Minister Ardanowski: Jak przetwórcy traktują polskich rolników?

 

Jak mówił Minister Rolnictwa w niedzielnym magazynie Tydzień, problemy, które występują podczas interwencyjnego skupu pokazują bezradność państwa wobec zachodniego kapitału, który jest głównym graczem na rynku koncentratu. Zdaniem Ministra, przetwórnie wycofują się ze współpracy przy skupie ze względu na szantaż.  To pokazuje, jak firmy zachodnie traktują polski rynek. Jak studnię, z której można czerpać, jak dojną krowę… – relacjonuje Minister. W przyszłym roku stablizować sytuację będzie łatwiej – zapowiada. Pomoże w tym Narodowy Holding Spożywczy.  

Co podkreślił Minister w programie  Tydzień, jabłek na rynku jest za dużo, a doprowadzili do tego sami sadownicy. W takiej sytuacji bardzo trudno jest podjąć działania stabilizujące. I chociaż na wniosek sadowników zostały one podjęte, trzeba jasno powiedzieć, że struktura polskich sadów jest wadliwa (chodzi o odmiany, agrotechnikę, produkowaną jakość). 

– Ta struktura wymaga przemyślenia i na okres po zbiorach umówiliśmy się z sadownikami, że będziemy rozmawiać, jak dopasować produkcję do potrzeb rynku – wyjaśnił Minister. – Sadownicy uważani są ponoć za elitę polskiego sadownictwa. Ludzie zamożni, wykształceni, mający swoje reprezentacje, choćby Związek Sadowników RP, więc sami niech zaproponują, jak nie dopuścić do takiej sytuacji w kolejnych latach – zaznaczył.

Minister Ardanowski zwrócił jednak uwagę, że ten rok pokazał bezradność państwa. – Zakłady przetwórcze, szczególnie te, które pełnią kluczową rolę, są to zakłady zachodnie, które żerują na chłopach wymuszając ceny 10 groszy za kilogram, a nawet mniej.

Żeby pomóc w stabilizacji rynku rząd podjął działania zgodne z prawem unijnym. Podjęcie działań wprost uznane byłoby za nieuprawnioną pomoc publiczną. Dlatego zapewniono montaż finansowy, kredyty dla firmy, która podjęła się skupu, gwarancje kredytowe ze strony banku oraz dodatkowe zabezpieczenia udzielone ze strony KOWR.

Chociaż zakontraktowano już 160 tys. ton z późniejszym terminem dostawy, pojawił się poważny problem. Firmy zajmujące się tłoczeniem jabłek, które początkowo zaoferowały się, że przerobią skupione owoce, nagle zaczynają się wycofywać.

– Bo okazuje się, że firmy niemieckie, które trzymają za gardło cały rynek przetwórstwa na koncentrat, wręcz dopuszczają się szantażu, mówiąc tak: Jeśli spróbujesz chociaż jedno jabłko wytłoczyć w ramach tego skupu, który rząd organizuje, to zerwiemy z Tobą kontakty i w przyszłych latach popamiętasz. To pokazuje, jak firmy zachodnie traktują polski rynek. Jak studnię, z której można czerpać, jak dojna krowę… – relacjonuje Minister w magazynie Tydzień.

Minister Ardanowski przypomina jednak przetwórcom, że skorzystali z dużego wsparcia unijnego. Dla niedużych zakładów były to dotacje wysokości 10, 15 mln złotych. Skorzystanie z pieniędzy publicznych na wyposażenie, budynki i inne wiąże się z pewnymi obowiązkami wobec Polski.

Jak na razie jest to apel o dalszą współpracę przy skupie interwencyjnym, jeśli jednak nie przyniesie on skutku, będzie należało zastanowić się czy udzielać wsparcia ze środków publicznych i w ramach kolejnych PROW-ów, gdzie na dofinansowanie czeka już kolejka firm… – Jeżeli ich rolą jest dojenie i okradanie rolników, a nie działanie na rzecz stabilizowania tego rynku…

Minister sam zauważa, że ze względu wyżej wymienione problemy, skup idzie ciężko. Podkreśla jednak, że skup jest jedynie działaniem ratunkowym. Nie powinno się oczekiwać, że państwo ni stąd ni zowąd skupi wszystkie nadwyżki. Podkreśla po raz kolejny, że sytuacja była do przewidzenia, a teraz pozostaje przede wszystkim pochylenie się nad koniecznymi zamianami, przede wszystkim strukturą sadów.

Rząd podjął działania ratunkowe, jednak w przyszłym roku stabilizować sytuację będzie dużo łatwiej. Zapowiadane utworzenie narodowego holdingu, będzie pozwalało na odpowiednio wcześniejsze podejmowane działania zaradcze.  – Będziemy pokazywali ten poziom cen, który jest możliwy do zapłacenia, który satysfakcjonuje rolników i który daje jeszcze możliwość zarobienia przetwórcy. Państwo poprzez polskie firmy będzie mogło stabilizować ceny i rynek – zapowiada Minister w magazynie Tydzień.

 

Źródło: Tydzień TVP

 

Komentarze  

0 #5 Andrzej 2018-11-04 12:27
Rozumiem że minusy które otrzymałem to brak zgody na traktowanie polskich sadowników tak, jak niegdyś kolonizatorzy traktowali Murzynów...I ja, zgadzając się na taki brak zgody, chciałem tylko zwrócić uwagę do czego prowadzi monopol w rękach tych, którzy skupują...I polscy sadownicy, podobnie jak Murzyni w Afryce, też nie muszą dostarczać na punkt skupu swoich " diamentów "...Tylko jak, a właściwie z czego, żyć ?...P.S. Dobrze że chociaż w budownictwie ciągle brakuje rąk do pracy i może to być dla niektórych, alternatywa...
Cytować
+3 #4 Roman 2018-11-02 07:43
Zawsze jest jakieś wyjście.. egzystencja nie jest złośliwa ..jedne drzwi zamyka inne otwiera....kwestią jest zapukać do właściwych drzwi;)

Nie sprzedałem kg przerywki...zostawiłem kilkadziesiąt ton na drzewie i drugie tyle pod....

Nie widzę sensu finansowania pracowników,pośredników i przetwórców...

Żeby oni zarobili najpierw mi musi zostać....przy 8gr dokłada się do zbioru i sprzedaży ...prosta matematyka nie trzeba ekonomii na Harvardzie studiowac
Cytować
-2 #3 Andrzej 2018-11-01 12:37
@Roman...Murzyni w Afryce też oddawali garść diamentów za bochenek chleba... A mieli inne wyjście ?
Cytować
+5 #2 Marcin 2018-10-29 14:49
Od samego początku mówiłem żeby dotacje sprawdzili i trochę egzekwowali na co dostali te dotacje .A teraz powinni nie cofać im dotacji tylko powiedzieć dostaniecie tylko jakiś procent z produkcji jest zarezerwowany dla Państwa żebyśmy mogli w latach nadprodukcji go wykorzystać do regulacji rynku.I nie będzie mowy o tym że nie możemy czegoś zrobić bo produkujemy na 110% normy bo my daliśmy wam dotacje z klauzulą.
Cytować
+8 #1 Roman 2018-10-29 12:32
JAK SADOOWNICY TRAKTUJA SAMI SIEBIE WOZAC PO 8GR


ZACZNIIJMY OD poczatku...nie od końca
Cytować

Powiązane artykuły

X