Uprawa jabłoni. Jesteśmy skazani na ciągłe zmiany...

 

Malus domestica – jabłoń domowa, to niegdyś nieodłączny element krajobrazu wiejskiego. Przed wojną i zaraz po wojnie uprawiane były jabłonie wysokopienne, drzewa zaszczepione na siewkach, miały silny system korzeniowy z długim, wysoki, prostym pniem o wysokości 1,5-2 m. Miał być on nie tylko prosty, silny, ale mrozoodporny.

Zanim drzewa się rozrosły, przez wiele lat uprawiano pod nimi inne rośliny i wypasano zwierzęta. Po wojnie, gdy została wprowadzona mechanizacja a wysokie pnie zostały obniżone – przeszliśmy na drzewa niskopienne, zrezygnowano z dodatkowych upraw.

Wtedy też zaczerpnięto wiele ze wzorców amerykańskich, została obniżona wysokość drzew, wprowadzono metody cięcia jak tzw. korona Cegłowskiego, po to by doświetlić koronę drzewa i ułatwić ochronę.

Stare drzewa, silnie rosnące potrzebowały podpór w pierwszych latach, po to by ustabilizować drzewo w pozycji pionowej, dalej zwykle drzewo radziło sobie samo.

Drzewa te bardzo często owocowały przemiennie, więc przeciążone owocami konary często się łamały, stąd potrzebne były tyczki, które podpierały obciążone owocami gałęzie.

W przypadku podkładek półkarłowych, podejście do podpór okazało się nieaktualne. Nowa technologia wymusiła nowe rozwiązania. Potrzebne więc były takie podpory, które wytrzymają dłuższy czas.

Jak na przestrzeni lat zmieniały się nasze sady? Zapraszamy na sentymentalną podróż do początków sadownictwa w Polsce.

 

 

Powiązane artykuły

Innowacyjne nawożenie jodem

Uprawa jabłoni – jesteśmy skazani na ciągłe zmiany

X