Nie będzie rekordu w USA

W ubiegłym tygodniu odbyło się spotkanie USApple, na którym przedstawiono prognozy zbiorów jabłek dla USA. Wcześniej już informowaliśmy o przewidywanym spadku zbiorów w stanie Waszyngton, głównym obszarze produkcji jabłek w USA. Teraz przyjrzymy się projekcji zbiorów dla całego kraju oraz przekroju odmian w nim produkowanych.

Według stowarzyszenia USApple produkcja jabłek 2022 r/r wzrośnie o 2,7% i wyniesie 255 milionów buszli, czyli jakieś 4,8 mln ton. Będzie jednocześnie aż o 3,5% mniejsza niż średnia pięcioletnia. Za wzrost produkcji odpowiada głównie stan Michigan, gdzie produkcja wzrośnie o 68%, z 15,6 do 26,1 mln buszli. W ubiegłym sezonie stan ten dotknięty był przymrozkami, stąd taki wzrost produkcji r/r. Będzie to kolejny sezon, w którym amerykańskie zbiory będą niższe niż średnia wieloletnia. Tym samym można śmiało zakładać, że popyt na koncentrat z importu tam nie osłabnie. Oczywiście, tak jak pisałem ostatnio, nie można interpretować tego jako zapowiedź dobrych cena na surowiec do produkcji koncentratu, bo na rynku oligopolistycznym nie ma to takiego przełożenia. Niestety, widać wyraźnie jak bardzo brakuje nam wolnego rynku w sektorze przetwórstwa owoców. Dopóki nie będzie wolnej konkurencji o nasz towar, dopóty popyt na jabłka nie będzie przekładał się na ich ceny.

Wracając jednak do USA i ich zbiorów. Ciekawie wygląda podział przewidywanych zbiorów ze względu na odmiany. Lideruje Gala już kolejny, chyba 3 sezon, lecz jej całościowe zbiory spadną. Amerykanie spodziewają się zebrać 46 mln buszli tej odmiany, Red Deliciousa -34 mln i Fuji – 26 mln. Dalej jest Honeycrisp i Granny Smith odpowiednio 25 i 24 mln buszli. Trzy odmiany zaliczają spadek zbiorów: Gala, Red Delicious i Golden Delicious. Fuji i Granny Smith oscylują wokół poziomów z ostatniego pięciolecia, ale za to znacznie rośnie Honeycrisp, Pink Lady i CosmicCrisp. Oczywiście z ostatnich trzech tylko Honeycrisp plasuje się w czołówce produkcyjnej i jego produkcja rośnie jak na drożdżach, bo w ciągu 5 lat wzrosła o 48%. Od pewnego czasu widać już, że Amerykanie nie widzą dalszych perspektyw w rozwijaniu produkcji Gali i Red Deliciousa, Golden już wcześniej wypadł z łask. Natomiast udział Honey'a rośnie stale, mimo tego, że owoce te są droższe od pozostałych odmian, nawet od Pink Lady. Okazuje się, że dość miękkie jabłko, ale za to oferujące bardzo intensywny smak też jest w stanie sobie zdobyć miejsce na rynku. Amerykanie rzadko oferują go w sprzedaży luzem, bo łatwo ulega obiciom i odciskom podczas obrotu i ekspozycji. Jego niska jędrność wyjściowa sprawia również, że nie można go zbyt długo przechowywać i wysyłać na dalekie rynki. Okazuje się więc, że w USA wiążą swoją przyszłość z odmianą, która będzie trafiała prawie wyłącznie na rynek rodzimy. Przygotowują się na dalszy ciąg deglobalizacji? A może po prostu nie widzą się w konkurencji z Iranem czy RPA, gdzie koszty pracy będą zawsze o niebo niższe niż w Ameryce? Dodam tylko, że Honey to ciągle odmiana klubowa, choć skala jej produkcji sprawia, że trudno tutaj mówić o ekskluzywności tych jabłek. O sukcesie odmiany CosmicCrisp pisałem w ubiegłym tygodniu. Natomiast porównując suksces Honeya i Cosmica widzimy, że to dwie różne drogi. Tu przebija się smak, tam marketing. Obie odniosły sukces, ciekawe, który będzie trwalszy?

Powiązane artykuły

Czy Twoja gleba ma już paszport?

Czy czeka nas parchowy rok?

Po co przechowywać jabłka po gradzie?

X