Dlaczego produkcja rolna jest tak mało opłacalna ?

Ten minus to za to,że myślałem,że reklamując ten portal to nierobisz zgodnie z regulaminem.Patrzę,że admin tego portalu jest bardziej łaskawszy od tamtego z innego konkurencyjngo portalu.Ciągle tam zaglądam i mi się pomieszało:S Tam odrazu takie wątki się kasuje. No a tutaj widzę jest inaczej. Trzeba się dostosować.Przepraszam za te minusy.

@Jurij, pisząc na tym i konkurencyjnym forum (uważni forumowicze będą wiedzieli o czym pisałem) miałem nadzieję, ze zwrócę uwagę na pewne narzędzia internetowe, posiadające w chwili obecnej unikalne rozwiązania, ułatwiające funkcjonowanie rolnikom w zakresie sprzedaży produktów i nabywania środków, będąc całkowicie przekonanym, że jest to działanie w ich interesie. Jak się okazuje interesy rolników nie zawsze idą w parze z interesami właścicieli portali. Tutaj wyrazy dużego szacunku z mojej strony do admina e-sadownictwo, który nie uznał mojego wpisu jako szkodzącego interesom tego portalu.

@bps skoro w niektórych krajach Europy produkcja spada, a są to kraje z bardzo wysoko postawioną techniką wytwarzania, to należałoby się zastanowić co jest tego przyczyną. Moim zdaniem kraje te były dużymi eksporterami a więc miały nadprodukcję w stosunku do własnych potrzeb. W ostatnich latach obserwuje się dążenie wielu państw do samowystarczalności w zaopatrzeniu w żywność(oczywiście w miarę możliwości) stąd maleje import a dla dotychczasowych eksporterów powstają trudności w zbyciu nadwyżek. W efekcie prowadzi to do ograniczania produkcji.

Bo w Polsce wciąż panuje pogląd aby sprzedać owoc, a ktoś inny będzie go dopiero przetwarzał. W Austrii jeśli taki ktoś sadzi winogrona to nie myśli o ich sprzedaży tylko robi wino i dopiero je sprzedaje. I tam takie małe gospodarstwo rolne zarabia na siebie ze sprzedaży produktu przetworzonego np. wina.

W Polsce panuje pogląd o nieograniczonym rynku zbytu na produkty żywnościowe a w związku z tym pokutuje myślenie "trzeba produkować a reszta jakoś pójdzie". Tak niestety nie jest, Europa i Polska produkują drogo, rynek europejski jest nasycony a eksport poza UE bez dotowania w większości przypadków niemożliwy (z dotowaniem jest niestety deficytowy). Oznacza to, że zwiększenie produkcji przez jednego rolnika musi się wiązać z koniecznością ograniczenia produkcji przez innego, skutkując jednocześnie spadkiem ceny na dany produkt. Na poziomie producentów istnieje konkurencja rynkowa coraz częściej sprowadzająca się do walki o przetrwanie,ceny płodów rolnych są zawsze na poziomie minimalnym umożliwiającym jednym przetrwanie i powodującym, ze inni są ekonomicznie pod kreską. Jak widać taka sytuacja nie jest sprzyjająca rozwojowi wszystkich gospodarstw. Stąd pytanie jakie działania należy podejmować aby przetrwać na coraz bardziej konkurencyjnym rynku produkcji rolnej?

Może to będzie trochę z boku ,,adremu" ale jak mi powiedział pewien facet na broniszach - mniej więcej cytuję : ,, Dopóki nie wyzdychają te dziodki co przyjeżdzają żukami i sprzedają jabłka poniżej kosztów ( dziś około 13-14 zł za klatkę jabłek) co i tak mają emeryturki to ni ...uja się nie nie poprawi ".Może to brutalnie brzmi , ale sporo w tym prawdy ...

Sklepy wielkopowierzchniowe to właśnie problem producenta i pośrednika . Rozwijają się w zastraszającym tempie .

Brak promocji owoców.
Biedniejący klient.ludzie co raz bardziej liczą pieniądze...

Co masz na myśli twierdząc że sklepy wielkopowierzchniowe są utrapieniem producentów i hurtowników. Moim zdaniem podstawowy ich atut to odbiór dużych ilości towaru. Drugi atut to niższa marża handlowa a więc tańszy produkt dla konsumenta niż w sklepach małych. Ich wada wynika z prawa silniejszego mają silniejsze atuty przetargowe i wykorzystują je w celu zbicia ceny. Może ktoś ma jeszcze inne argumenty za i przeciw sklepom wielkopowierzchniowym temat wart rozszerzenia.