Na Broniszach zabrakło Lobo – kupcy intensywnie go szukają

 

Dziś na rynku hurtowym w Broniszach po raz pierwszy od kilku dni mamy do czynienia z deficytem – od wczesnych godzin porannych brakowało w ofercie odmiany Lobo. Po co najmniej dwóch tygodniach zwiększonej podaży jabłek w końcu przyszedł dzień niedoborów.

Ci sadownicy, którzy pojawili się dziś z Lobo, zazwyczaj szybko je sprzedawali, a na samochodach pozostawała reszta asortymentu owoców.Cena za grube sorty wzrosła błyskawicznie do 35 zł za skrzynkę. Była to cena transakcyjna.

Bardzo dobrym, choć nieco mniejszym niż Lobo, zainteresowaniem cieszy się dziś odmiana Cortland. Reszta odmian dostępnych na rynku, niestety, nadal z małym popytem. Dopiero po znacznym zmniejszeniu się podaży tych odmian, kupujący przeniosą się najprawdopodobniej w kierunku Szampiona i Ligola.

Ciekawa sytuacja dziś dotyczy śliwek. Znacznie zmniejszyła się podaż Węgierki. Spowodowało to szybki wzrost ceny do ponad 3,00 zł/kg. Dziś kupujący poszukiwali jej niemal tak samo intensywnie co Lobo. Dla kontrastu President ceni się 1,00 – 1,50 zł/kg i nie cieszy w ogóle zainteresowaniem kupujących.

 

Komentarze  

0 #6 Stefan 2019-10-03 16:23
Bo tylko po ananasie / i kiełbasie / jest siła w tym....... po maluchu i do roboty !
Cytować
+2 #5 Roman 2019-10-02 18:45
Panowie....przecież klimat się ociepla


Przyszłość należy do ANANASÓW
Cytować
0 #4 dziadek 2019-10-02 18:22
Cytuję Guest:
Cortland jest po prostu jeszcze nie smaczny(wyraźnie wyczuwa się skrobię)a Lobo ma optimum smaku po kilku dniach wyjęcia z chłodni a te "z kopca" od razu.Opisana sytuacja potwierdza to co kiedyś pisałem otóż nieprawdą jest że większość klientów woli jabłka twarde chrupiące g.prawda.Z mego doświadczenia:sprzedaż na miejscu, sprzedaż w sklepach i sprzedaż w jednej z korpo średnio wychodzi 50-60%twardych do 50-40% miękkich(przy czym za miękkie ludzie uważają i cortlanda w fazie optymalnej , jestera , a i jonagoldy w połowie dojrzałe).W pełni dojrzałe lobo, cortland czy tłusty jonagold czyli jabłka prawie przejrzałe wciąż mają swoją grupę klientów i my także i te wymagania staramy się spełniać w myśl dawnego hasła : "nasz klient, nasze utrapienie".President w fazie handlowej-taki jaki był chętnie kupowany przez ostatnie tygodnie na Bronkach jest paskudny w smaku i nie dziwię się klientom że się na tym poznali.Niestety taki sam los czeka tophita który dopiero w zeszłym tygodniu zaczął "łapać " smak na drzewie a sprzedawany był już 3 tygodnie temu.
przyszłość należy do jabłek miękkich, bo te kupują emeryci i renciści, którymi wszyscy kiedyś będziemy
Cytować
+3 #3 Guest 2019-10-02 16:27
Proszę się przyzwyczajać do niedoborów.
Cytować
0 #2 Boczek 2019-10-02 13:40
Cortland - mój ulubieny
Cytować
+3 #1 Guest 2019-10-02 13:17
Cortland jest po prostu jeszcze nie smaczny(wyraźnie wyczuwa się skrobię)a Lobo ma optimum smaku po kilku dniach wyjęcia z chłodni a te "z kopca" od razu.Opisana sytuacja potwierdza to co kiedyś pisałem otóż nieprawdą jest że większość klientów woli jabłka twarde chrupiące g.prawda.Z mego doświadczenia:sprzedaż na miejscu, sprzedaż w sklepach i sprzedaż w jednej z korpo średnio wychodzi 50-60%twardych do 50-40% miękkich(przy czym za miękkie ludzie uważają i cortlanda w fazie optymalnej , jestera , a i jonagoldy w połowie dojrzałe).W pełni dojrzałe lobo, cortland czy tłusty jonagold czyli jabłka prawie przejrzałe wciąż mają swoją grupę klientów i my także i te wymagania staramy się spełniać w myśl dawnego hasła : "nasz klient, nasze utrapienie".President w fazie handlowej-taki jaki był chętnie kupowany przez ostatnie tygodnie na Bronkach jest paskudny w smaku i nie dziwię się klientom że się na tym poznali.Niestety taki sam los czeka tophita który dopiero w zeszłym tygodniu zaczął "łapać " smak na drzewie a sprzedawany był już 3 tygodnie temu.
Cytować

Powiązane artykuły

A jednak się opłaca

Związek między jakością a ceną

Rynek decyduje

X