Nie opłaca się włączać chłodni – kierunek Bronisze

 

Wielu sadowników decyduje się w tym roku na sprzedaż na rynkach hurtowych. Paradoksalnie pomimo tego, że owoców mamy zdecydowanie mniej, to sprzedających jest bardzo dużo. Co za tym idzie, duża jest także podaż.

Jest ku temu kilka powodów. Pierwszy to chęć nie włączania chłodni i sprzedaży jabłek na hurcie. Wynika to, z niezwykle małych zbiorów. Czasem jest to konieczność otrzymania gotówki do ręki.

Jeszcze inni sadownicy rezygnują z handlu z grupami producenckimi. W tym sezonie ich obawy wynikają z często niedoskonałej jakości zewnętrznej jabłek.  Sprzedając jabłka na Broniszach mają pewność, że kupiec widzi towar i sam decyduje czy jest nim zainteresowany. Na każdy sort znajdzie się chętny.

Kolejnym argumentem jest płatność. Na pieniądze z grupy przyjdzie poczekać kilka lub kilkanaście tygodni. Gotówka dla wielu jest argumentem przeważającym.

Ale najważniejsza jest jak zawsze cena. Za ładne owoce wielu odmian otrzymamy nieco wyższe stawki. Za Lobo, Cortlanda i Boskoopa natomiast znacznie wyższe stawki. Biorąc pod uwagę czas przygotowania owoców i koszty, a z drugiej strony procent odrostu na grupie, stawki mogą być porównywalne w przypadku pospolitych odmian.

 

Komentarze  

-1 #1 rejek 2019-10-16 20:01
Już dawno na to wpadłem i nawet o tym pisałem. Złotówka za kilogram teraz jesienią, to tyle samo co dwie, po przechowaniu, wiosną. Z pewnym uproszczeniem, oczywiście
Cytować

Powiązane artykuły

Aktualna sytuacja na Broniszach [17.02.2022]

Jak wygląda handel na Broniszach? [21.12.21]

X