Umiesz liczyć? Nie licz na Prezesów
Szacunki plonów jabłek to temat, który zawsze budzi wiele emocji w branży, co nie dziwi, ponieważ jest to niewątpliwie istotna kwestia, która może wpływać na cenę owoców. Niestety w Polsce mamy duży problem z opracowaniem mechanizmu, który jest w stanie określić wielkość plonu jabłek, stąd wyliczenia podawane przez GUS i WAPA (zresztą często rozbieżne) są kwestionowane. Brak wypracowanego mechanizmu spowodował w tym sezonie narodziny samozwańczych rachmistrzów – prezesów grup i właścicieli firm eksportujących owoce. Np. Pan Mohamed Marawan wyliczył nam na łamach włoskiego portalu branżowego dwukrotnie wyższy plon niż w roku zeszłym, co oznaczałoby, że zbierzemy ponad 7 mln ton jabłek! Ale to nie jedyny taki przypadek, również prezes innej grupy w wywiadzie dla portalu branżowego podał niczym nieuzasadnione dane, że w tym sezonie zbierzemy aż 4,5 mln ton jabłek (czyli o 1,2 mln ton więcej niż wyliczył GUS!). Informacja została szybko powielona na dwóch portalach – rosyjskim i ukraińskim. Te słowa stały się też przyczynkiem do pochylenia się nad kwestią szacunków plonowania jabłek przez doradcę sadowniczego Roberta Sasa z Instytutu Praktycznego Sadownictwa, który podszedł do sprawy rzetelnie.
Poniżej zamieszczamy analizę przygotowaną prze IPSAD:
Szacunki plonowania jabłek są dla wielu ważnym wyznacznikiem, który może mieć istotny wpływ na ostateczną ceną produktu. Jak najdokładniej oszacować plon jabłek w naszym kraju? Niestety przez lata nie udało się takiego mechanizmu u nas opracować, dlatego wszystkie szacunki często będą obarczone błędem. Jak zrobił to IPSAD. Najlepiej skontaktować się na początku z osobami mającymi doświadczenie w tego typu analizach. Bez problemu udało na nam porozmawiać w tej sprawie ze specjalistami z Polski, Niemiec i Francji. Według ich sugestii, jeśli nie ma docelowej grupy reprezentatywnej oraz systemu, który monitoruje przepływy towaru, np. system fiskalny, należy zacząć od znalezienia możliwie pewnych danych częściowych, które mogą posłużyć za punkt odniesienia i na ich podstawie, metodą rozdysponowania, oszacować plony. Na początek w poprzednich latach. Z takiej metody w naszym kraju korzysta choćby IERIGŻ. Następnie uwzględniamy zmiany przewidywane w kolejnym sezonie. Dane pomocne w takiej analizie można u nas uzyskać np. w MF, GUS, KUPS, GIORIN, IERIGŻ i jeszcze kilku innych instytucjach. Porównując je między sobą można ocenić ich dokładność i wiarygodność. Pierwsze spostrzeżenia podczas takich prac to tendencje rynkowe, które są bardzo przydatne przy proponowaniu ostatecznych cyfr. W przypadku plonów jabłek w Polsce, niektóre informacje są dość proste do uzyskania, jak choćby te ile jabłek wyeksportowano oraz ile przerobiły przetwórnie. Aby zminimalizować ryzyko niedoszacowania, końcowe wartości zwiększyliśmy o 10%.
Mając wstępne wyniki można je skonfrontować z informacjami, które nie mówią bezpośrednio o poziomie produkcji, ale wskazują na jej tendencje. Do tego celu można wykorzystać takie informacje jak choćby wystąpienie chorób i szkodników, głównie parcha jabłoni. W sezonie 2021 parch całkowicie wyeliminował produkcję z sadów zaniedbanych i radykalnie ją ograniczył w sadach słabo chronionych, przydomowych i na działkach. Mówimy tu nie tylko o jabłkach ze śladami parcha, ale o owocach, które spadły z drzew i zgniły. Trzeba pamiętać, że w roku 2018, ze względu na ekstremalnie suchy sezon i związany z tym brak parcha, to owoce z tego typu, półtowarowych sadów i działek, w główniej mierze zrobiły cyfrę plonu na poziomie 5,5mln ton, a sami działkowicze i ich rodziny zajadali się swoimi owocami praktycznie do Bożego Narodzenia. W tym roku tego nie ma.
W obecnym sezonie, ze względu na przymrozki notujemy jedynie nieco słabsze plony odmian z grupy Jonagold. Jeśli chodzi o gradobicia, to w niektórych regionach (Lubeskie), straty w ilości jabłka deserowego mogą być poważne.
W obecnym sezonie widać wyraźnie, że ze względu na silne wystąpienie GPP, oraz przerosty owoców, zwłaszcza na odmianach Szampion, Ligol i Jonagoldach, więcej niż zwykle jabłek jest pozostawiana podczas rwania pod drzewami.
Inne wskaźniki, mniej istotne, ale również przydatne do oceny plonowania w obecnym sezonie to np.:
Sprzedaż i zamówienia na 1-MCP (w tym generyki i prawie generyki) – w obecnym sezonie zainteresowanie tym produktem jest istotnie mniejsze niż średnia kilkuletnia i nie jest to kwestia kosztów.
Oferta sprzedaży używanych skrzyniopalet. W obecnym sezonie ofert takich jest więcej niż zwykle. Widać również mniej chętnych na zakup nowych opakowań. Uwaga, nikt nie kupuje worków typu big bag!
W 2018 roku, przy cenie kilku groszy za kg, przed skupami jabłek przemysłowych tworzyły się długie kolejki. Obecnie, przy cenie kilka razy większej, jak informują przetwórcy, w zakładach nie widać żadnego natłoku. Co więcej pojawiają się informacje o możliwości podniesienia ceny na jabłko przemysłowe.
W związku z powyższym, tak jak w tabeli, całkowity plon jabłek w sezonie 2021 w Polsce, powinien mieścić się w granicach 3,2-3,55 mln ton.
Źródło: Facebook/IPSAD Instytut Praktycznego Sadownictwa; grafika opracowana przez IPSAD
Komentarze
Gmina Błędów
Jabłka jest sporo więcej niż w poprzednim roku i zaklinanie rzeczywistości nic nie da.
Brak rynków zbytu nawet przy niższej produkcji nie pozwoli nam zarobić
Do tego panika...za dużo jabłka teraz na rynku i niskie ceny bo każdy musi sprzedać na jesieni
A komentarz redakcji, że metodyka badań jest "rzetelna". Bezcenne. Za parę tygodni się będziecie wstydzić tych publikacji....