Studnia głębinowa w sadzie – dobry czas na inwestycję?

 

Ostatnie dwa miesiące należą do bardzo przekropnych, a jednak jeszcze wiosną tego roku mieliśmy problemy z suszą. Nie miejmy złudzeń co do tego, że okresy bezdeszczowe nie powrócą - jeśli nie wystąpią w roku bieżącym, to pojawią się w latach następnych. Jest sprawą jasną, że w naszych warunkach klimatycznych wyprodukowanie wysokiej jakości owoców nie będzie możliwe bez systemów nawadniających, które wykorzystać można do zraszania, fertygacji czy ochrony przeciwprzymrozkowej. Nie ma tu znaczenia wielkośc plantacji – na mniejszym czy większym areale uprawa roślin bez wody się nie powiedzie. Pojawia się jednak problem, skąd czerpać wodę? Czy studnia głębinowa jest dobrym rozwiązaniem?

Na pewno zaletą wód głębinowych jest to, że nie wysychają tak łatwo jak wody powierzchniowe. Stawy podczas okresów suszy są zawodne, bo zasoby wody szybko się wyczerpują na skutek parowania i użytkowania, a braki opadów nie pozwalają na ich napełnienie. Nie znaczy to, że w studniach nie pojawiają się braki. Podczas okresów suszowych wody głębinowe również się wyczerpują, zwłaszcza jeżeli czerpią z nich inni w pobliżu – także ci, którzy studnię wykopali „na dziko”.

W sezonach suszowych ekipy budujące studnie głębinowe miały multum zleceń. Trudno było znaleźć fachowców z wolnymi terminami. Sadownicy, obawiając się strat w produkcji, naciskali na jak najszybszą realizację, co z kolei windowało ceny. Być może najbliższe tygodnie będą dobre na inwestycję w studnię głębinową? Popyt wyhamował, a przedsiębiorstwa mają mniej zleceń – to zawsze lepszy grunt do negocjacji stawek. Zbiornik zbiornikiem, ale studnia z pewnością się przyda…

Stawki wahają się w zależności od regionu, warunków lokalnych, średnicy w przedziale od 200 do 350 zł za metr bieżący odwiertu. Dochodzą do tego koszty dodatkowe (pompa, pokrywa, właz, głowica studni, rury, złączki, usługi koparki i inne) – nawet kilka tysięcy zł.

Należy pamiętać o załatwieniu wszelkich niezbędnych pozwoleń. Trzeba także wybrać miejsce, w którym ma powstać studnia (odwiert musi mieć dostęp do żyły wodnej). Można w tym celu skorzystać z dostępnych w starostwie powiatowym planów hydrologicznych albo (na własną odpowiedzialność) zatrudnić „różdżkarza”, który wykrywa promieniowanie żył wodnych. Nauka nigdy nie potwierdziła skuteczności tej metody. Wielu fachowców nie pobiera wynagrodzenia, jeżeli w danym miejscu nie uda się znaleźć wody – należy zwrócić na to uwagę przy negocjowaniu warunków umowy.

Jeżeli chodzi o głębokośc odwiertu, studnia 30 – metrowa wystarcza na zabezpieczenie przeciętnych potrzeb. Kiedy wody potrzeba więcej, należy dostać się na ok. 80 m do wód głębokich. Trzeba to omówić ze specjalistą. Rozważyć należy także wybór średnicy rury. Zazwyczaj stosuje się w tym celu te o średnicy od 110 do 200 mm. Wielu posiadaczy poleca szersze z racji na łatwiejszy dobór pompy o wysokiej wydajności.

Najczęściej stosowaną metodą jest wiercenie przy użyciu szlamówki wraz z rurowaniem otworu, do którego później zostanie spuszczony filtr, a rury osłonowe usunięte. Uznawana jest za najbardziej wydajną oraz gwarantującą najdłuższą żywotność studni. Inny sposób – wiercenie płuczkowe (ziemia jest wypłukiwana przez ciśnieniem wody, w przewód zapuszczany coraz niżej) stosuje się w ujęciach powyżej 80 m.

Powiązane artykuły

X