Pryskanie bez sensu

Rozpoczął się sezon ochrony sadów. Nie od dziś wiadomo, że parch jest najintensywniej zwalczaną chorobą w jabłoniach. Zacząłem śledzić dyskusję o ochronie jaka toczy się w internecie oraz bezpośrednio między sadownikami i jestem przerażony. Od dawna dość słabo oceniałem wiedzę agrotechniczną naszego środowiska, strzelałem, że 3/4 sadowników nie ma wiedzy o biologii patogenów. Jednak jest gorzej niż sądziłem.

Po ostatnich zabiegach, w internecie rozgorzała dyskusja o sensowności ich wykonania. Pewien człowiek zaczął krytykować racjonalność decyzji o zabiegu argumentując, że do wysiewu potrzebne jest zwilżenie tkanki zielonej przez określony czas i w określonej temperaturze. Ex cathedra pouczał innych, wielu komentujących biło mu brawo pisząc "mądrego to aż miło posłuchać", a tymczasem definitywnie pomylił on wysiew z infekcją. Te dwa zjawiska nie są tożsame, choć jedno od drugiego zależy.

Z komentarzy w internecie oraz moich rozmów z producentami wynika, że dość dużą popularnością cieszy się w tym roku ciecz siarkowo-wapniowa. Ta znana od ponad stu lat substancja ma swoje uznane miejsce w sadownictwie. Jednak okazuje się, że niektórzy producenci wykorzystują ją do działań prewencyjnych! No niby jak ma to działać? Jaka jest skuteczność zapobiegawcza cieczy kalifornijskiej? Oczywiście bliska zeru. Nauka to już dawno potwierdziła, nie ma zbyt dużych wątpliwości co do tej kwestii. Dlaczego więc taką popularnością cieszą się zabiegi prewencyjne z jej wykorzystaniem?

Pod filmem na YouTube ktoś napisał, że wykonał zabieg zapobiegawczy cieczą z dodatkiem mocznika. Inni zastanawiają się czy użycie 40 zamiast 20 litrów cieczy przedłuży jej działanie prewencyjne. Ktoś tam pisze, że infekcja nie może zajść jeśli jest zimno, tzn.: temperatura nocą może spaść z 10 do 2 stopni Celsjusza. W jakim środowisku my się obracamy? Gdzie tu profesjonalizm, wiedza i doświadczenie?

Osobiście to nawet lubię te rozmowy o strategii ochrony, o doborze preparatów, ale jeśli ktoś mi mówi, że cieczą zabezpiecza przed nadchodzącym deszczem, to ja się zastanawiam czy my dalej rozmawiamy o tym samym rodzaju produkcji. Dlaczego w naszej branży jest taka niechęć do wiedzy i książek? "Parch jabłoni" D. Meszki i S. Masnego to publikacja zawierająca raptem kilkadziesiąt stron, do przeczytania przy kolacji, a oświeciłaby niejednego z naszych sadowników. Znaczna część naszych kolegów powinna naprawdę wrócić do podstaw i przyswoić sobie podstawową wiedzę o biologii parcha. Polski sadownik powszechnie myli raka drzew owocowych z rakiem bakteryjnym, do tego buduje tezy o rozprzestrzenianiu się raka z sokami w drzewie. Wystarczy wygooglać te dwie choroby w telefonie i już wiemy, że zupełnie inne patogeny je powodują, tu nie trzeba robić doktoratu z sadownictwa. Naprawdę nie trzeba nawet kończyć studiów kierunkowych, aby prowadzić racjonalną ochronę, wystarczy odrobinę chęci do przeczytania kilku książek. Dla ogarnięcia codziennego pryskania to naprawdę wystarczy. Oczywiście studia się przydają i dają ogromną przewagę w produkcji ich absolwentom, toteż polecam każdemu, ale to nie znaczy, że ich brak eliminuje kogoś z grona producentów. Z grona producentów eliminują braki w podstawowej wiedzy o chorobach czy szkodnikach.

Przeraża mnie poziom wiedzy produkcyjnej ogromnej części naszej branży. Jak w ogóle możemy rozmawiać o reformie handlu, nowych modelach i łańcuchach dostaw, skoro u nas jest problem z opanowaniem produkcji jabłek? Czym my chcemy handlować? Co roku mamy problem z jędrnością. Jakość ucieka nam gwałtownie z każdym kolejnym tygodniem przechowywania. Nasze jabłko nie ma szansy konkurować z włoskim czy amerykańskim, bo wyprodukowane jest bez znajomości podstawowej wiedzy agrotechnicznej. Nie opowiadajcie mi proszę o niepłaceniu za jakość. Wybór cieczy kalifornijskiej na preparat prewencyjny zamiast miedzi, to nie efekt niskich cen jabłek, a braku podstaw merytorycznych.

Komentarze  

0 #39 Guest 2022-05-02 14:10
Cytuję Dron:
Cytuję Guest:
Cytuję Guest:
A ja zaraz poprawka ck na mączniaka nic lepszego a infekcje nawet z rosy potrafią być nie musi padać


Tak potrafią
Ale wtórne
Bo pierwotne wymagają deszczu

Chyba zwilzenia liścia A nie deszczu.


Warunkiem wysiewu zarodników jest zwilżenie opadłych liści (minimalny opad 0,2 mm).
Po upływie 1,5 godziny od deszczu następuje pęcznienie worków i czynne uwalnianie zarodników. Większość zarodników uwalnia się w ciągu 3 godzin od opadu.

Jednak piszą o ówdzie, deszczu
Jak zwał tak zwał
Cytować
0 #38 Dron 2022-05-02 11:00
Cytuję Guest:
Cytuję Guest:
A ja zaraz poprawka ck na mączniaka nic lepszego a infekcje nawet z rosy potrafią być nie musi padać


Tak potrafią
Ale wtórne
Bo pierwotne wymagają deszczu

Chyba zwilzenia liścia A nie deszczu.
Cytować
+2 #37 Guest 2022-05-01 19:01
Cytuję Guest:
A ja zaraz poprawka ck na mączniaka nic lepszego a infekcje nawet z rosy potrafią być nie musi padać


Tak potrafią
Ale wtórne
Bo pierwotne wymagają deszczu
Cytować
0 #36 Mateusz 2022-05-01 10:36
Cytuję Guest:
A ja zaraz poprawka ck na mączniaka nic lepszego a infekcje nawet z rosy potrafią być nie musi padać


I przędziorki wykończy
Magiczny preparat na wszystko
Cytować
-1 #35 Guest 2022-04-29 12:07
A ja zaraz poprawka ck na mączniaka nic lepszego a infekcje nawet z rosy potrafią być nie musi padać
Cytować
0 #34 Jarosław 2022-04-27 08:42
Cytuję magda:
A co to za różnica czy wyprodukuję przemysł z grzybem czy bez, to i tak będzie ta sama cena.To nie sztuka wydać całą kasę na śor, sztuka to , żeby tak dobrać ochronę , żeby było tanio i skuteczni i żeby w kieszeni jeszcze zostało. Dlaczego nic w tym kierunku nie doradzisz?I nie pisz, że się nie , bo wiem , że się da. Sami zredukowaliśmy zabiegi do minimum, wprowadziliśmy inne rozwiązania i jest ok. Ale zastanów się komu służysz, czy sadownikom , czy mamonie z BASF?


Tanie mięso je pies

Dalej produkuje przemysł bo nic nie rozumiesz
Cytować
0 #33 magda 2022-04-27 06:15
Co za różnica czy wyprodukuję przemysł z parchem czy be jak i tak jest ta sama cena. Chyba , że 5 groszy więcej za bezparchowy...a to wtedy tak... to wtedy pełna ochrona sadów i nawet kredyt na środki ... hahahaha
Cytować
-1 #32 magda 2022-04-27 06:12
A co to za różnica czy wyprodukuję przemysł z grzybem czy bez, to i tak będzie ta sama cena.To nie sztuka wydać całą kasę na śor, sztuka to , żeby tak dobrać ochronę , żeby było tanio i skuteczni i żeby w kieszeni jeszcze zostało. Dlaczego nic w tym kierunku nie doradzisz?I nie pisz, że się nie , bo wiem , że się da. Sami zredukowaliśmy zabiegi do minimum, wprowadziliśmy inne rozwiązania i jest ok. Ale zastanów się komu służysz, czy sadownikom , czy mamonie z BASF?
Cytować
-1 #31 Sadownik 2022-04-26 16:22
Cytuję Fender Stratocaster:
W dzisiejszych czasach i szczególnie w tym wyjątkowym roku, warto się zastanawiać czym tańszym pryskać, jak mniej i taniej przeprowadzić tych zabiegów. Myślę że każdy normalnie myślacy człowiek w tym roku się nad tym zastanowi. Póki co jestem zdania jak nie ma jeszcze różowego pąka to preparaty miedziowe w połączeniu z siarką są najbardziej optymalne jeśli chodzi o ochronę przed parchem jeśli chodzi o skuteczność i ekonomikę. Swoją drogą napewno warto sobie przypomnieć książkę wybitnej naukowiec Pani Ś.P. Meszki, bo wiele rzeczy umyka i wiele rzeczy można sobie utrwalić. pozdrawiam wszystkich

Tak. Pani Prof. Meszka była dla mnie wybitnym naukowcem, I bardzo miłą, życzliwą w poradach na zwalczanie parcha osobą. Widać tam na "górze", była też potrzebna. Szkoda że jej już z nami nie ma. Bo wtedy porad udzielała bezpłatnie. Przynajmniej mi.
Cytować
+1 #30 morawiecki 2022-04-26 15:07
Cytuję Fender Stratocaster:
W dzisiejszych czasach i szczególnie w tym wyjątkowym roku, warto się zastanawiać czym tańszym pryskać, jak mniej i taniej przeprowadzić tych zabiegów. Myślę że każdy normalnie myślacy człowiek w tym roku się nad tym zastanowi. Póki co jestem zdania jak nie ma jeszcze różowego pąka to preparaty miedziowe w połączeniu z siarką są najbardziej optymalne jeśli chodzi o ochronę przed parchem jeśli chodzi o skuteczność i ekonomikę. Swoją drogą napewno warto sobie przypomnieć książkę wybitnej naukowiec Pani Ś.P. Meszki, bo wiele rzeczy umyka i wiele rzeczy można sobie utrwalić. pozdrawiam wszystkich


W dzisiejszych czasach warto mieć swój rozum, wiedzę i doświadczenie

Decyzja zabiegowe podejmować nie na podstawie SMS ów tylko aktualnej sytuacji w sadzie

Osobiście mimo iż nie są spodziewane opady deszczu zabezpieczam w zależności od przyrostu liścia i sytuacji w sadzie

Co z tego że teraz zrobię 1-2 zabiegi więcej jak latem zrobię ich mniej niż ci co twierdzą że nie trzeba pryskać

Ta strategia sprawdza się od lat i nie zamierzam jej zmieniać
Cytować
0 #29 Fender Stratocaster 2022-04-26 14:10
W dzisiejszych czasach i szczególnie w tym wyjątkowym roku, warto się zastanawiać czym tańszym pryskać, jak mniej i taniej przeprowadzić tych zabiegów. Myślę że każdy normalnie myślacy człowiek w tym roku się nad tym zastanowi. Póki co jestem zdania jak nie ma jeszcze różowego pąka to preparaty miedziowe w połączeniu z siarką są najbardziej optymalne jeśli chodzi o ochronę przed parchem jeśli chodzi o skuteczność i ekonomikę. Swoją drogą napewno warto sobie przypomnieć książkę wybitnej naukowiec Pani Ś.P. Meszki, bo wiele rzeczy umyka i wiele rzeczy można sobie utrwalić. pozdrawiam wszystkich
Cytować
-1 #28 szczery 2022-04-26 07:44
Cytuję Ekonom:
Jak jeszcze miesiąc będzie tak zimno to prawdopodobnie u nikogo nie będzie problemu z parchem. Zimno odsuwa w czasie początek kiełkowania zarodników, a jak nie ma wystarczająco długiego zwilżenia w zimno to to trudno o infekcję w takich warunkach. Bo zarodniki prędzej zginą niż wykiełkują.



Tak tak moronie
Jak co roku
Nie pada, zimno,nie wywiało się itp

A potem węglan na palety schodzi w sklepie
Cytować
+3 #27 Dron 2022-04-26 07:24
Cytuję Ekonom:
Jak jeszcze miesiąc będzie tak zimno to prawdopodobnie u nikogo nie będzie problemu z parchem. Zimno odsuwa w czasie początek kiełkowania zarodników, a jak nie ma wystarczająco długiego zwilżenia w zimno to to trudno o infekcję w takich warunkach. Bo zarodniki prędzej zginą niż wykiełkują.

Tu bym się nie zgodził.zimno jest.ale takie temperatury tylko wydłużają czas potrzebny do infekcji.kilka lat temu sam się o tym przekonałem.bylo zimno.odpuscilem zabiegi bo przecież nic się nie może stać.a potem miałem grzyba.tak więc niech każdy robi jak uważa
Cytować
-5 #26 Ekonom 2022-04-26 07:13
Jak jeszcze miesiąc będzie tak zimno to prawdopodobnie u nikogo nie będzie problemu z parchem. Zimno odsuwa w czasie początek kiełkowania zarodników, a jak nie ma wystarczająco długiego zwilżenia w zimno to to trudno o infekcję w takich warunkach. Bo zarodniki prędzej zginą niż wykiełkują.
Cytować
+3 #25 Ukasz 2022-04-26 06:55
Cytuję Bohun:
Tak naprawdę to nic mądrego w tym artykule nie przeczytałem. Autor na podstawie jakichś badań neguje działanie "siarki" w ochronie jabłoni, ale nie podaje źródła konkretnie. Krytykuje sadowników którzy oprysk wykonują według specjalistycznych wytycznych pochodzących z firm doradczych, a tam zalecane są takie zabiegi, zwłaszcza w porach chłodnych i deszczowych jako jeden ze sposobów zapobiegania infekcji. Drogi Autorze tego tekstu podejrzewam,że sadu osobiście nie posiadasz, a pracujesz lub jesteś na garnuszku którejś z firm zajmujących się dystrybucją śor

Cytuję Bohun:
Tak naprawdę to nic mądrego w tym artykule nie przeczytałem. Autor na podstawie jakichś badań neguje działanie "siarki" w ochronie jabłoni, ale nie podaje źródła konkretnie. Krytykuje sadowników którzy oprysk wykonują według specjalistycznych wytycznych pochodzących z firm doradczych, a tam zalecane są takie zabiegi, zwłaszcza w porach chłodnych i deszczowych jako jeden ze sposobów zapobiegania infekcji. Drogi Autorze tego tekstu podejrzewam,że sadu osobiście nie posiadasz, a pracujesz lub jesteś na garnuszku którejś z firm zajmujących się dystrybucją śor


Dlatego może bo ciecz nie ma żadnego działania zapobiegawczego? Tylko interwencyjne. Nie neguje skuteczności, tylko termin stosowania, nie przed deszczem a zaraz po, nie jest to wiedza tajemna ;) ale oby więcej takich jak Ty ;)
Pozdrawiam
Cytować
-1 #24 szczery 2022-04-25 09:43
Cytuję Bohun:
Tak naprawdę to nic mądrego w tym artykule nie przeczytałem. Autor na podstawie jakichś badań neguje działanie "siarki" w ochronie jabłoni, ale nie podaje źródła konkretnie. Krytykuje sadowników którzy oprysk wykonują według specjalistycznych wytycznych pochodzących z firm doradczych, a tam zalecane są takie zabiegi, zwłaszcza w porach chłodnych i deszczowych jako jeden ze sposobów zapobiegania infekcji. Drogi Autorze tego tekstu podejrzewam,że sadu osobiście nie posiadasz, a pracujesz lub jesteś na garnuszku którejś z firm zajmujących się dystrybucją śor


Nie neguje działania kaliforni tylko informuje o braku jej zapobiegawczego działania

Dlatego niektórzy do Kalifornii dodają środek kontaktowy

Trudno zrozumieć???
Czy głosowałeś na piss?
Bo jeśli tak to rozumiem twoje problemy ze zrozumieniem tekstu
Cytować
-3 #23 Bohun 2022-04-24 17:36
Tak naprawdę to nic mądrego w tym artykule nie przeczytałem. Autor na podstawie jakichś badań neguje działanie "siarki" w ochronie jabłoni, ale nie podaje źródła konkretnie. Krytykuje sadowników którzy oprysk wykonują według specjalistycznych wytycznych pochodzących z firm doradczych, a tam zalecane są takie zabiegi, zwłaszcza w porach chłodnych i deszczowych jako jeden ze sposobów zapobiegania infekcji. Drogi Autorze tego tekstu podejrzewam,że sadu osobiście nie posiadasz, a pracujesz lub jesteś na garnuszku którejś z firm zajmujących się dystrybucją śor
Cytować
+1 #22 Guest 2022-04-23 08:44
Cytuję Guest:
Opierając się na wiedzy i publikacjach proszę przytoczyć taką która pozwala sądzić że zabieg wykonany delanem we wtorkowy wieczór przy temperaturze +2 która w nocy zeszła do 0 po czym spadł intensywny deszcz był skuteczny.


Przecież to jest preparat kontaktowy stosowany zapobiegawczo.
Takie jest jego działanie.

Kto normalny pryskał we wtorek w nocy jak w dzień były odpowiednie warunki
Cytować
-2 #21 Roman 2022-04-22 22:43
Najmądrzejszy artykuł jaki czytałem. ZGość ma zupełną rację. A z komentarzy widać, że my zajmujemy się tylko polityką, bo Polak zawsze musi mieć wyimagowanego wroga. Taka nasza natura. Dlatego przegrywamy z innymi producentami8dcg
Cytować
+4 #20 szczery 2022-04-22 14:06
Gwarantuje,że większość fachowców negujących pod artykułem konieczność szczelnej ochrony teraz

Za parę tygodni będzie palić plamy weglanem
Cytować
+7 #19 szczery 2022-04-22 10:21
Cytuję Sadownik:
Proszę Pana redaktora żeby wybrał sobie miejscowość np w okolicy Białej Rawskiej, I przeczytał ostatni komunikat o parchu i poziomie infekcji znanej firmy handlowej, agxxxs, w której była infekcja bardzo SILNA, a porównał to z komunikatami innych różnych firm z którego wynika że była niska, a nawet w jednej miejscowości WCALE nie doszło do infekcji.
Czy to jest brak wiedzy, osób WYKSZTAŁCONYCH, czy celowe działanie.?? I tak ludzie się kierują komunikatami, bo nie mają własnej aparatury.
I tak nie brakuje u nas jabłek bez parcha. Nigdy nie brakowało, a każdy kalkuluje żeby nie było skórki za wyprawkę, I za darmo pracy cały rok bo za rok też nie będzie lepiej jak wszędzie sankcje. Każdy ryzykuje, bo nie ma wyjścia.


No i co ci po komunikatach
Różne odmiany startują w różnym terminie,do tego stanowisko,gleba,podkładka i to są kwestie bardzo indywidualne
Każdy sam musi podjąć decyzję

Nieam żadnych komunikatów i nie mam problemów z ochroną
Cytować
+11 #18 macol 2022-04-22 10:08
Sam jej obecnie nie stosuje. Ale skoro była/jest zalecana do upraw ekologicznych w Niemczech. A dodatkowo jest sprawdzona i tania. To ja bym się nie bał o konsumentów tych jabłek potraktowanych cieczą.... Bardziej bałbym się o konsumentów niektórych "szanowanych" dużych producentów. Co to potrafią jeszcze wyjmować zakamuflowane Dursbany ( i muszą pryskać w południe bo za dużo hektarów i się nie wyrabiają), wykonują zabiegi środkami z przeznaczeniem do innych upraw, czy stosują śor "importowane" przez swoich pracowników z Ukrainy. Ale to trochę tak jak wybór pomiędzy amantadyną a szprycą pfizera.
Cytować
+13 #17 Guest 2022-04-22 08:48
Opierając się na wiedzy i publikacjach proszę przytoczyć taką która pozwala sądzić że zabieg wykonany delanem we wtorkowy wieczór przy temperaturze +2 która w nocy zeszła do 0 po czym spadł intensywny deszcz był skuteczny.
Cytować
+20 #16 Sadownik 2022-04-22 07:51
Proszę Pana redaktora żeby wybrał sobie miejscowość np w okolicy Białej Rawskiej, I przeczytał ostatni komunikat o parchu i poziomie infekcji znanej firmy handlowej, agxxxs, w której była infekcja bardzo SILNA, a porównał to z komunikatami innych różnych firm z którego wynika że była niska, a nawet w jednej miejscowości WCALE nie doszło do infekcji.
Czy to jest brak wiedzy, osób WYKSZTAŁCONYCH, czy celowe działanie.?? I tak ludzie się kierują komunikatami, bo nie mają własnej aparatury.
I tak nie brakuje u nas jabłek bez parcha. Nigdy nie brakowało, a każdy kalkuluje żeby nie było skórki za wyprawkę, I za darmo pracy cały rok bo za rok też nie będzie lepiej jak wszędzie sankcje. Każdy ryzykuje, bo nie ma wyjścia.
Cytować
-4 #15 szczery 2022-04-22 07:46
Tylko 10%polskiego deseru nadaje się na eksport
Reszta na patelnie
Cytować
+1 #14 szczery 2022-04-22 06:32
Cytuję Brahu1:
Panie mądry , jakbyś sprzedał jabłko przemyslowe po20 gr, a deser po 40 to byś się zastanawiał chleb czy delan.Ładnie się ocenia innych z daleka a samemu pensyjjka .


Trzeba byc idiotą albo pisowcem żeby deser sprzedawać po 40 gr
Cytować
+11 #13 Dron 2022-04-22 06:11
Dobra ciecz nie jest zła. Nie jako środek zapobiegawczy bo tak nie działa ale niszczy przedziorka, szpeciele, ogranicza maczniaka i super na przerywanie infekcji parcha.ale nie wolno opierać programu tylko na niej.
Co do tego że u nas za jakość się nie płaci.....ostatnie lata włącznie z tym to dobitnie pokazują.po ile teraz jabłko?
Skąd w dzisiejszych czasach ludzie mają brać pieniądze na śor sporo jabłko jest ok zł ?A żyć każdy chce i każdy szuka oszczędności.to nie lata 90.
Cytować
+11 #12 Dr. Kowalski 2022-04-22 06:10
Trudno się nie zgodzić.
Dodam tylko że plantację się opyskuje. a "Pryska" np. olej na patelni lub czar Naszej branży
Cytować
0 #11 Dariusz 2022-04-22 05:49
Cisza cisza, może brak argumentów by podważyć hipotezę i tezę autora.
Cytować
+11 #10 Kam 2022-04-22 05:38
Chyba słabo schodzą opryski a pan dziennikarz jest z tej branży bo takiego tematu jeszcze nie było a jeśli chodzi o ciecz to glupoty piszesz jak się nie znasz to glupot nie pisz tylko kupuj kupuj środki ochrony ale za co i po co jeśli trzeba to wysypać pomóżcie w sprzedaży jak tacy madrzy
Cytować
+16 #9 Brahu1 2022-04-22 05:19
Panie mądry , jakbyś sprzedał jabłko przemyslowe po20 gr, a deser po 40 to byś się zastanawiał chleb czy delan.Ładnie się ocenia innych z daleka a samemu pensyjjka .
Cytować
+10 #8 Cash4U 2022-04-22 03:58
Deser, jeśli ma lądować na przetwórstwo w ramach wycofania jabłek z rynku, nie powinien być w ogóle pryskany.
Cytować
+9 #7 Żuuull.. 2022-04-22 03:45
Matka Natura wyjaśni wszystko-potrzeba trochę czasu. P.Marcinie-przecież to kto czym i ile pryska to jest jego sprawa indywidualna a nie brak wiedzy jak to kolega sądzi. Nawet najlepiej chronione jabłko(czy inne owoce) w tym sezonie pojadą na przetwórnie(o czym mówił Mateusz wczoraj na obiecankiwym wiecu bez widowni).Osobiście wolę produkować oczywiście deser ale chyba nie tym sezonie-przykre to powiedzenie jest masa będzie kasa"...lecz to każdego producenta sprawa osobista . Pozdrawiam
Cytować
-13 #6 Damian 2022-04-22 03:09
Ja się boje o ludzi którzy jedzą takie jabłka. Bóg tylko wie czym tacy sadownicy są w stanie jeszcze pryskać
Cytować
+19 #5 Dominik 2022-04-21 21:49
Do autora.
Może za miast wyśmiewać co to ludzie nie piszą na forach, przydało by się trochę właściwych, rzetelnych informacji w tym artykule. Zaczynam obserwować, że nawet sadownicze portale stają się śmietnikiem wszystkiego i niczego, niczym pudelek karmiąc plebs zawiścią.
Cytować
+4 #4 szczery 2022-04-21 21:00
Jedyny sens ma sadzenie bo jest za mało
Cytować
+4 #3 Fdaf 2022-04-21 20:35
Oczyszczanie rynku trwa i tyle w temacie. Debile muszą zniknąć z rynku. Zauważ ze tu nie o wiedzę chodzi tylko o rozum a to nie to samo. Jest wielu inwestorów którzy mają uprawy i nie znają się na tym, natomiast biznesowe jest ok bo od tego mają swoich doradców
Cytować
+5 #2 Zenon 2022-04-21 19:48
Cóż, lata prosperity w naszym sadownictwie do tego doprowadziły. Za byle g.... były pieniądze to nie było potrzeby się edukować. Zresztą ogromna część nadal myśli, że będzie jeszcze tak funkcjonować.
Cytować
+16 #1 Pietkow 2022-04-21 18:49
Selekcja naturalna :)
Cytować

Powiązane artykuły

Czy Twoja gleba ma już paszport?

Związek między jakością a ceną

Czy czeka nas parchowy rok?

X