Pół tony nielegalnych środków ochrony roślin w gospodarstwie rolnym

Wspólne działania funkcjonariuszy Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą komendy miejskiej oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa doprowadziły do ujawnienia na terenie jednego z gospodarstw rolnych składowiska nielegalnych środków ochrony roślin pochodzących zza wschodniej granicy. Składowisko zabezpieczono, a niebezpieczne substancje oraz ich opakowania zinwentaryzowano.

Policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością Gospodarczą wrocławskiej komendy miejskiej oraz funkcjonariusze Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa uzyskali informacje o przesyłce zawierającej nielegalne, na terenie naszego kraju, środki ochrony roślin. Przesyłka „wypłynęła” podczas kontroli przeprowadzonej przez funkcjonariuszy Dolnośląskiego Urzędu Celno-Skarbowego na terenie jednej z firm kurierskich.,

Informacje szybko potwierdziły się, choć to co funkcjonariusze ujawnili na miejscu, przerosło ich oczekiwania.

Szczegółowe sprawdzenie terenu gospodarstwa rolnego na terenie powiatu wrocławskiego doprowadziło do ujawnienia nielegalnych i zarazem niebezpiecznych dla środowiska środków ochrony roślin. W piwnicy jednego z budynków funkcjonariusze obu służb odnaleźli prawie 900 sztuk opakowań o różnej wadze i objętości, zawierających w sumie prawie 0,5 tony nawozów sztucznych i środków ochronnych stosowanych w produkcji rolnej.

Wszystkie opakowania pochodziły zza wschodniej granicy, a ich obrót oraz stosowanie, na terenie naszego kraj, ze względu na zawartość substancji szkodliwych, jest zabroniony.

Za magazyn z niebezpiecznymi substancjami odpowiada 45-letni gospodarza, który jak sam przyznał, uprawia blisko 200 hektarów ziemi. Środki te mogły być wykorzystywane przez niego do produkcji rolnej, co stanowiłoby ogromne zagrożenie dla środowiska naturalnego.

Ujawnione składowisko zostało zabezpieczone, a niebezpieczne substancje wraz z opakowaniami poddano inwentaryzacji. Śledczy badają całą sprawę.

Źródło: KMPW

Komentarze  

+2 #9 chłopski rozum 2021-12-17 06:36
Cytuję Ekonom:
To co u nas zakazane wyznacza UE. A nie my. Chciało się unii to trza się dostosować bo bedzie kara. Widać za wschodnią granicą pod tym względem jest więcej wolności i wcale nie potróci ludzie. Pakietu klimatycznego też chyba nie ma. Bimber można sobie robić. I wiele innych wolności. To co żąda komisja Europejska przypomina mi rzady KPZR. Nawet jak wtedy nie miała racji, to też było święte. I bylo racją. Pachołki musieli się dostosować, przeciwnicy byli tępieni. Chce wolności w tej UE, a nie dyktatu.


U nas wolność i demokracja za PiS kwitnie i ma się wspaniale...
Tylko ludzie protestujący na ulicach jeszcze nie dorośli do wspaniałych polityków z PiS

A policja zatrzymująca nastolatka za wpis na FB jest całkiem normalna....na Białorusi nie w Polsce
Cytować
+2 #8 chłopski rozum 2021-12-17 06:33
Podpowiada mi,że on nie wie co kupił i niekoniecznie jest w środku to co na etykiecie i o to ta cała afera.

Poważni ukraińscy producenci jabłek kupują środki ochrony roślin w.....Polsce

Odpowiedzcie sobie dlaczego...
Cytować
+2 #7 Tomasz 2021-12-16 17:16
Chory kraj. Sam mam ziemię i się zastanawiam co dalej przy tych kosztach produkcji...
Cytować
+8 #6 Ekonom 2021-12-16 16:46
To co u nas zakazane wyznacza UE. A nie my. Chciało się unii to trza się dostosować bo bedzie kara. Widać za wschodnią granicą pod tym względem jest więcej wolności i wcale nie potróci ludzie. Pakietu klimatycznego też chyba nie ma. Bimber można sobie robić. I wiele innych wolności. To co żąda komisja Europejska przypomina mi rzady KPZR. Nawet jak wtedy nie miała racji, to też było święte. I bylo racją. Pachołki musieli się dostosować, przeciwnicy byli tępieni. Chce wolności w tej UE, a nie dyktatu.
Cytować
0 #5 Antek 2021-12-16 16:02
To się nazywa to szczelna granica.
Cytować
+23 #4 Tomek 2021-12-16 14:04
A zywnosc za wschodniej granicy czym pryskana jest
Cytować
+66 #3 Trex 2021-12-16 10:00
Za wschodnią granicą te środki były bezpieczne i zostały dopuszczone do użytku. Ba, nawet w sklepie były dużo tańsze niż ich odpowiedniki w Polsce. Ale po przekroczeniu granicy stały się śmiertelnie niebezpieczne z jakiegoś powodu. Ale za wschodnią granicą użyte do produkcji rolnej takie nie są i żywność wyprodukowana za ich pomocą jest eksportowana, pewnie do Polski też. Tam na środowisko źle nie działają, ale w Polsce już tak. I tak to się rolników dyma...
Cytować
+26 #2 Dariusz 2021-12-16 09:39
Rolnik kupił po kosztach i za to zostanie ukarany, co za państwo, debilizm.
Cytować
+55 #1 Pawel 2021-12-16 05:16
No tak rolnik stworzył wielkie zagrozenie dla środowiska, a jak żywność wjeżdża ze wschodu bez zadnej kontroli na nasz teren to wszystko ok.
Cytować

Powiązane artykuły

X