
Hipokryzja klimatyczna i pestycydowa: eksport zakazanych substancji i import skażonej żywności
Umowa gospodarcza z krajami Mercosur budzi poważne obawy nie tylko wśród europejskich rolników, ale także w kontekście zdrowia publicznego. Wywołuje dyskusję na temat „europejskiej hipokryzji” związanej ze stosowaniem pestycydów – substancji zakazanych w Unii, które są eksportowane do Ameryki Południowej, a następnie wracają na europejskie stoły w postaci zanieczyszczonej żywności.
Kilka lat temu francusko-niemiecka telewizja Arte wyemitowała dokument „Pestycydy – europejska hipokryzja”. Produkcja ostrzegała przed masowym użyciem toksycznych substancji w rolnictwie brazylijskim i ich powrotem do Europy w postaci skażonych pomarańczy, soi czy kawy. Film wskazywał na absurd: substancje uznane przez Unię za zbyt niebezpieczne dla własnych obywateli są legalnie eksportowane do Ameryki Południowej, gdzie trafiają do powszechnego użytku.
Dziś dokument nie jest już oficjalnie dostępny online. Co ciekawe, jego zniknięcie zbiegło się w czasie z przyspieszeniem rozmów dotyczących umowy UE–Mercosur. W sieci pozostały jedynie fragmenty udostępniane przez internautów.
Arte ujawniało, że Brazylia dopuszcza stosowanie aż 3669 pestycydów, co czyni ją „eldorado” dla koncernów chemicznych. Najwięcej używa się ich w stanie Mato Grosso – sercu brazylijskiego agroprzemysłu i gigantycznej produkcji soi GMO. Tam notuje się rekordy w skali światowej pod względem tzw. „agrotoksyczności”.
Na rynku dominują międzynarodowe korporacje, w tym trzy europejskie giganty: Syngenta (Szwajcaria) oraz niemieckie BASF i Bayer (właściciel Monsanta od 2018 r.). Ich reklamy promują obraz czystego, zrównoważonego rolnictwa – w praktyce jednak czerpią zyski ze sprzedaży substancji zakazanych na własnym rynku.
W 2018 roku europejskie koncerny sprzedały ponad 80 tys. ton pestycydów zakazanych w UE. Aż 90% tej produkcji powstało w europejskich fabrykach – m.in. w Niemczech, Francji, Hiszpanii, Włoszech czy Holandii. Wśród zakazanych substancji znalazły się m.in. atrazyna i metolachlor, uznane za wyjątkowo toksyczne.
To nie tylko kwestia zdrowia publicznego, ale także wizerunku Unii, która stara się prezentować jako lider polityki klimatycznej i ekologicznej.
Porozumienie handlowe z Mercosur otwiera drogę do masowego importu taniej żywności z Ameryki Południowej. Oznacza to większą presję na europejskich rolników, ale też poważne ryzyko dla konsumentów – do Europy mogą bowiem trafiać produkty zawierające pozostałości nawet 42 pestycydów, które są zakazane w samej UE.
Krytycy mówią o „klimatycznej hipokryzji” i pytają, czy Unia – w imię globalnego handlu – nie rezygnuje z własnych standardów zdrowotnych i środowiskowych.
Sadownicy polują
-
Uszkodził kilkanaście ambon myśliwskich. Usłyszał zarzuty
Siedem zarzutów dotyczących uszkodzenia mienia i narażenia osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty...
-
Sadownicy polują: Polscy myśliwi padają ofiarą agresji?
Taka teza pojawia się w artykule pt. „O agresji wobec myśliwych” autorstwa prof. dr hab. Dariusza...
-
Sadownicy polują: Czy godzi się zabijać zwierzęta dla trofeów?
Stosunek większości Polaków do zabijania dzikich zwierząt przez myśliwych jest taki, że działanie to...
Najnowsze artykuły
- Truskawki we wrześniu: tworzenie pąków i przygotowanie plantacji do zimy, Zbigniew Marek
- Jaka przyszłość czeka europejskie rolnictwo?
- Cięcie wiśni - Komunikat sadowniczy - Piotr Gościło
- Hipokryzja klimatyczna i pestycydowa: eksport zakazanych substancji i import skażonej żywności
- Borówki we wrześniu: zamykamy wzrost! Zbigniew Marek, 10.09.2025
- Empire po mrozach - Komunikat sadowniczy - Piotr Gościło
- Zalecenia UPL 9.09.2025