Przymrozki czy już mrozy? Ocena strat w sadach i na plantacjach

„Wyjątkowo zimny maj” – tytuł tej piosenki odmieniany jest przez wiele, nie tylko branżowych, portali. Wszyscy wiemy o ogromnych zniszczeniach upraw (nie tylko sadowniczych) w centralnej i północnej części naszego kraju. Ale jak wygląda sytuacja w uprawach owocowych w innych regionach?

1._jabłonie.jpg

Fot. 1. Kwiaty uszkodzone na skutek mrozu 28.04.2025. Zdjęcie wykonano o godz. 6:00 rano, odmiana Jonaprince, okolice Nowego Sącza.

Musimy zacząć od tego, że niektóre regiony nawiedził prawdziwy mróz, a nie tylko przymrozki – mowa o miejscach, gdzie temperatura spadła poniżej -7°C. Tak silne ochłodzenie to tylko jedna strona medalu – drugą są czas jego trwania oraz liczba mroźnych dni następujących po sobie. Wielu sadowników zgodnie twierdzi, że nie pamięta sytuacji, w której przymrozki trwały – z niewielkimi przerwami – przez półtora miesiąca. Przerwy te oznaczały często okresy bardzo wysokich temperatur, które powodowały gwałtowny rozwój wegetacji. Prowadziło to do sytuacji, w której drzewa i krzewy owocowe były poddawane ciągłemu stresowi termicznemu – z powodu częstych i dużych wahań temperatury. Dokładając do tego występującą w większości regionów suszę, otrzymujemy obraz bardzo niekorzystnej sytuacji naszych sadów i plantacji. Mimo to obserwujemy duże zróżnicowanie – zarówno regionalne, jak i międzygatunkowe.

Niezależnie od regionu, w najgorszej sytuacji są gatunki pestkowe, w których straty odnotowujemy już od połowy marca. W wielu sadach doszło wówczas do uszkodzeń wiązek przewodzących oraz podstawy pąka, co często skutkowało rozwojem kwiatów pozbawionych części generatywnych – w tym zalążni.

3._czereśnia.jpg

Fot. 2. Kwiaty czereśni bez zalążni – efekt uszkodzeń wiązek przewodzących w połowie marca. Ziemia Sądecka, 20.04.2025.

Równie trudna sytuacja dotyczy wiśni – zawiązki, które przetrwały spadki temperatur do początku maja, w większości zostały teraz porażone przez mróz. Problem dotyczy głównie regionów centralnych oraz północnych (Grójec, województwa północne).

2._wiśnia.jpg

Fot. 3. Łutówka – zdjęcie z okolic Grójca.

Z całej Polski docierają sygnały o masowym opadzie zawiązków czarnej porzeczki. Odnotowujemy również uszkodzenia liści i pędów w niektórych lokalizacjach, w których wystąpiły najniższe temperatury.

Jabłonie i grusze – tu również sytuacja nie jest jednolita

W przypadku gatunków ziarnkowych także obserwujemy znaczny opad zawiązków, zwłaszcza na odmianach z grupy Jonagold. Podobnie jak w innych uprawach, sytuacja ta wynika z sekwencji niekorzystnych zjawisk pogodowych – uszkodzeń wiązek przewodzących w marcu, późniejszych przymrozków osłabiających pąki kwiatowe, gwałtownych wzrostów temperatury prowadzących do szybkiej wegetacji i dużego zużycia zgromadzonych przez rośliny zasobów energetycznych i pokarmowych, a następnie kolejnych silnych ochłodzeń, które praktycznie do dziś utrudniają nawożenie dolistne oraz zapylanie kwiatów.

Podobnie jak w przypadku innych gatunków, tam gdzie wystąpiły największe mrozy, uszkodzenia są największe. Pocieszające jest to, że są miejsca, w których – mimo niskich temperatur – owoce się rozwijają, szczególnie na Idaredach. Duże znaczenie ma tutaj potencjał regeneracyjny odmiany oraz poziom zabezpieczenia i odżywienia roślin przed nadejściem mrozów.

Kwatery, które doświadczyły najbardziej ekstremalnych temperatur, są jednak w bardzo złej kondycji – mówimy nie tylko o zawiązkach, ale o ogólnej fizjologii drzew.

4._lisc_1.jpg

Fot. 4. Liść odmiany Lobo. W wyniku silnych mrozów doszło do rozwarstwienia tkanek i rozpadu liścia. Okolice Lubawy.

5._zawiązek_1.jpg

Fot. 5. Uszkodzenia zawiązków. Okolice Lubawy.

6._zawiązek_2.jpg

Fot. 6. Uszkodzenia zawiązków. Okolice Warki.

Sady na Sądecczyźnie nie zostały tak dotknięte ostatnią falą przymrozków – tam większe spustoszenie spowodowały marcowe i kwietniowe mrozy, które doprowadziły do uszkodzeń wiązek przewodzących i podstawy pąków kwiatowych.

W lepszej kondycji są sady w okolicach Sandomierza i części Lubelszczyzny. Tam uszkodzenia są znacznie mniejsze, choć również obserwujemy obfity opad zawiązków, a część owoców nosi ślady uszkodzeń w postaci obrączek czy tzw. „lizaków”.

78.jpg

Fot. 7, 8. Stan zawiązków w okolicach Sandomierza. Mimo dobrej ogólnej kondycji, opad zawiązków jest bardzo duży.

W sadach, które nie zostały całkowicie zniszczone, nadal obserwuje się intensywny opad zawiązków. W takiej sytuacji zalecamy zastosowanie preparatu Maxifruit, który dzięki kompleksowi biostymulującemu NMX – zawierającemu wyciągi z roślin przystosowanych do życia w ekstremalnych warunkach (w tym pustynnych) – zwiększa odporność roślin na stres cieplny. Dzięki prekursom fitohormonów poprawia także utrzymanie się zawiązków na drzewach i krzewach. Maxifruit wspiera również zdolność roślin do partenokarpii (czyli rozwoju owoców bez nasion), co w tym sezonie może mieć kluczowe znaczenie dla zwiększenia plonów. Dobrym rozwiązaniem jest łączenie Maxifruit z preparatem Seactiv Vital w jednym zabiegu – zapewni to kompleksowe odżywienie oraz regenerację drzew i owoców.

Warto również rozważyć użycie preparatu Seactiv GOLD BMo, który – poza kompleksem biostymulującym Seactiv (odpowiedzialnym za regenerację i działanie antystresowe) – zawiera dużą dawkę boru i molibdenu. Substancje te zmniejszają ryzyko deformacji i ordzawień owoców.

A co z ochroną?

Niskie temperatury, które obecnie panują, utrudniają wykonywanie zabiegów, ale jednocześnie spowalniają rozwój chorób i szkodników. Jednak gdy tylko nastąpi ocieplenie, możemy spodziewać się ich gwałtownego rozwoju – zarówno patogeny, jak i insekty tylko czekają, by zaatakować osłabione drzewa. Szczególną uwagę należy zwrócić na mszyce oraz owocówkę jabłkóweczkę. W przypadku grusz istnieje duże ryzyko silnych infekcji bakteryjnych (Pseudomonas – rak bakteryjny).

A jak wygląda sytuacja w truskawkach?

Plantacje truskawek także są zróżnicowane w skali kraju. W niektórych miejscach, mimo zastosowania okryć, wystąpiły poważne uszkodzenia mrozowe – szczególnie kwiatów mających kontakt z osłonami. Długotrwałe chłody i krótkie okresy odkrywania plantacji spowodowały problemy z zapylaniem, wynikające z utrudnionego dostępu owadów. Dochodzą również sygnały o silnym porażeniu plantacji przez kwieciaka malinowca – owad ten w warunkach podniesionej temperatury pod osłonami miał doskonałe warunki do rozwoju i żerowania.

truski.jpg

Fot. 9, 10. „Grandarosa” – 4. rok po posadzeniu, okolice Sandomierza. Mimo okrycia, uszkodzenia kwiatostanów są znaczne.

Na plantacjach, które wciąż są w fazie kwitnienia lub tuż po niej, zalecamy zastosowanie preparatów Maxifruit oraz Seactiv Gold – zapewnią one utrzymanie zawiązków oraz odpowiednie zaopatrzenie owoców w bor i molibden, niezbędne do prawidłowego ich rozwoju.

W plantacjach, na których wkrótce rozpoczną się zbiory, polecamy użycie Seactiv Elite – zawierającego dużo wapnia, który zapobiega chorobom fizjologicznym, poprawia smak i wybarwienie owoców oraz zwiększa ich trwałość. Warto również sięgnąć po KAORIS – dzięki specjalnemu kompleksowi biostymulującemu zwiększa on pobieranie wapnia i jego zawartość w owocach, wzmacnia ściany komórkowe, poprawia jędrność oraz odporność owoców na transport i przechowywanie.

11._truskawka_4.jpg

Fot. 11. Deformacje owoców – efekt słabego zapylenia i niedoborów boru.

Mrozy dotknęły również winogrodników

Na szczęście wegetacja winorośli w tym roku przebiega w terminie zgodnym z wieloletnią normą. Niemniej, również ta część branży została dotknięta przez niskie temperatury – w mniejszym lub większym stopniu. Niektóre winnice doznały poważnych uszkodzeń, inne jedynie czasowego zablokowania pobierania fosforu. Skala zniszczeń zależała od lokalizacji, zastosowanych zabezpieczeń oraz odmiany.

12_wino_1.jpg

Fot. 12. Winorośle bez większych uszkodzeń mrozowych, ale z wyraźnymi objawami niedoboru fosforu. Okolice Sandomierza.

13._wino_2.jpg

Fot. 13. Winnica z poważniejszymi uszkodzeniami. Widoczne zmarznięte pędy oraz nowe pędy wyrastające z pąków śpiących – oznaka głębokiego uszkodzenia roślin.

Biorąc pod uwagę liczbę klęsk, które nawiedziły naszą branżę już do połowy maja, musimy skupić się przede wszystkim na ratowaniu plonów oraz jak najszybszym odżywieniu i regeneracji roślin. To w dużej mierze zdeterminuje nie tylko opad czerwcowy, ale także potencjał plonotwórczy na przyszły sezon.

Życzę Państwu, aby reszta sezonu była już tylko lepsza – a przynajmniej spokojniejsza.

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Powiązane artykuły

X