Majowe deszcze wypłukały składniki mineralne z podłoża?

 

Ostrzegano nas przed suszą stulecia, tymczasem maj 2020 okazał się bardzo przekropnym miesiącem. W niektórych rejonach Polski deszcze pod koniec maja były ulewne (Kieleckie, Podkarpackie, Małopolskie), a na plantacjach owoców przynajmiej jakiś czas stała woda.

Bardziej kąśliwi stwierdzają, że ocieplenie klimatu nam nawaliło. Inni uważają, że zmiany klimatyczne mają to do siebie, że charakteryzują się skrajnymi zmianami pogody. Tak czy owak, należy wziąć pod uwagę, że obfite opady sprzyjają wypłukiwaniu mobilnych składników pokarowych z podłoża (m. in. magnezu, wapnia, azotu), które na obecnym etapie wzrostu zawiązków są roślinom bardzo potrzebne i mają zasadnicze znaczenie dla ilości oraz jakości plonu.

Na dominujących u nas kwaśnych, przepuszczalnych podłożach o niskiej zawartości materii organicznej, sorpcja wspomnianych pierwiastków jest niska i szybko ulegają one wymywaniu. Wszystko to zmniejsza efektywność nawożenia posypowego. Do tego należy dodać, że nadmierne uwilgotnienie podłoża nie sprzyja prawidłowej pracy systemów korzeniowych oraz pobieraniu składników odżywczych. Tam, gdzie wystąpiły okresowe zalania, trzeba pamiętać, że korzenie nie mogły pobrać z gleby dostatecznej ilości pierwiastków, nawet jeśli gleba była w nie zasobna.

Pojawienie się objawów niedoboru składników na liściach to nie jest optymalny czas na wykonanie zabiegów, gdyż świadczy o tym, że drzewo zdążyło już ucierpieć na skutek ich braku. Charakterystycznym objawem deficytu magnezu są jasne chlorozy międzynerwowe liści, które jednak ujawniają się dopiero po zaistnieniu głębokiego deficytu, czyli po ok. kilkunastu dniach.

Dlatego w bieżącym miesiącu należałoby przyłożyć się do dokarmiania roślin nawozami dolistnymi, aby zaopatrzyć je w niezbędne składniki odżywcze, zanim będzie za późno na nadrobienie strat.

Magnez i azot są niezbędne do prawidłowego przebiegu fotosyntezy, a więc procesu dostarczającego związków organicznych na potrzeby budowy tkanek. Owoce rozwijające się w warunkach niedoboru składników odżywczych przedwcześnie opadają, zaś te, które pozostały, charakteryzują się gorszymi walorami smakowymi, słabszym wybarwieniem, mniejszą masą oraz niższą wartością przechowalniczą.

Wapń jest podstawowym pierwiastkiem decydującym o jakości plonu. Zapobiega występowaniu chorób fizjologicznych (np. gorzka plamistość podskórna jabłek, skorkowacenie miąższu gruszek), zapewnia długotrwałą zdolność przechowalniczą owoców. Nie uda się wyprodukować zadowalających pod względem jakościowym jabłek, gruszek czy pestkowych bez zabiegów dokarmiania dolistnego wapniem. Wysokie zapotrzebowanie roślin na ten makroelement wynika ze wzrostu zawiązków, a więc intensywnie zachodzących podziałów komórkowych.

Toteż w czerwcu zasadny jest zabieg dolistny saletrą wapniowo-magnezową, który zaopatrzy rośliny we wszystkie trzy pierwiastki (azot, magnez i wapń). Korzystniejsze jest stosowanie nawozu kilkakrotnie w mniejszych dawkach niż jednorazowo w dawce dużej, co poprawia wykorzystanie składników nawozu. Należy pamiętać o możliwości wystąpienia objawów fitotoksyczności na liściach. Aby zminimalizować to ryzyko, powinno się unikać oprysku podczas słonecznej pogody (temperatura poniżej 20 stopni C, dzień pochmurny, ale nie deszczowy) i pryskać na osuszone blaszki liściowe. Trzeba być również ostrożnym przy łączeniu nawozu ze środkami ochrony roślin (sprawdzić zalecenia producenta).

Można także rozplanować osobne zabiegi poszczególnymi nawozami (np. saletrą wapniową, saletrą magnezową, chlorkiem wapnia itd.). Dla roślin na etapie wzrostu zawiązków duże znaczenie ma także odżywienie innymi pierwiastkami, w tym potasem.

Powiązane artykuły

Bez wapnia nie będzie sukcesów

Jędrność

Bezpieczne dokarmianie wapniem w upalne dni

X