Są straty, czy nie ma? Skąd ten spór?

 

Na największym światowym portalu dotyczącym owoców i warzyw opublikowano artykuł, który wzbudził w naszym kraju niemałe emocje. Zdaniem eksporterów i przedstawicieli grup producenckich straty mogą osiągnąć nawet 85%. Jedni są zachwyceni, że wreszcie informacja ta poszła szeroko w świat, inni twierdzą, że przyniesie to więcej szkody niż pożytku. Ale poszedł w świat niezaprzeczalnie ważny sygnał, że ceny będą, jak napisano w artykule, exceptionally high, czyli wyjątkowo wysokie.

Wysokie straty, to wysokie ceny, co pokazał już rok 2017. Zdaniem niektórych, informowanie o mniejszych zbiorach w Polsce, to błąd. Bo z tego powodu nikt nie będzie szukał w Polsce jabłek. Czy aby na pewno?

Sadownikom trudno wierzyć w taki argument. Biorąc pod uwagę absurdalnie niski poziom cen, jakie uzyskiwali za jabłka w mijającym roku, w mniejszych plonach upatrują większe zyski. Bo przecież niskim cenom winna była nadprodukcja, prawda?

Jak mówią sadownicy, nie chodzi o to, aby polskie jabłka były droższe niż włoskie. Chodzi o to, aby nie były najtańsze na świecie. Nikt nie oczekuje tak wysokich cen jak we Włoszech, przecież mamy inne koszty produkcji.

Nie chodzi jednak, aby mówić, że jabłek nie będzie wcale, bo to nieprawda. Jabłka będą, starczy ich na rynek wewnętrzny i na eksport. Spokojnie znajdą się również odbiorcy. Jednak przyglądając się niektórym przekazom, trudno nie ulec wrażeniu, że pojawia się pewna próba zakłamania rzeczywistości. Zapasy z ubiegłego roku, niewielkie straty – te hasła z miejsca powodują bunt wśród sadowników. Trudno jednak się dziwić.

Argument, że straty nie są równe w całej Europie nie jest do końca trafiony, bo chociaż medialny przekaz nie mówi o dużych stratach, to zachodni pośrednicy już pytają o polskie jabłka. Co ciekawe, otrzymujemy również informacje, że polscy pośrednicy doskonale znają rozmiar uszkodzeń i pytają o jabłka u naszych sąsiadów. Przecież czymś handlować trzeba.

Trudno jeszcze w tym momencie, przed opadem czerwcowym, określić poziom strat, chociaż zdaniem wielu, w znacznym stopniu mogą „posypać się” nawet te zawiązki, które zostały na drzewach. Dyskusja uwidacznia jednak pewien problem, który będzie się pogłębiał.

Jeśli nadal ze strony podmiotów skupujących będzie płynęła narracja, że strat nie ma, a zapasy są, to trudno się dziwić, że sadownicy będą dopatrywali się negatywnych intencji. Czy można mówić wówczas, że nieufność jest bezpodstawna? Dla sadowników niskie plony, to gwarancja wysokich cen.

 

 

Komentarze  

+4 #7 Fruity81 2019-05-30 12:57
Posłuchajcie...o co ten bój? Jeśli KUPSy i IERiGŻ uważa że straty są nieznaczne to niech żyją sobie spokojnie w tym przeświadczeniu , ja im tego nie bronię :) Zderzenie z rzeczywistością nastąpi we wrześniu :)
Cytować
+4 #6 Guest 2019-05-30 09:56
Dobrze, może i ceny będą wysokie, ale sadownik ile z nich dostanie, 5-15%?
Cytować
+3 #5 kargól 2019-05-30 07:46
Cytuję Roman:
Żarty żartami ale mówię jak jest;)

I powtórzę...nie jestem przekonany czy to tylko mróz spustoszył nasze sady...to co kwitło wcześniej ma owoce. .nie mówię ,że max ale jest....gruszka,wiśnia,czereśnia jest a jabłka nie ma

Gruszki Będzie choć u znajomych zaczyna się sypać. Wiśni będzie 50-70%, czereśni 30-70% zależy od odmiany ,jabłka 10-50% , śliwka 20-70%, borówka amerykańska 50-70% , truskawka 50-90% rejon Grójec Warka
Cytować
+1 #4 Roman 2019-05-30 03:29
Żarty żartami ale mówię jak jest;)

I powtórzę...nie jestem przekonany czy to tylko mróz spustoszył nasze sady...to co kwitło wcześniej ma owoce. .nie mówię ,że max ale jest....gruszka,wiśnia,czereśn ia jest a jabłka nie ma
Cytować
+9 #3 Dragon 2019-05-29 21:46
Szanowna Pani z IERiGŻ to nie wiem co brała taki ma odlot ale na pewno nie tankowała soku z tanków(chyba że po fermentacji).
Jak pani KUPA i IERiGŻ ustalą wielkość produkcji w Polsce to okaże się, że mamy lepszy urodzaj niż w 2018.
Cytować
+8 #2 Guest 2019-05-29 20:48
Nie wiem czy Roman zmienił zdanie, czy wrócił do rzeczywistości....:)?!
Poza tym, czy Szanowna Pani z IERiGŻ zaglądała do tanków? Gdyż na pewno sadów w grójeckim nie zajrzała...
Może spotkają się na kawie z Panią Z KUPS i ustalą wielkość produkcji w Polsce. Ale to już na pewno nie są żarty...
Cytować
+10 #1 Roman 2019-05-29 19:06
Bzdury....ja Wam powiem kto będzie szukał jabłek w Polsce....

Sadownicy...bo ich nie ma...przy wielkim farcie zdarzają się ekstrema do 30. Sztuk na drzewie;)

Darz bor
Cytować

Powiązane artykuły

A jednak się opłaca

Związek między jakością a ceną

Rynek decyduje

X