Zaraza ogniowa – atakuje podczas kwitnienia!

 

Zaraza ogniowa pojawia się nieregularnie w uprawach jabłoni oraz gruszy, w których wywołuje znaczne starty. Jest groźną chorobą bakteryjną, zgodnie z aktualnymi przepisami podlegającą w UE obowiązkowi zwalczania. W sprzyjających warunkach wysokiej temperatury i wilgotności jest zdolna zniszczyć cały sad zaledwie w przeciągu kilku tygodni. Kwitnienie drzew to okres, kiedy patogen infekuje rośliny. Jak można przeciwdziałać zarazie ogniowej? Jak reagować w przypadku jej wystąpienia?

Zarazę ogniową wywołuje bakteria Erwinia amylovora. Patogen zimuje w ranach na zdrewniałych organach drzew oraz w pąkach. Jego rezerwuarem są chore drzewa w sadzie, okoliczne zaniedbane sady, a także ok. 200 gatunków dziko rosnących roślin, m. in.  głóg, irga, jarzębina. Aktywność bakterii narasta wiosną, a wzrost temperatury i wilgotności pobudza je do rozmnażania, czego oznaką może być wysięk z ran, w których patogen przezimował. Są przenoszone na znaczne odległości przez owady zapylające, ptaki, szkodniki, wiatr, deszcz. Mogą zostać wprowadzone do sadu wraz z materiałem szkółkarskim. Przenoszą się również na narzędziach podczas wykonywania zabiegów pielęgnacyjnych. Wrotami infekcji są wszelkie naturalne otwory w organach roślin (aparaty szparkowe, przetchlinki), kwiaty, zranienia (po cięciu lub gradobiciu). Choroba ma charakter systemiczny – bakterie zdolne są przemieszczać się w obrębie rośliny, jednak na ograniczone odległości.

Objawy choroby można zaobserwować na wszystkich nadziemnych organach drzew. Daje o sobie znać zamieranie kwiatów, które po porażeniu przyjmują brunatny kolor i zasychają; nie odrywają się, lecz pozostają na pędach owoconośnych. Bardziej charakterystyczne są objawy na blaszkach liściowych –między nerwami bocznymi oraz w okolicy nerwu głównego pojawiają się brązowe plamki, które powiększają się i zlewają ze sobą. Liść zasycha i zwija się, przy czym u jabłoni przyjmuje kolor brązowy, a u gruszy niemal czarny. Zwisające z gałęzi blaszki liściowe wyglądają, jakby zostały opalone przez pożar – stąd nazwa choroby.  Ponadto zamierają wierzchołki młodych pędów. Na zdrewniałych organach (gałęzie, konary, pień) powstają zgorzele – kora nabrzmiewa, ciemnieje, po czym zapada się i zasycha. Z ran może wydobywać się wyciek o żółtawym/bursztynowym zabarwieniu, w którym zawieszone są pałeczki Erwinia amylovora. Zaraza poraża również zawiązki, które zasychają, ulegają mumifikacji.

   

Profilaktyka i zwalczanie:

- Nie odkładać cięcia do okresu wiosnnego, w którym bakteria rozpoczyna infekować drzewa.

- Dezynfekować denaturatem powierzchnie robocze sekatorów przed przystąpieniem do cięcia kolejnego drzewa.

- Przeprowadzać lustracje ze szczególnym uwzględnieniem sadów zagrożonych, w których choroba wcześniej występowała.

- W przypadku stwierdzenia zagrożenia - intensywne opryski preparatami miedziowymi (nabrzmiewanie pąków, pękanie pąków, pełnia kwitnienia – po oblotach pszczół).

- Ważne! Z uwagi na przemieszczanie się bakterii w obrębie tkanek – fertygacja bądź zabiegi dolistne miedzią systemiczną, czyli przemieszczającą się w roślinie  (Activicur; do nabycia w firmie Activ), która dodatkowo wzmocni odporność drzew. Wcześniej taki preparat nie był dostępny.

- Interwencyjne opryski preparatami miedziowymi po wystąpieniu czynników uszkadzających powierzchnię organów roślinnych (np. po wichurze, gradobiciu). Trzeba tylko pamiętać o okresie karencji.

- Zapobiegawczo działają preparaty mikrobiologiczne zawierające grzyb Aureobasidium pullulans.

- Walka ze szkodnikami (mszyce, przędziorki i inne), które są wektorami choroby.

- Wycinanie porażonych pędów z przynajmniej 30-centymetrowym marginesem tkanki pozornie zdrowej, najlepiej w suchy, słoneczny dzień. Gałęzie wynieść poza sad, spalić.

- Zabezpieczanie ran po cięciu pastą z 1% dodatkiem miedzianu. Uwaga! Nic nie pomogą opryski fungicydami, gdyż preparaty te zwalczają grzyby, a nie bakterie. Miedź natomiast zwalcza obydwie grupy patogenów.

- W przypadku dużego zagrożenia chorobą ograniczyć bądź poniechać nawożenia azotowego, które zwiększa podatność rośliny na zarazę. Zwiększyć nawożenie potasem o ok. 25% dawki.

- Ograniczyć nawadnianie, gdyż wilgoć sprzyja rozwojowi zarazy ogniowej. Nie stosować deszczowni.

- Ewentualne obniżyć odczyn gleby (do pH ok. 5,5)

- Nie bez znaczenia są również wszelkie zabiegi wzmacniające naturalną odporność drzew, poprawiające kondycję roślin po stresie spowodowanym przymrozkami.

 

Zaraza ogniowa często występuje w bardzo młodych sadach, dopiero po posadzeniu drzew. Stanowi w nich duże zagrożenie. Wystąpienie choroby wcale nie musi oznaczać, że nabyty materiał szkółkarski był zainfekowany. Przeważnie do porażenia roślin dochodzi już w sadzie. Drzewka zaraz po wsadzeniu charakteryzują się małą odpornością na choroby, są bardzo delikatne. Mimo to dążą do rozwoju generatywnego i wydania owoców, zamiast budować długopędy. Wypuszczają kwiaty i to właśnie one są wrotami infekcji. Dlatego należy pamiętać o niszczeniu kwiatów. Zabiegi takie wykonuje się zwyczajowo mocznikiem, choć daje on objawy fitotoksyczności na liściach. Należy je przeprowadzić kilkakrotnie, gdyż pąki nie zakwitają w jednym terminie.

Przed 2004 rokiem Polfa w Pabianicach produkowała preparat ze streptomycyną - antybiotykiem, który można było stosować do zwalczania zarazy ogniowej. Jego produkcja została wycofana przepisami unijnymi z uwagi na ryzyko dla zdrowia konsumentów (pozostałości antybiotyków w żywności).

Powiązane artykuły

X