Myśliwi i rolnicy. Dzika zwierzyna – wspólny problem

Na świat rolnika.info czytamy: 

W Polsce w ostatnich latach przybyło zwierzyny, także tej chronionej. Rozrosły się populacje dzików, łosi, wilków, bobrów, saren. Dzikie zwierzęta stały się źródłem wielu konfliktów na wsi, zwłaszcza między myśliwymi i rolnikami.

– Myśliwi nie są wrogami dla rolników. Mamy jeden wspólny problem – zwierzynę, która czyni szkody w uprawach leśnych i na polach. Nie szukajmy zwady między sobą. Stwórzmy warunki do współpracy tak, żeby ograniczyć szkody, które czyni nam zwierzyna – wyjaśnia Hanna Maleńczyk z Klubu Dian PZŁ.

Z kolei Krzysztof Szuster, który jest jednocześnie rolnikiem i myśliwym, twierdzi, że „myśliwy i rolnik powinni zawsze żyć w bardzo ścisłej współpracy”. – Nie można pozwolić na to, żeby zwierzyna wychodziła na pola i niszczyła ciężką pracę rolnika – podkreśla Krzysztof Szuster, który jest rolnikiem i myśliwym. –Ja jestem hodowcą koni. Mam 30 hektarów. Staram się zapraszać innych myśliwych, ponieważ nie jest to mój obwód łowiecki, żeby strzegli tych pól – dodaje. Rolnicy często zarzucają myśliwym, że nie realizują planów łowieckich, nie szacują szkód w odpowiednich terminach oraz nie wypłacają odszkodowań.

 – Do tej pory było tak, że myśliwi szacowali te szkody i wypłacali odszkodowania . I tu, na tym tle zwykle były jakieś spory, niesnaski. Są rolnicy, którzy rozumieją sytuację, że zwierzyna jest i będzie wchodziła. Są też myśliwi, którzy starają się i robią wszystko, co mogą, żeby pomóc. Tam nie ma problemu. Najgorzej jest, jak zupełnie bez powodu jeden na drugiego się zapiecze i ciągają się po sądach o coś, co można było załatwić w ciągu pół godziny, od razu na polu, przy pierwszym spotkaniu. Ja zachęcam do rozmowy. Tłumaczmy, na czym rzecz polega, racjonalnie. Musimy działać wspólnie– tłumaczy Hanna Maleńczyk.

Problem będzie narastał, jeśli nie znajdzie się sposobu na rozwiązanie tego konfliktu. Powinno być to jednak racjonalne porozumienie, które uwzględni racje obu stron. – Zlikwidujemy łowiectwo, z dnia na dzień. I co się stanie? Nie będzie już żadnej organizacji, żadnej służby, która będzie mogła strzec tych naszych pól… Czy chcemy , czy nie, drodzy rolnicy nie będący myśliwymi - jesteśmy na siebie skazani – zauważa Krzysztof Szuster.

Reporter: Anna Kołcon

Zdjęcia i montaż: Barbara Goliasz/swiatrolnika.info

Fot.: swiatrolnika.info

 

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

0 #1 Zofia 2018-04-17 14:13
Jak spokojnie współpracowac z myśliwymi,gdy oni uważają rolnika za kombinatora i naciągacza. Sama miałam nieprzyhemną sytuację,gdy podczas szacowania szkody pan myśliwy był arogancki i stwierdził że to nie jelenie zjadają kłosy zbóż i że może to była moja krowa.
Cytować

Powiązane artykuły

X