Nowe odmiany czereśni – czy czeka nas rewolucja?

cherry

 

Włoscy hodowcy z Uniwersytetu Bolońskiego otrzymali 5 nowych odmian czereśni, które prezentują razem nietypowy profil rynkowy. Dla konsumenta są niemal identyczne. Jednak okres ich owocowania różni się, dzięki czemu czereśnie są dostępne na rynku przez kilka tygodni. W efekcie może się wydawać, że to jedna odmiana owocuje i jest zbierana przez bardzo długi czas. Czy to zaleta?

Z badań rynkowych prowadzonych przed rozpoczęciem hodowli wynikało, że właśnie tym zainteresowane są sieci handlowe. Nowe czereśnie musiały być także odporne na uszkodzenia w trakcie transportu i utratę jakości w czasie przechowywania. Sprawdzono także preferencje konsumentów. Najchętniej kupowaliby oni owoce bardzo słodkie, duże, ciemnoczerwone, jędrne, soczyste i błyszczące. Po precyzyjnym określeniu celu hodowli rozpoczęto krzyżowanie tradycyjnych odmian włoskich o wysokich walorach smakowych oraz odmian kalifornijskich, które cechował bardzo atrakcyjny wygląd owoców. Prace rozpoczęto w 2000 roku, efekt zaprezentowano w 2012.

W efekcie uzyskano serię Sweet – w której znalazły się: Aryana, Lorenz, Gabriel, Valina, Saretta – odmiany nazwane imionami dzieci naukowców, którzy krzyżowali czereśnie. Nazwa Sweet, dobrze określa odmiany, gdyż ich charakterystyczną cechą jest osiąganie przez owoce przynajmniej 18°Brix. Poza tym są bardzo atrakcyjne - mają przynajmniej 28 mm średnicy i jędrność 400 g. Kwasowość jest na poziomie 7-8 g/l. Najwcześniejsza odmiana to Aryana – we Włoszech można ją zbierać w 3-5 dni po Burlacie. Najpóźniejsza to Saretta – jej zbiór rozpoczyna się 22-24 dni po odmianie Burlat.

Chociaż hodowcy zakładali uzyskanie aż 7 odmian, których owoce zapewniłyby dostawy do marketów przez około 2 miesiące, efekt końcowy i tak uznawany jest za sukces. Drzewka serii Sweet będą namnażane na Półwyspie Apenińskim przez 5 szkółek: Top Plant, Spinelli, Salvi, Giannoccaro i Fortunato. Planowana jest także sprzedaż licencji do innych państw, niemal na wszystkich kontynentach.

 

Komentarze  

0 #2 Guest 2013-08-16 08:49
Źródła nie zabrakło :-). Artykuł powstał na podstawie własnych kontaktów z dott. Stefano Lugli. Pozdrawiam. R.Szelezniak - redaktor naczelny e-sadownictwo.pl
Cytować
0 #1 Guest 2013-08-15 10:57
zabrakło "drobiazgu" - autora i źródła. Więc uzupełniam: Gerard Poldervaart, EFM 1/2013
Cytować

Powiązane artykuły


X