Przyszłość sadownictwa w Europie. Co nas czeka?

IMG 3247aaaW trakcie 25 Spotkania Sadowniczego w Sandomierzu, Gerard Poldervaart, red. naczelny European Fruit Magazine, wygłosił prelekcję pod tytułem „Przyszłość sadownictwa w Europie, zmiany społeczne i bariery rozwoju”.
 
Jakie stoją przed europejskimi sadownikami wyzwania? Przede wszystkim dużo zmian, w tym preferencji ze strony konsumentów, kierunków przepływu produktów, a także zmiany w strukturze handlu i dochodowości produkcji sadowniczej. Coraz ważniejsze będzie zarządzanie ryzykiem. Dodatkowe problemy z którymi zmagają się już teraz producenci owoców to przede wszystkim niestabilny i coraz bardziej ekstremalny klimat,  ale także wycofanie  się jednostek państwowych z badań i hodowli, zmiany w doborze odmian i zarządzanie ich uprawą, zmiany w ochronie roślin.

Problemem jest spadek konsumpcji owoców w państwach zachodniej Europy, w tym także w Polsce. Widać natomiast wzrost spożycia w krajach azjatyckich,  Rosji,  Ameryce Łacińskiej i Afryce.  Jedną z metod na zwiększenie konsumpcji w Europie mogłoby być wykorzystanie mediów społecznościowych. Po wprowadzeniu embarga przez Rosję, zobaczyliśmy w Polce, że media społecznościowe mogą być przydatne do promocji spożycia owoców.  Jednak na spadek spożycia jabłek nakładają się zmiany w preferencji konsumentów, którzy wolą jabłka słodkie i jędrne, wolne od pozostałości środków ochrony. Preferowane są owoce z produkcji lokalnej. Liczy się też wygoda spożycia.

Cena jabłek spada. Musimy sobie zatem odpowiedzieć na pytanie, jak uzyskać większą dochodowość gospodarstw. Jedną z metod może być wprowadzanie na rynek produktów niszowych np. jabłka marki Rockit (małe jabłka sprzedawane plastikowych tubach), lub jabłka o czerwonym miąższu, które w Holandii są 3 razy droższe od standardowych. Poprawę sytuacji ekonomicznej sadowników  może spowodować rozpoczęcie uprawy innych gatunków np. aktinidii. Być może powinniśmy dążyć do zmiany struktury sprzedaży owoców.

IMG 8780aagProblem sadowników to także zmiany w sposobie prowadzenia zabiegów ochrony roślin. Co roku lista dostępnych środków ochrony roślin staje się coraz krótsza, a presja ze strony organizacji ekologicznych coraz większa. Produkcja konwencjonalna staje się coraz bardziej zbliżona do produkcji ekologicznej.  

Wycofanie się jednostek państwowych z badań i prac hodowlanych prowadzi do tego, że firmy płacą za badania. Jednak czy takie wyniki są niezależne? Pojawia się kolejne pytanie, dotyczące prywatnych programów hodowlanych, które często są nastawione przede wszystkim na chęć szybkiego zwrotu inwestycji. Czy odmiany są wystarczająco dobre i sprawdzone?

Jakie są teraz trendy odmianowe? 90 proc. produkcji jabłek odbywa się w rejonach o cieplejszym klimacie niż panuje w Europie północno-zachodniej. 90 proc. wszystkich nowych odmian wprowadzanych na rynek jest przystosowana do klimatu cieplejszego i nie mogą być uprawiane w  naszej części kontynentu. Niewiele nowych odmian jest dostosowanych do naszych warunków klimatycznych. Są to m.in. Red Jonaprince, Pinova, Fresco (Wellant), Milwa (Junami), SQ-159 (Natyra). Coraz większe znaczenie mają odmiany klubowe, które można podzielić na dwa rodzaje. Pierwszy to kluby ścisłe, do których zalicza się Pink Lady i Kanzi. Organizacje, które nimi zarządzają mają wysokie budżety na PR. Liczą one na  bardzo szybki wzrost areału i produkcji. Wszystkie decyzje podejmuje właściciel odmiany/marki,  a producenci nie mają mały wpływu na sprzedaż jabłek. Są też kluby mniej ścisłe np. KIKU lub LOLA. Należący do nich sadownicy mają większy wpływ na podejmowanie decyzji. Te kluby charakteryzuje mniejsze nakłady na promocję i komunikację, oraz  powolny wzrost produkcji. W przypadku tych klubów sadownik może sprzedawać jabłka samodzielnie albo za pośrednictwem organizacji, która wprowadziła odmianę na rynek.

IMG 9063aggSzczególnie dużym wyzwaniem dla producentów będą zmiany klimatu. Powodem problemów będzie dalszy wzrost ekstremalnych warunków pogodowych, więcej opadów gradu, bardziej suche lata, więcej opadów ulewnych . W północnej Europie wzrasta presja ze strony szkodników, pojawia się druga generacja owocówki jabłkóweczki, wzrasta zagrożenie zarazą ogniową. Jedyna pozytywna strona zmian klimatu to możliwość uprawy odmian ciepłolubnych. Alternatywą dla sadowników, którzy teraz produkują jabłka jest przestawienie się na inne gatunki np. grusze, czereśnie i inne pestkowe, borówkę wysoką, winorośl, aktinidię, aronię, jagodę kamczacką. Atrakcyjne mogą być śliwy japońskie, które charakteryzuje bardzo duży plon i dobra jakość owoców. Niestety ich kwiaty są wrażliwe na mróz (wcześnie kwitną).

Co z dochodowością? To będzie jedno z największych wyzwań sadowników. Producenci owoców muszą bardzo dużo inwestować, aby uzyskać wysokie plony owoców wysokiej jakości  (duże zagęszczenie, nawadnianie kropelkowe, zraszacze nadkoronowe, ochrona przeciwgradowa, maszyny). Uprawa jabłoni bez osłon przeciwgradowych jest prawie niemożliwa.  Ale inwestycja w taką ochronę to wydatek rzędu 80 tys. zł/ha. Czy to jest opłacalne, biorąc pod uwagę cenę jabłek?
Coraz mniej dzieci sadowników chce przejmować gospodarstwa, kontynuować prowadzenie sadów. W efekcie te sady są przejmowane przez sąsiednie gospodarstwa, które się powiększają. W Wielkiej Brytanii 15-20 gospodarstw reprezentuje ok. 60 proc. produkcji owoców.

IMG 3225aaaSadownik dostaje zbyt mało pieniędzy za jabłka. Powód to m.in. supermarkety, które mają za dużą władzę na rynku. 70-80 proc. owoców jest sprzedawanych przez sieci supermarketów – tak jest w wielu krajach.  W takiej sytuacji zawsze znajdzie się ktoś, kto dostarczy taniej, więc sadownicy są pod presją, aby coraz taniej sprzedawać jabłka.  Nie ma pewności zbytu owoców, więc obawiają się nie sprzedawać marketom w takiej cenie, jaką proponuje kupiec. Poza tym sadownikom brakuje informacji o rynku (jaka jest cena, czego się spodziewać,  ile jest zapasów). Reakcja sadowników na taką sytuację polega na produkowaniu większej ilości jabłek mniejszym kosztem.  Zwiększa się powierzchnię sadów, inwestuje się w technikę i produktywność po to,  aby zmniejszyć koszty pracy. Ale to jest ślepa uliczka. Nie da się wyprodukować więcej za niższą cenę.

Sadownicy powinni się skupić na tym, jak uzyskać uczciwą cenę za swoje owoce.  Niestety handlowcy/pośrednicy kierują się satysfakcję swoich klientów, a nie dostawców.  Nie ma narzędzia które zachęciłoby ich do zmiany podejścia do handlu.  Sytuację sadowników mógłby ułatwić dostęp do rzetelnej aktualnej informacje rynkowej.  Przydatny byłby system, który funkcjonował  w starym systemie aukcyjnym - z uczciwymi cenami ustalonymi na postawie popytu i podaży. Działał  on w ubiegłym wieku w Holandii z dobrymi efektami, gdyż pomijał rolę pośrednika. Na rynku pojawiają się już platformy internetowe, które pozwalają przeprowadzać wirtualne aukcje owoców.

Powiązane artykuły

Polsko-białoruskie rozmowy

Kongres COPA-COGECA

X