SADY I POLEmiki odc 48 - Wapń z wyjaśnieniem co, jak i dlaczego?

 

Tematyka stosowania wapnia jest bardzo złożona i dlatego wracamy do niej co jakiś czas. Złożoność kwestii związanych z nawożeniem i dokarmianiem powoduje, że za każdym razem można dopowiedzieć coś jeszcze co będzie uzupełniało wiedze już „sprzedaną”. Dziś kilka zdań o tym jaka forma na jakim etapie będzie miała większe znaczenie i która z nich będzie bezpieczniejsza dla rośliny. O doglebowym podawaniu było już wielokrotnie. Nie roztrząsamy dokładnie tego zagadnienia, ale uczulamy, że jest to podstawa, o której każdy powinien pamiętać i pamięta. Dostateczna ilość wapnia w podłożu, to generalnie lepszy wzrost roślin. Jeśli zaś chodzi o dokarmianie dolistne (czasem warunki pogodowe powodują, że nawet jeśli w podłożu wapnia jest dosyć, to nie dociera on do położonych dalej od korzeni tkanek) jest ono bardzo skuteczną formą podania tego pierwiastka w odpowiedniej dawce i w najkorzystniejszym do tego etapie wzrostu.

I tu zaczynają się pytania: w jakiej formie i które formy będą najlepiej przyswajane przez rośliny?? Najefektywniejszą formą jest ta skompleksowana z aminokwasami. Poza Ca2+ każdorazowo do komórki trafia cząsteczka organiczna, mogąca być bezpośrednio użyta do syntezy peptydów, stanowiąca prekursor wielu związków niezbędnych komórce, czy stanowiąca dodatkowy donor takich makroelementów jak np. N czy S.

Innymi bardzo ciekawymi substancjami, z którymi może być związany wapń, są mrówczan i lignosulfonian (LSA). Oba mają swoje zalety, ale i ograniczenia. Pierwszy to niskocząsteczkowy związek, podobny wielkością do prostych aminokwasów występujący naturalnie w metabolizmie komórki. Jest, wobec tego, cząsteczką dość łatwo penetrująca ścianę i błonę komórkową. Drugi to wielkocząsteczkowa pochodna ligniny, również występująca naturalnie w komórkach roślinnych, odpowiedzialna za usztywnienie ścian komórkowych. Ze względu na wielkość raczej nieprzekraczająca barier komórkowych, ale mogąca być wykorzystaną do ich modyfikacji. W tej postaci do wnętrza komórki dociera jedynie sam jon Ca2+. Ze względu na te różnice wydaje się, że lepszym rozwiązaniem jest stosowanie w pierwszej kolejności mrówczanu wapnia, a na późniejszych etapach dojrzewania owoców lignosulfonianu wapnia. Kompleksowany aminokwasami Ca2+ jest najkorzystniejszy do podawania w każdej porze. I choć również najbezpieczniejszy, to ze względów cenowych podawany w ograniczonych przypadkach. O mleczanie wapnia mówiliśmy przy okazji stosowania mikroorganizmów https://www.youtube.com/watch?v=LG41-RP14vs&t=5s. Warto do tego wrócić, a o chlorku wapnia powiemy tylko to jak ograniczyć negatywny efekt działania Cl- na komórki roślin.

Choć dopisane na końcu, to w odcinku na samym początku. Może powinno to być wpisane wielkimi literami, bo często o najprostszych, najbardziej oczywistych kwestiach zapominamy. W każdym sadzie trzeba koniecznie pamiętać o stosowaniu kontroli do zabiegów, jakie w danym roku aplikujemy. Najlepiej, jeśli zmienność czynników będzie możliwie mała (jeden ŚOR, nawóz czy odżywka lub dwa), aby odpowiedź na czynniki była możliwie jednoznaczna. To jednak da nam doskonały zasób wiedzy co, kiedy i w jakich dawkach stosować. Efekty porównań będą widoczne nie tylko w tym roku, ale pozwalają zaplanować i optymalizować program na kolejne lata. Bez dobrej kontroli niewiele można powiedzieć o skuteczności stosowanych preparatów.

Serdecznie zapraszamy do oglądania i komentowania.

Komentarze  

+1 #1 ABC 2020-06-06 19:26
To chyba pierwszy wykład w którym tak dobitnie padła zachęta do stosowania kontroli... W związku z istnym potopem różnego rodzaju używek i odżywek, zachętę do stosowania kontroli w każdym sadzie, popieram z całego serca...
Cytować

Powiązane artykuły

X