Apel celników do rolników

Chciałbym abyście Państwo coś przeczytali. Służby celne wprost mówią jak się rzecz ma i dlaczego te cyrkowe kontrole na granicy nie mają żadnego sensu. O tym co wjeżdża na terytorium Polski decyduje rząd, pan premier i jego ministrowie. Celnicy, pogranicznicy i służby fitosanitarne są od wykonywania poleceń jakie przesyła im rząd. To nie jest tak, że dopiero wizyta ministra na granicy spowodowała, że zaczęto kontrolować towary sprowadzane z Ukrainy. Kontrole były też wcześniej, zdarzały się nawet zawrócenia towarów niezgodnych z deklaracjami i normami. Służby graniczne wykonują swoją pracę na podstawie przepisów, które narzuca im rząd. Nie dajmy sobie wmówić, że "car jest dobry, tylko urzędnicy są źli".

Urzędnicy nie mają interesu w tym, że dany transport wpuszczą bądź zawrócą. Natomiast o tym co mają wpuszczać lub co zawracać decydują politycy w Warszawie. Ostatnio media obiegła informacja o zawróceniu 20 ton malin ukraińskich z granicy, bo nie spełniały one standardów. Drodzy Państwo, w ubiegłym roku zaimportowaliśmy 30 tysięcy ton malin i owoców jagodowych. Co to jest te 20 ton? Jaki to efekt będzie miało dla naszych producentów malin? Takie gospodarskie wizyty polityków na granicy to pokazówka dla mediów i niedouczonych wyborców. Włodzimierz Putin też takie kiedyś urządzał, pamiętam takie scenki jak regulował ceny w pieczywa w sklepie, bo były zbyt wysokie. Nie dajmy się nabierać, decyzje o tym co wjeżdża do kraju a co nie, zapadają w Warszawie, w gabinetach ministrów. Próba zwalenia opowiedzialności na urzędników granicznych, którzy rzekomo nie dopełniają swoich obowiązków, jest po prostu żałosną manipulacją polityków, którzy próbują zarządzać gniewem tłumu. Jeśli chcemy zablokować import to adresatem żądań nie mogą być pracownicy służby celnych czy sanitarnych ale ministrowie, bo władza leży w ich rękach.

Przeczytajcie Państwo ten apel celników, wczytajcie się co oni chcą nam powiedzieć. Co wynikna z tych kolejnych wizyt polityków na granicy? Sami protestujący pokazują, publikują zdjęcia i filmy, że towar z Ukrainy dalej płynie. Ponieważ droga do szczelnej granicy biegnie przez Warszawę, a nie lasy i bocznice kolejowe pod ukraińską granicą.

GGtzmc6XcAAVw1w

GGtzxMPX0AAQ7 D

fot. Michał Kołodziejczak/Facebook

Powiązane artykuły

X