższe koszty transportu w porównaniu z ubiegłym rokiem, powodują, że eksport jabłek do Rosji nie jest już tak opłacalny.

- Ruszył eksport do Rosji, jest popyt, ale nasza chłodnia jest tylko w połowie pełna, susza znacznie zmniejszyła plony, więc zamiast 1700 ton, będziemy przechowywać niecały tysiąc. Naszym największym problemem jest jednak cena zakupu, która kształtuje się na poziomie 42 i 43 dinarów (1,68-1,72 zł). Po odliczeniu od tego kosztów samego zbioru i pakowania, producentowi zostaje tylko 25 dinarów (1,00 zł) – mówi Šandor Abraham, po dyrektora Spółdzielni Rolniczej Złoty Owoc we wsi Hajdukovo, na północ od Suboticy.

Według niego zbiory zostały zdziesiątkowane do tego stopnia, że ​​na początku sezonu żniwnego w tej sadowniczej spółdzielni zastanawiano się, czy w ogóle uruchomić chłodnię, skoro wzrosły koszty magazynowania i energii elektrycznej. Wyższe są też koszty zbioru, płaca godzinowa pracownika zbierającego jabłka wynosi od 300 do 330 dinarów (12-13 zł). To główne powody, dla których pomimo mniejszych zbiorów producenci mają coraz mniej w kieszeni.

- Nie ma radości ze zbiorów, to już trzeci rok z rzędu, w którym nie liczymy na zarobek. – twierdzi Abraham.

Obraz globalny z tego obszaru jest nieco bardziej optymistyczny. Według danych Regionalnej Izby Handlowej, do której oprócz miasta Subotica należą gminy Bačka Topola, Mali Iđoš, Ada, Senta i Kanjiža, tegoroczny całkowity eksport do Rosji z tej części Wojwodiny wzrósł o 39 proc. do pierwszych ośmiu miesięcy ubiegłego roku. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku eksport jabłek wzrósł aż o 46 proc. – informuje Damir Vojnić Tunić, koordynator ds. rolnictwa w RPK. Spośród 12 200 ton wyeksportowanych jabłek ponad 10 000 ton trafiło do Rosji, reszta na Węgry.

- Rosja jest importerem numer jeden naszych jabłek, a ponieważ nie ma sankcji, to się nie zmieniło. Inny jest koszt transportu, który jest teraz dwukrotnie wyższy niż w zeszłym roku – mówi Vojnić Tunić. Cena skupu jabłek waha się od 30 do 45 dinarów (1,20-1,80 zł), a według rozmówców „Politiki” producenci są generalnie zadowoleni, choć plony są od 30 do 50 procent niższe niż oczekiwano. Na rynku rosyjskim nasze jabłko sprzedawane jest w cenie około 90 eurocentów (4,23 zł).

Zdaniem Serbów ich jabłka nie mają sobie równych. „Jabłko krajowe uważane jest za bezkonkurencyjne pod względem jakości, aromatu, zapachu, smaku i zdaniem ekspertów jest lepsze od jabłek z Polski.” - twierdzi Damir Vojnić Tunić. Mężczyzna dodaje, że „rodzimi producenci musieliby popracować nad asortymentem. Tylko jabłko sprzedawane jako ekstra klasa może „znieść” wysokie koszty transportu, rynek wymaga, aby owoce były nieskazitelne, a taki produkt wymaga dużych inwestycji”.

Uprawa owoców w Suboticy jest  zorientowana na eksport, Damir Vojnić Tunić mówi, że 70 procent zbiorów trafia na rynki zagraniczne, głównie rosyjskie.  „Nasze jabłko, jeśli spełnia rygorystyczne rosyjskie kryteria, dobrze radzi sobie na rynku rosyjskim, gdzie nie zagrażają mu jabłka z UE. Jednak niedawno jabłka z Iranu dołączyły do tej konkurencji rynkowej”.

Damir Vojnić Tunić mówi, że z tego powodu dobrze byłoby rozwijać alternatywne szlaki eksportowe, „ostatnio mówi się o możliwości umieszczenia naszego jabłka w Egipcie, ale na razie nie ma żadnych szczegółów na temat warunków takiego rozwiązania”.

 źródło: eKapija.com

Komentarze  

+1 #1 Ekonom 2022-11-10 10:39
Mamy ich

Kolejne lenie i niedojdy klękają

Nic nie jest w stanie powstrzymać polskiego sadownika

Tego chartu ducha nikt nie jest w stanie zlamac
Cytować

Powiązane artykuły

X