Podatek VAT na owoce – jedni obniżają, inni podwyższają...

Prezydent Rosji zapowiada obniżenie podatku VAT na owoce do 10 %. Rząd w Holandii planuje go podwyższyć. Podczas gdy jedne państwa obniżają podatek, aby zachęcić konsumentów do spożywania owoców, inne dokonują podwyżek, aby zyskać środki na świadczenie rządowej pomocy w innych aspektach.

Tegoroczny urodzaj jabłek w całej Europie jest konsekwencją przymrozków, które wystąpiły w ubiegłym roku. Wszystkie drzewa owocowe zaowocowały obficie i owoców jest na rynku pod dostatkiem. Teoretycznie, większa podaż owoców powinna wpłynąć na ich niższa cenę dla konsumenta, jednak od wielu lat taka korelacja słabnie. Jest to związane z wieloma czynnikami, jednak najważniejsze to wysoka koncentracja handlu detalicznego w rękach marketów i rozbudowany system pośrednictwa handlowego w łańcuchu od producenta do konsumenta. W efekcie klienci sklepów nie odczuwają zmian podaży w znaczącym stopniu.

Dotkliwie odczuwają ją natomiast producenci owoców. Ceny spadły i utrzymują bardzo niski poziom. Cierpią przede wszystkim państwa takie jak Polska, gdzie  produkcja w bardzo dużym stopniu kierowana jest na eksport. Jeśli handel międzynarodowy hamuje, rynek wewnętrzny nie jest w stanie zrównoważyć tego wyhamowania nawet przy niskich cenach owoców.

Wiele państw europejskich próbuje sobie poradzić z problemem przez pobudzenie popytu wewnętrznego – drogą ku temu jest obniżka VAT-u, czyli podatku od konsumpcji. Tym krokiem poszły Węgry i Rumunia oraz Rosja. Przez zwiększenie konsumpcji krajowej chcą zmniejszyć uzależnienie swoich producentów od sytuacji międzynarodowej, a także zwiększyć ich dochody, aby rentowność biznesu była jak najwyższa.  W ostatnich dniach Putin zapowiedział obniżkę Vat-u na owoce do 10%. Również Łotwa obniżyła podatek do 5%.

Odwrotne sygnały płyną z Zachodniej Europy, gdzie mówi się o zwiększaniu obciążeń podatkowych, aby zebrać środki na interwencje rynkowe. Podwyżkę VAT-u na owoce i warzywa zapowiada rząd Holandii, gdzie stawka ma wzrosnąć z 6 do 9 procent. Podwyżka podatku spotka się raczej z nieprzychylnym przyjęciem przez miejscowych producentów. Holandia i tak przoduje na liście państw, w których obywatele jedzą najmniej owoców i warzyw w całej EU. Rząd argumentuje, że 3 pp to praktycznie niezauważalna różnica dla konsumenta, ale dla budżetu państwa już tak.

Również we Włoszech pojawiają się pomysły na rządową interwencję na rynku owoców. Tamtejsze władze mają zamiar zrealizować swoje przedwyborcze zapowiedzi o gwarantowanym dochodzie dla każdego obywatela. Wszyscy, których dochód nie przekracza 780 eur/miesiąc mają dostawać bony od rządu na artykuły pierwszej potrzeby. Miejscowi producenci proponują by część bonów można było przeznaczać tylko na owoce i warzywa. Dałoby to silny impuls miejscowej produkcji, generowało zapotrzebowanie na dużą ilość siły roboczej potrzebnej do ich zbioru i produkcji (bezrobocie to we Włoszech to bardzo istotny problem społeczny) oraz poprawiło zdrowotność włoskiego społeczeństwa. Koszty tego programu to ponad 9 miliardów euro rocznie. Jednak nie da się ukryć, że sfinansowany będzie on z wpływów podatkowych od, między innymi, włoskich producentów rolnych.

Wydaje się, że nawet niewielkie pobudzenie konsumpcji daje pozytywne efekty dla całej gospodarki, choć te mogą być rozciągnięte w czasie i nie każdy odczuje je tak szybko, jakby chciał. Niestety, wadą pobudzania konsumpcji przez dodatki socjalne jest zwiększanie opodatkowania oraz bardzo wolny wpływ tego impulsu na producentów, ponieważ amortyzuje go długi łańcuch pośredników. Obniżka podatków dużo szybciej przekłada się na wzrost dochodów producentów i długofalowo daje lepsze rezultaty, choć na krótką metę powoduje braki w budżecie...

 

Powiązane artykuły

X