Niepewna przyszłość producentów borówki

Borówka amerykańska w ostatnich latach stała się jednym z naszych hitów eksportowych. Rośnie też konsumpcja krajowa, a borówka ze względu na walory zdrowotne jest przez konsumentów postrzegana jako tzw. superfood. Z coraz większymi problemami borykają się jednak producenci tych owoców, dla których wyzwanie stanowi ekstremalna pogoda wynikająca ze zmian klimatycznych. – Potrzebne są inwestycje, ale opłacalność produkcji też musi być na sensownym poziomie. To, czy produkcja borówki będzie jeszcze zapewniała plantatorom wystarczające przychody, jest w tym momencie wielką niewiadomą – mówi Dominika Kozarzewska, członek zarządu Promocji Polskiej Borówki.

– Sektor produkcji borówki w Polsce jest dosyć spory, liczy ponad 1 tys. plantacji o łącznym obszarze ok. 13 tys. hektarów. I ciągle rośnie, rok do roku te nasadzenia zwiększają się o kilkanaście procent, a – w miarę tego, jak wchodzą w okres owocowania – zwiększa się też produkcja. Szacujemy, że w tej chwili wynosi ona już ponad 55 tys. ton rocznie – mówi Dominika Kozarzewska.

Borówka wysoka, zwana potocznie amerykańską, jest już od kilku lat jednym z polskich hitów eksportowych. Jak zauważył Polski Instytut Ekonomiczny, w ostatnich 20 latach uprawa borówek była najszybciej rozwijającą się produkcją sadowniczą w Polsce. W efekcie staliśmy się jej drugim producentem w UE (obok Hiszpanii) i szóstym w świecie.

– Na prężny rozwój tego sektora wpływa kilka czynników. Pierwszym jest to, że odnieśliśmy duże sukcesy na rynkach eksportowych, eksport borówki z Polski co roku wzrasta – mówi członek zarządu Fundacji Promocji Polskiej Borówki.

Polska jest obecnie jednym z czołowych eksporterów borówek, które cieszą się zainteresowaniem zagranicznych odbiorców ze względu na wysoką jakość. Krajowe owoce trafiają w sumie do około 30 państw świata, chociaż ok. 96 proc. eksportu stanowią dostawy na rynek unijny. Głównymi odbiorcami polskich borówek są w tej chwili Niemcy, Wielka Brytania, Holandia i kraje skandynawskie.

– Ze względu na brexit rynek brytyjski, który tradycyjnie był naszym największym, spadł na drugie miejsce po Niemczech. I w tej chwili jesteśmy trochę w okresie przejściowym, ponieważ ten brytyjski rynek robi się coraz trudniejszy – mówi Dominika Kozarzewska. – Staramy się też, w porozumieniu z administracją, działać w tym kierunku, żeby otwierać nowe rynki. To jest m.in. Azja, natomiast logistyka na tamtejszy rynek to będzie bardzo duże wyzwanie, szczególnie w dzisiejszych czasach. Dlatego myślę, że na razie większość produkcji nadal będzie kierowana do krajów Unii Europejskiej, ale mam nadzieję, że – w ramach dywersyfikacji rynków eksportowych – uda się otworzyć dostawy również do krajów takich jak Wietnam, Chiny czy Indie.

Dynamiczny wzrost produkcji borówki w Polsce jest wynikiem nie tylko rosnącego eksportu, ale i coraz większego zainteresowania ze strony krajowych konsumentów krajowych. Z cyklicznego „Narodowego badania konsumpcji owoców i warzyw”, realizowanego przez Kantar, wynika, że ok. 8 mln Polaków zjada ponad 1 kg tych owoców rocznie, a konsumpcja borówki w Polsce systematycznie rośnie co roku o ok. 8 proc. Ze względu na walory zdrowotne borówka jest też coraz częściej postrzegana przez konsumentów jako tzw. superfood.

Jak wskazuje Dominika Kozarzewska z Fundacji Promocji Polskiej Borówki, dla producentów tych owoców – podobnie jak dla producentów wszystkich gatunków sadowniczych – coraz większym wyzwaniem jest jednak ekstremalna pogoda, wynikająca ze zmian klimatycznych.

– Jesteśmy może w o tyle dobrej sytuacji, że wszystkie uprawy borówki w Polsce są nawadniane, więc susza nie jest dla nas aż tak dużym problemem jak dla upraw nienawadnianych. Natomiast obserwujemy bardzo duży wzrost huraganów czy gradów. To są zjawiska, które potrafią w ciągu kilku minut zniszczyć całoroczną pracę, bo my nie produkujemy zbiorów w ciągu miesiąca. My zajmujemy się tą uprawą przez cały rok, w zimie prowadzimy cięcie, ręczne pielenie, wprowadzamy owady zapylające, tych prac jest bardzo dużo i one trwają przez dziewięć miesięcy po to, żeby przez trzy miesiące można było te borówki zbierać. I rzeczywiście w ostatnich latach na wielu plantacjach dzieje się tak, że ten wysiłek zostaje bardzo szybko zniweczony – mówi ekspertka.

Aby uodpornić się na kaprysy pogody, potrzebne są inwestycje. Dlatego w ostatnich latach wielu plantatorów borówki inwestuje m.in. w produkcję pod osłonami. Ta jest jednak nie tylko droższa, ale i trudniejsza technologicznie.

– Jesteśmy trochę na rozdrożu, ponieważ wiemy, że kto nie zainwestuje w nowsze technologie produkcji, w wymianę odmian, ten prawdopodobnie za kilka lat nie znajdzie swojego miejsca na rynku – mówi Dominika Kozarzewska. – Pytanie tylko, czy będziemy w stanie te inwestycje przeprowadzić, bo one są konieczne, ale opłacalność produkcji też musi być na sensownym poziomie. I to jest tak naprawdę pytanie o przyszłość produkcji owoców w Polsce i w naszej części Europy w ogóle. To, czy produkcja borówki będzie jeszcze zapewniała plantatorom wystarczające przychody, jest w tym momencie wielką niewiadomą.

Komentarze  

0 #4 Jacek 2022-08-01 04:20
Głównym powodem wzrostu produkcji borówki jest drastyczny spadek opłacalności produkcji innych owoców. Od tego trzeba zacząć. I zbadać, czemu tak jest. W przeciwnym razie boróweczkę czeka to samo.Teorię o sukcesach na rynkach exportowych należy włożyć między bajki. Eksportują, oczywiście, ale nieliczni. I potencjał exportu ma swoje granice. Tak jak w każdym przypadku innych owoców. Produkcja ponad te limity powoduje spadek cen i nadprodukcję, aż w końcu brak opłacalności. Borówka nie różni się pod tym względem niczym od jabłek, śliwek , gruszek itp. Nikt nie chce poruszyć tego problemu, bo łatwiej jest chwalić się wątpliwym sukcesem, który jest chwilowy.
Cytować
0 #3 ***** *** 2022-07-31 16:42
Cytuję Paweł:
Cytuję ***** ***:
W obliczu spadającej opłacalności zgodnie z logiką gumofilca trzeba

Albo zwiększyć plon z ha

Albo zwiększyć liczbę ha

Co doskonale sprawdza się w jablkach


Główny koszt w uprawie borówki to zbiór owoców. Wzrost wydajności nie może odbyć się się spadkiem wydajności rwacza, bo wtedy nie podniesie dochodowości.
To taka mała różnica pomiędzy jabłkami a borówką.


Ojej
Nie odebrałeś ironii
Cytować
-1 #2 Paweł 2022-07-30 18:34
Cytuję ***** ***:
W obliczu spadającej opłacalności zgodnie z logiką gumofilca trzeba

Albo zwiększyć plon z ha

Albo zwiększyć liczbę ha

Co doskonale sprawdza się w jablkach


Główny koszt w uprawie borówki to zbiór owoców. Wzrost wydajności nie może odbyć się się spadkiem wydajności rwacza, bo wtedy nie podniesie dochodowości.
To taka mała różnica pomiędzy jabłkami a borówką.
Cytować
0 #1 ***** *** 2022-07-29 11:58
W obliczu spadającej opłacalności zgodnie z logiką gumofilca trzeba

Albo zwiększyć plon z ha

Albo zwiększyć liczbę ha

Co doskonale sprawdza się w jablkach
Cytować

Powiązane artykuły

X