Ostatnie słowo nie należy do kupca?

 

Rok 2018 nie należał do udanych zarówno pod względem cen, jak i handlu. Alejki na rynkach hurtowych były wypełnione po brzegi. Ogromne ilości owoców, z których, niestety, część się marnowała, a także jednocyfrowe ceny za 15 kilogramową klatkę jabłek.

Fortuna kołem się toczy, tak samo handel na rynkach hurtowych. W ubiegłym roku każdy producent zanim sprzedał towar, spędzał na rynku wiele godzin. Kupujący korzystając z nadmiaru owoców wykorzystywali sytuację do granic możliwości, kupując ładne jabłka w cenie 8,00 zł za skrzynkę. Większość się godziła, a standardem było 10,00 zł za skrzynkę.

Kupcy przyzwyczaili się, że to oni dyktują ceny. Sadownik, patrząc na pełną alejkę busów godził się zazwyczaj na wszystko. W tym roku sytuacja zmienia się diametralnie. Deficyty dodały pewności i sadownicy trzymają cenę, co wywołuje nerwowe reakcje wśród kupujących.  

I tak, pomimo że wszystkich sportów Gali jest na rynku hurtowym w Broniszach dość dużo, sadownicy utrzymują cenę 30 zł za skrzynkę drobniejszych owoców. Paskowane sporty i grubsze owoce ceni się nieco wyżej.

Chociaż na pierwszy rzut oka może się wydawać, że pozwala na to jedynie mniejsza podaż, tak naprawdę wszystko zależy od solidarności. Optymiści sądzą, że utrzymanie ceny możliwie jest również  w roku z większą ilością plonów. Dla innych sprawa jest stracona, bo zawsze znajdzie się chętny do szybszej sprzedaży.

Komentarze  

+2 #9 Roman 2019-09-08 08:31
Nie zbierać poniżej ceny gwarantującej zwrot kosztów + marza

Trudno to przyswoić????
Cytować
+1 #8 Artur 2019-09-06 17:55
@Guest...Stary dowcip : Wysoki sądzie...Kiedy ona wystawiła swój interes naprzeciw mój interes, to mój interes stanął...
Cytować
+1 #7 Artur 2019-09-06 17:52
Solidarność do pewnego momentu była też pewnie na Titanicu...Ale kiedy okazało się że miejsc w łodziach nie starczy dla wszystkich, kapitan wydał chyba rozkaz, " ratuj się kto i jak może "...I pewnie wtedy skończyła się solidarność...I tak to pewnie jest z solidarnością sadowników na placu a nawet Solidarnością przez duże S, po której pozostało tylko wspomnienie... Nobel dla tego, kto rozbije solidarność przetwórców...
Cytować
+2 #6 Guest 2019-09-06 13:16
Arturze , ale jak było by was tam pięciu, to miejscowy sklepikarz nie powiedział by nic a wy byście rywalizowali między sobą.
A z drugiej strony, gdybyś ty był na miejscu tamtego sklepikarza, to powitalbyś takiego sprzedawcę kwiatami, chlebem i solą ...
Cytować
+2 #5 Artur 2019-09-06 11:34
Pojechałem kiedyś na ryneczek do pewnego małego miasteczka w którym był jeden sklep owocowo-warzywny...Nim rozpocząłem handel, sprawdziłem jakie on ma ceny i oczywiście swoje nieco obniżyłem...I już po chwili miałem wizytę tego sklepikarza, który oświadczył mi, że albo dostosuję się do jego cen, albo będę miał przebite opony...Nie miałem wyjścia i dostosowałem się...Ot, taka wymuszona solidarność...
Cytować
+7 #4 Guest 2019-09-06 08:41
Oburzeni lubią teoretyzować i pomstować na innych.A prawda jest bardzo złożona : 1.Jak ktoś wspomniał towar towarowi nie równy :może być w dolnej warstwie więcej badziewia 2. Albo to jabłko "turystyczne" i kolejnej wycieczki nie wytrzyma 3. Albo krytykujący ma 20 ton tej odmiany na sprzedaż a sprzedający taniej ma 50 ton(przykładowo) 4.Albo sprzedający prowadzi male gospodarstwo tylko z żoną bez pracowników na stałe, a jutro też ma zbiór , sortowanie itp.
Ja jabłek na Bronkach nie sprzedaję , jeżdżę z czereśnią i śliwką.Mam w danej sytuacji(plon, koszty zbioru)założoną cenę minimalną i NIGDY!!! poniżej tej ceny nie sprzedaję.W zeszłym sezonie trzy razy wracałem z czereśnią do domu , bo poniżej 4zł nie zamierzałem sprzedawać i kolejnego dnia cel(minimum) osiągałem.Śliwki nie sprzedaję poniżej 1zł , i gdy taka jest cena wywoławcza, to w ogóle jej nie zbieramy(czym oburza się mój somsiad... no bo jak ma zgnić? - ano tak , ma zgnić!) i nie jeżdżę na Bronki.I zawsze wkurzają mnie sadownicy którzy sprzedają śliwkę po 50gr i plują na wszystkich odpowiadam im :to głąbie nie sprzedawaj po tyle !!! Jabłko w tym sezonie to cenowy raj i jak kto narzeka na te ceny to niech zmieni zawód, bo drugiego takiego roku może długo nie być.Ogólnie proszę nie chrzanić o solidarności kto jest solidarny : taksówkarze , właściciele sieci handlowych , producenci gwoździ... Tam gdzie jest nadmiar podaży czy to usług czy produktów tam kończy się mit solidarności danej grupy.
Mówcie, o tym o czym był artykuł : o braku szacunku sadownika do swej pracy , bo tu jest problem!
Cytować
+3 #3 Badyl 2019-09-05 20:25
Najbardziej solidarni w tym wszystkim są kupcy tzw. "przeżutowi" czyli ci najpoważniesi kupcy na rynkach hurtowych. U nich przepływ informacji czy chłopy już miekną czy kto tam ma ładny towarek a już obniża cenę mknie z szybkością ponadświetlną. Żeby sadownicy mieli taką komunikacje i samozaparcie w sprzedaży... Ale owoc-owocowi nie równy tak jak i człowiek-
człowiekowi...
Cytować
+3 #2 Pawel 2019-09-05 19:09
30 zeta to wywolawczo w poludnie,a wieczorkiem to i za 25 mozna bylo kupic,taka solidarnosc. W chlopach solidarnosci nigdy nie bylo i nie bedzie bo kazdy z nich to zawistny gosc ,sprzedam szybko bo jeszcze somsiad sprzeda szybciej i pojadzie do domu a ja tu zostane. Solidarnosc to bylo wiac w tamtym roku jak byl jednodniowy strajk ,zeby przemyslu nie wozic ...no i co sie stalo ? Ci co najwiecej hajsu maja t grzecznie pod skupem stali zeby bidnego sumsiada w hu zrobic. Ot taka solidarnosc
Cytować
+3 #1 Artur 2019-09-05 18:35
Sadownik / a i warzywnik oraz rolnik też / " mięknie " w miarę jak mijają kolejne doby przenocowane w szoferce...Wiedzą o tym kupcy, którzy od czasu do czasu podchodzą aby zbadać, jak zdesperowany jest już producent...A ten, w miarę upływającego czasu ma 3 wyjścia...1. obniżyć cenę...2. wrócić z towarem do domu, tylko po co, skoro w domu towaru nie brakuje... 3. wywalić niesprzedany towar do rowu...Myślę, że trochę wyjaśniłem zachowania producentów na placu które są logiczne, choć niektórym wydają się być może irracjonalne...
Cytować

Powiązane artykuły

A jednak się opłaca

Związek między jakością a ceną

Rynek decyduje

X