Technika zrywania jabłek

Zerwanie jabłka z drzewa – banalna sprawa. Wszak już Ewa w Raju to potrafiła, więc jest to chyba przyrodzona umiejętność gatunku ludzkiego? Niestety nie jest. Choć ludzie od tysięcy lat zrywają owoce z drzew, robili to przecież nasi rodzice i dziadkowie w swoich sadach przydomowych, to dlaczego miałby tego nie potrafić przyjeżdżający do nas Ukrainiec? Jednak nie potrafi. Każdy może zerwać jabłko z drzewa, nawet dziecko, jednak czy jest to taki zbiór, o jaki nam chodzi? Naprawdę ludzie nie rozumieją jakie konsekwencje ma nieprawidłowe uchwycenie i zerwania jabłka. Zacznijmy od początku.

Pracownik powinien mieć założone rękawiczki. Wystarczą dość cienkie, nie chodzi tu o kontrolę temperatury dłoni a o pewną barierę między ludzką ręką a owocem. Długie, ładne i pomalowane paznokcie podobają się mężczyznom i panie chętnie takie noszą, lecz takowe nie są dobrym sojusznikiem owoców. Rękawiczki stanowią pewną barierę, lecz najlepiej byłoby je po prostu skrócić. Podobnie rzecz się ma z biżuterią w postaci pierścionków. Nawet te bez wystających kamieni i dużych koron stanowią zagrożenie dla owoców. Rękawiczki też trochę to minimalizują, ale nie w stu procentach.

Dłoń uzbrojona w rękawiczkę powinna objąć cały owoc. Powierzchnia styku jabłka z dłonią powinna być jak największa. Im większa ona jest, tym mniejsze ryzyko pozostawienia odcisków. Dla zerwania jabłka z drzewa należy użyć pewnej siły, im mniejsza powierzchnia styku dłoni z owocem (np.: tylko opuszki palców), tym większy nacisk na owoc i łatwiejsze powstawanie odcisków. Także złapanie cała dłonią minimalizuje ich powstawanie, bo siła nacisku rozkłada się na większą powierzchnię. Poza tym takie ujęcie jabłka pozwala nam na jego pełniejszą kontrolę i minimalizujemy ryzyko wymsknięcia się owocu z dłoni a to dość często się zdarza przy niepewnym chwycie tylko palcami. Palec wskazujący powinien naciskać na miejsce łączenia ogonka z pędem. W tym miejscu, w toku dojrzewania, powstają naturalna warstwa korkowa, która ma oddzielić owoc od drzewa i pozwolić mu odpaść. Jest to więc naturalny punkt, z którego i my korzystamy podczas zbioru. Podczas gdy palec wskazujący naciska na łączenie ogonka z pędem stopniowo zwiększając siłę, to dłoń lekko uniosi owoc do góry, przekręcając go przy tym. Wykonujemy więc ruch do góry i w bok. W efekcie jabłko odchodzi od pędu zachowując ogonek. Utrata ogonka nie jest tragedią, ale lepiej. aby on tam pozostał. Owoce z ogonkiem wolniej transpirują, wyrwa po nim stanowi bramę do infekcji grzybowych a jego brak jest defektem według prawa unijnego oraz oceny kupujących. Ponieważ owoc obejmujemy całą dłonią, to pierścionki mogą niepotrzebnie naciskać na powierzchnię owoców, dlatego są niepożądane podczas tej pracy.

Druga ręka również bierze udział w zbiorze owoców. Jeśli zbieramy jabłka rosnące w gronach, w tym w szczególności te o krótkich ogonkach, to istnieje ryzyko, że próba zerwania jednego, skończy się zrzuceniem pozostałych. Zbyt duże grona są błędem agrotechnicznym i powinniśmy dążyć do ich eliminacji. Ręka słabsza (u praworęcznych lewa) asekuruje grono, kontrolując pozostałe owoce. Jeśli nie mamy gron a owoce są równomiernie rozłożone na drzewie, to druga ręka wykonuje identyczną pracę jak pierwsza, samodzielnie zrywając owoce.

Po oderwaniu jabłka od pędu od razu przekładamy go do fruboxa. Pracownik powinien mieć ten pojemnik nie dalej niż 40 cm od siebie, najlepiej jeszcze bliżej. Tak blisko, aby nie musiał wykonywać niepotrzebnych kroków, aby odłożyć owoc w pojemniku. Za wszelką cenę unikamy układania owoców na rękach! Od razu po zerwaniu wkładamy je do fruboxa. Tutaj też zwracamy uwagę, aby owoce wkładać do pojemnika a nie je wrzucać. Bardzo często pracownicy mają tendencję do upuszczania owoców do pojemnika, nawet z niewielkiej wysokości kilku centymetrów. To błąd. Zwracamy także uwagę, aby frubox był wypełniany równomiernie. Najpierw jego dno, potem kolejne poziomy. Nie układamy piramidek w pojemniku. Wówczas istnieje ryzyko, że owoce będą się staczać uszkadzając się wzajemnie. Jest tu zarówno ryzyko obić jak i nakłuć ogonkami. Pojemnik powinien być wypełniony taką ilością owoców, która nie przekracza potem fizycznych możliwości pracownika, aby nim swobodnie manewrować. Frubox powinien być włożony następnie do skrzyni i tam opróżniony. Dość istotnym elementem jest tempo jego podnoszenia, gdy jest zbyt szybkie to owoce rozsypują się gwałtownie i istnieje ryzyko ich obicia się i pokłucia ogonkami. Trzeba więc to robić stanowczym, ale też niezbyt szybkim ruchem, najlepiej jednostajnym. Tutaj również unikamy tworzenia piramidek. Skrzynię napełniamy równomiernie, aby unikać osypywania się owoców po usypanej wcześniej górce. Dość ważnym elementem są miarki do owoców na pojemnikach do zbioru. Każdy pojemnik powinien być w takową zaopatrzony. Wówczas mamy możliwość kontroli dolnej (bądź górnej) granicy rozmiaru owoców jakie zostaną umieszczone w skrzyni. Jest to szczególnie ważne dla sadowników sprzedających swoje owoce w skrzyniach na Zachód bądź samodzielnie je pakujących. Wówczas możemy dość precyzyjnie określić jakim rozmiarem jabłek dysponujemy.

Maksymalny zasięg wysokości drzewa, z jakiej powinien zrywać owoce pracownik równy jest zasięgowi jego ramion, pomniejszonemu o wartość ok 10-15 cm. Ponieważ gdy próbuje zerwać owoc poza tym zasięgiem, istnieje ryzyko obejmowania jabłek tylko palcami albo (o zgrozo!) ciągnięcia jabłka a nie jego przekręcania. Ciągnięcie zamiast przekręcania to częsta praktyka i powinna być piętnowana. Podczas ciągnięcia cała siła jaką pracownik przykłada do zerwania owocu koncertuje się na samym jabłku i grozi to zbyt mocnym jego ściskaniem, szczególnie wtedy kiedy warstwa korkowa w ogonku nie jest jeszcze zbyt dobrze wykształcona.

Generalnie kobiety dużo lepiej zrywają jabłka niż mężczyźni. Wynika to z naturalnej predyspozycji manualnej kobiet. Mężczyźni zbyt bardzo koncertują się na sile jako czynniku tej pracy a kobiety (z naturalnego braku takowej) na ruchu obrotowym owocu. Poza tym kobiety z natury dużo delikatniej się obchodzą z przedmiotami (nie dotyczy telefonów komórkowych) i szybciej łapią kwestię dbania o jakość, pewnie wynika to lepszego poczucia estetyki oraz tego, że same często robią zakupy i wyszukują najlepszych owoców. Oczywiście to dość duża generalizacja, ale myślę, że bardzo się nie mylę. Dużą barierą w przekazaniu powyższej wiedzy pracownikom jest różnica językowa. Dobrze jest za wczasu przypomnieć sobie ze szkoły kilka rosyjskich słówek z tej tematyki, co może znacznie ułatwić przekazanie wiedzy. Powinniśmy komunikaty wysyłać w bardzo prostych słowach. Jednoznaczne.

Komentarze  

-1 #2 Roman 2021-08-21 10:33
Ogonki redakturze????
W Skierniewicach chyba redaktur studiował

Na sggwu to zawsze była szypułka ;)
Cytować
+2 #1 Marcin 2021-08-20 18:01
Widać że Pan Maciej ma wielkie możliwości zaistnieć jako konstruktor robota do zrywania jabłek. Niestety nie docenia się jako osobnik płci męskiej!!!
Cytować

Powiązane artykuły

X