Chłodna kalkulacja – jaką strategię obrać?

Szczególnie tej wiosny kalkulator jest nieodłącznym kompanem wielu sadowników. Nie ma co się dziwić, 2018 rok i rekordowo niskie ceny zbierają swoje żniwo. Tak jak trenerzy w grupach na mistrzostwach świata, tak sadownicy biorą pod uwagę wiele scenariuszy, ale także kalkulują każdy z nich na zimno. Jak najlepiej rozegrać 2019 rok w sadowniczym meczu? Tego chyba nie wie nikt, ale jakąś taktykę w końcu trzeba zastosować.

Cały czas czekamy. Czekamy na to, żeby stwierdzić jak dużo będzie owoców po opadzie czerwcowym. Zaczniemy wtedy pierwsze szacunki tegorocznych plonów, a będzie wokół tego wiele kontrowersji. Wtedy też wielu producentów podejmie decyzję czy chronić i nawozić sad  „pełną parą” czy ograniczyć zabiegi do minimum. W każdej miejscowości, która położona jest w jednym z zagłębi sadowniczych, co dzień lustrowane są sady, wymieniane argumenty i zadawane między sobą pytania – jak będzie dalej?

Gdy rozegramy pierwszy scenariusz i będzie co chronić, ciągniki pójdą w ruch… Gdy będziemy mieli do czynienia z drugim i większość zawiązków osypie się, cóż, wiele sadów będzie chronionych „po kosztach”  – tak, aby utrzymać je w przyzwoitej kondycji. Jednak najgorszym co można zrobić, jest zupełne zaniechanie jakichkolwiek zabiegów. Sad taki w przyszłym roku będzie potrzebował ogromnych nakładów i niekoniecznie odwdzięczy się dobrym plonem. Na szczęście jest to widok bardzo rzadki, chociaż można spotkać już dziś takie „opuszczone” sady.

Większość sadowników jest przekonana o tegorocznych wysokich cenach. Twierdzą, że sprzedadzą z sukcesem nawet nieco gorszej jakości owoce. To zmniejszone plony u nas jak i sąsiadów z zachodu i południa, mają zmniejszyć wymagania. Według fanów tego scenariusza, wszystko się w tym roku sprzeda. Jednak ten scenariusz, co by nie mówić, jest dosyć ryzykowny.

Zmiennych jest jeszcze o wiele więcej. Pozytywnie nastraja pragmatyzm i chłodna kalkulacja własnego interesu. Miejmy nadzieje, że to trend wzrostowy i zjawisko psychologii tłumu w każdym aspekcie produkcji sadowniczej, będzie istniało w coraz mniejszym stopniu, aż zupełnie zniknie. Pożyjemy – zobaczymy. Zobaczymy, co przyniesie czerwiec. Tak naprawdę trzy tygodnie zdecydują, jaką strategię podejmiemy w ochronie naszych sadów.

Komentarze  

0 #4 Guest 2019-05-25 11:05
Jak będzie w przyszłym roku optymalna pogoda to i może być urodzaj.
Na tę chwilę bardzo dużo sadów zostało pozostawione bez ochrony co nie wróży dobrego plonu w kolejnym sezonie.
Cytować
0 #3 Roman 2019-05-25 07:27
Myślał indor o niedzieli a w sobotę łeb mu ścięli..
Możemy nie dożyć następnych zbiorów...

Po co ten stres co będzie???niech v4422koń myśli bo ma wielki łeb;)
Cytować
+1 #2 Krzysztof 2019-05-24 12:49
W przyszłym roku to może się odbić na owocowaniu. Bo i tak nawet jak się BARDZO odbije na owocowaniu to i tak będzie nadmiar jabłek, żeby nie powiedzieć klęska urodzaju. Bo drzewa będą wypoczęte jak nigdy, i przerzedzanie nie poskutkuje.
Cytować
+3 #1 Roman 2019-05-22 19:09
Nie ma co się podniecać...podovno w Sandomierzu już się wysiadło...
Pod grojcem jeszcze 25%...wytrzymać jeszcze 3 zabiegi i można zacząć dziadowa przeciw Parchowo bo lato ma być upalne i suche..
Pilnować przędziorka i mszyc...i zwojek...

Zbyt duże oszczędności odbija się w przyszłym sezonie ..nie przesadzać z dziadowaniem...

Najważniejsze jest teraz dokarmianie wapniem...2 zabiegi czym pożądanym,potem saletra 3,4 x i od pół lipca chlorek jak pogoda pozwoli .

Taki mam plan
Cytować

Powiązane artykuły

A jednak się opłaca

Związek między jakością a ceną

Rynek decyduje

X