
Największa ofiara przymrozków?
Chłody wciąż nas nie opuściły – zimne noce oraz chłodne dni będą nam towarzyszyć przynajmniej do końca tygodnia. Trudno jeszcze cokolwiek powiedzieć o wielkości strat, ponieważ negatywne skutki spadków temperatur mogą ujawniać się w ciągu kolejnych tygodni. Co więcej, przymrozki mogą jeszcze powrócić do sadów.
Już teraz widać jednak, że wiśnie ucierpiały naprawdę mocno. Nawet na dość dobrych stanowiskach, położonych wyżej względem otoczenia, odnotowuje się straty. Oczywiście nie wszędzie są one takie same, w korzystniejszych lokalizacjach są znacznie mniejsze. Mimo to wydaje się, że właśnie ten gatunek ucierpiał wyjątkowo mocno w skali kraju. Praktycznie z całej Polski napływają informacje o stratach w uprawach wiśni.
Co ciekawe, dużo mniejsze straty notuje się w przypadku czereśni. Wprawdzie Kujawy i wschodnia Wielkopolska mogą mieć na ten temat diametralnie odmienne zdanie, jednak w ujęciu ogólnokrajowym to właśnie wiśnie zostały bardziej dotknięte niż czereśnie.
Poziom strat jest bardzo zróżnicowany, są lokalizacje, w których przemarzało nawet 90% zawiązków owoców wiśni, lecz ogólnie plantatorzy mówią o stratach rzędu 20–50%. To i tak bardzo dużo i niewątpliwie odbije się to znacząco na plonie ogólnym. Trzeba też brać pod uwagę, że liczba opadających zawiązków może jeszcze wzrosnąć w ciągu kilku–kilkunastu dni.
Gatunki pestkowe mają bardzo ograniczone zdolności regeneracyjne po uszkodzeniach mrozowych. To, co nie zaszkodzi jabłoniom, może okazać się dla wiśni ciosem, po którym roślina się już nie podniesie.
Na skalę strat mogła również wpłynąć kondycja samych drzew. Nie da się ukryć, że wiele plantacji w ubiegłym roku działało w „trybie oszczędnościowym”. Drzewa były osłabione przez choroby oraz niedostatecznie odżywione. W przypadku wiśni trudno jest nadrobić te braki wiosną, ponieważ liście – kluczowe dla asymilacji nawozów dolistnych – rozwijają się dość późno.
Na wszystko nałożyła się też susza, która towarzyszy nam od późnej zimy i również nie pozwala drzewom „złapać oddechu”.
Aby dokładnie ocenić poziom strat w skali kraju, trzeba jeszcze trochę poczekać – lokalne 90-procentowe straty nie oznaczają od razu tragedii dla ogólnej produkcji. Niemniej jednak, z pewnością nie można spodziewać się w tym sezonie wysokich wyników produkcyjnych.
Wiśnie są znacznie mniej medialnym gatunkiem niż jabłonie czy nawet czereśnie – rzadziej się o nich wspomina. Tymczasem może się okazać, że to właśnie one okażą się największym przegranym tegorocznych przymrozków.