Trzeba dużo punktów, aby dostać dotację
Trwa obecnie nabór wniosków na program dotacyjny "Inwestycje przyczyniające się do ochrony środowiska i klimatu". Niedługo zamnknie się okienko tego naboru a program cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród rolników. Z informacji od dealerów słychać, że w ostatnim miesiącu cały czas wystawiają oferty na różnorakie maszyny. Również nasze sadownicze środowisko wykazuje szczere zainteresowanie tym programem, bo w branży sadowniczej jest sporo maszyn, które wykorzystuje się dość rzadko w gospodarstwie i można by je dzielić z innymi, i właśnie takie współdzielenie premiuje ten program, dając aż 80% refinansowania, jeśli maszyna będzie kupiona na minimum trzech rolników. Poza tym sadownicy są premiowani, bo za produkcję ogrodniczą otrzymuje się dodatkowe punkty. W efekcie dużego zainteresowania już wiemy, że próg wejścia będzie ustanowiony na dość wysokim poziomie.
Otóż z informacji jakie płyną od doradców wynika, że potencjalne wnioski mają dość dużo zebranych punktów, poziom kilkunastu punktów jest już standardem. Jeśli więc nie zbliżymy się do tej wartości, to marne są szanse na otrzymanie refinansowania. Przy czym raczej mówimy o górnej granicy określenia "kilkanaście". Są rodzaje maszyn, które kupowane w pewnych grupach pozwalają naprawdę na uzyskanie dość dużej liczby punktów. Warto naprawdę przestudiować listę z załącznika i zasady przyznawanie punktów, bo niewielkie różnice w inwestycji mogą spowodować sporą zmianę w przyznanych punktach.
Program cieszy się dużym zainteresowaniem rolników i pewnie ogromna część wniosków nie zostanie uwzględniona. Dość duża kwota refinansowania, tj.: 65% przy wniosku indywidualnym lub 80% przy grupowym, powoduje, że maszyny można nabyć za relatywnie małe pieniądze, nawet to stosunkowo drogie. To kusi do maksymalnego wykorzystywania limitu 200 tysięcy złotych na gospodarstwo. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że na realizację inwestycji mamy 24 miesiące od podpisania umowy. Maszyny najpierw kupujemy za swoje a potem dostajemy zwrot od Agencji. Przy tak drogich maszynach i chęci wykorzystania sporej części tego limitu musimy wyłożyć naprawdę sporą sumę i zablokować ją sobie w tych maszynach. Po pierwsze najpierw ją musimy mieć a w naszej branży występuje dość duża sezonowość przychodów a więc z pewnym wyprzedzeniem trzeba sobie założyć odłożenie na kupkę tych 200 tysięcy netto. Potem czekamy na wizytę pracowników Agencji i zwrot pieniędzy. Z doświadczenia wiemy, że może to trwać dość długo, nawet kilka miesięcy. Oczywiście każdy ma inną sytuację finansową, inne zobowiązania i plany inwestycyjne, więc dla każdego możę to stanowić zupełnie inną trudność. Również jest kwestia realizacji zamówień pod te inwestycje. Dealerzy maszyn mówią, że gdyby tylko połowa wystawionych ofert miała być zrealizowana to na dostawę maszyn z Włoch lub Francji przyjdzie czekać prawie rok! Nawet mali, polscy producenci, którzy dziś realizują zamówienia w 3-4 miesiące, mówią o wydłużeniu tego czasu do 6-8 misięcy, bo taka jest skala potencjalnych zamówień. Biorąc to pod uwagę, należy naprawdę dobrze skalibrować sobie inwestycję aby najpierw odłożyć na nią pieniądze a potem zdążyć jeszcze ją zrealizować w tym limicie 24 miesięcy. Mimo wszystko życzę Szanownym Czytelnikom realizacji ich planów inwestycyjnych.
P.S. Warto też rozważyć sięgnięcie po zaliczkę, aby łatwiej sfinansować zakup. Możemy ubiegać się o 50% środków o jakie wnioskujemy, a zabezpieczeniem dla nich jest tylko weksel in blanco, a więc dość łatwo osiągalna forma gwarancji.
Komentarze
doinformuj się, będąc po oferte na opryskiwacz, byłem piąty w kolejce do biurka, a co do grup to jeszcze to się jakoś opłaca bo indywidualnie to wychodzi finalnie pół na pół ;/
Jabłka są skończone ..nie będzie co roku marznąć
Kiedyś przyjdą klęski urodzaju i te wszystkie zabawki zostaną w garażach
Cash is king