Niemieckie ułatwienia dla pracowników – zagrożenie dla polskich sadowników?

 

Sadownicy z niepokojem śledzą informacje o nowych przepisach w Niemczech, które mają ułatwić przyjmowanie pracowników spoza UE. Zdaniem ekspertów chodzi głównie o Ukraińców. Chociaż są obawy, czy wyższe stawki wynagrodzeń nie skuszą Ukraińców, warto ze spokojem przeanalizować sytuację.

Branża sadownicza to sektor o olbrzymim zapotrzebowaniu na pracę sezonową, a nakłady na robociznę stanowią istotną składową kosztu produkcji owoców. Polską przewagą nad Zachodem od lat są niższe stawki dla robotników sezonowych, a co za tym idzie niższe koszty zbioru. Jak się okazuje, Niemcy przyjęli projekt ustawy ułatwiającej przyjmowanie pracowników spoza UE. Według ekspertów, ustawa skierowana jest głównie w stronę Ukraińców, a biorąc pod wagę, że w Niemczech wynagrodzenie wynosi dziś minimum 8,8 eur/h i ma rosnąć, wielu sadowników przyjęło tę wiadomość z niepokojem.

To właśnie wyższe zarobki i szersze otwarcie rynku pracy przez nowoprzyjęte przepisy mają sprawić, że pracownicy z Ukrainy wybiorą jako docelowe miejsce pracy Niemcy. Warto jednak przyjrzeć się sprawie bliżej. Należy chociażby zauważyć, że nowe przepisy dotyczą  tzw. „specjalistów”, czyli osób posiadających kwalifikacje, poświadczone dyplomami z Ukrainy, a ułatwienie ma właśnie dotyczyć możliwości ich szybkiego uznawania w Niemczech.

Przy czym, będą to pracownicy na wizach, a swobodny dostęp do strefy Schengen na biometrii nie oznacza swobodnej pracy na tych paszportach w Niemczech, nawet po liberalizacji od 2019 roku. Dlatego wydaje się, że odpływ pracowników z polskiej branży sadowniczej nie będzie masowy. Ukraińcy mogą przebywać w Niemczech bez wiz na paszportach biometrycznych od początku 2018 roku. Oczywiście, wielu już tam wyjechało i pracuje nielegalnie, a niemieckie służby przymykają na to oko. Ważne jest, aby mieścili się w 90 dniowym okresie wolnego pobytu i niemieccy pogranicznicy nie wnikają o ich zajęcie podczas pobytu. Taka polityka jest oczywiście w długim terminie pewnym zagrożeniem dla Polski. Jednak trudno uwierzyć, że spowoduje masowe przejście ukraińskich robotników sezonowych z polskich pól i sadów na pola niemieckie.

Poza tym, przyjęcie nowego prawa spotkało się z ogromnym sprzeciwem niemieckich związków pracowniczych i raczej można się spodziewać dalszej presji z ich strony w kierunku niemieckich służb granicznych na ściślejszą kontrolę pobytu Ukraińców nad Renem czy Łabą. Dla polskich firm produkcyjnych niemieckie przepisy są poważnym zagrożeniem, lecz nie można zapominać że cały czas mowa  jest o „specjalistach”.

Inne czynniki ograniczające nawet nielegalną pracę Ukraińców w Niemczech to: język oraz wydajność pracy. W Polsce język nie stanowi najmniejs zego problemu.Poważną przeszkodą dla ich pracy jest również wydajność. Przy kosztach roboczogodziny na poziomie 35 zł/h pracownik musi dołożyć dużych starań, aby zarobić na swoje wynagrodzenie z zyskiem dla właściciela plantacji czy sadu. O ile problem ten znika przy pracy na akord, to praca za stawkę godzinową jest już dużo mniej wydajna, o czym niejeden sadownik się już przekonał.

Problemem będą również koszty życia w Niemczech, które należą do najwyższych w Europie. Wynagrodzenie minimalne pozwala na co najwyżej skromne życie. Żywność czy prąd są w Niemczech bardzo drogie. 8,8 eur/h to wynagrodzenie brutto (od stycznia 9,2 eur/h), z tego na rękę pracownik otrzyma około 6,5 eur/ha. A trzeba jeszcze powiedzieć, że w Niemczech rzadkością jest pobyt pracowników na koszt gospodarza. Prąd, woda i gaz w RFN są bardzo drogie, stąd utrzymywanie dużej grupy osób przy zbiorach to spore obciążenie, które potrącane jest zazwyczaj z wynagrodzenia.

Dodatkowo, nowe przepisy będą ogromnym wyzwaniem dla niemieckich służb konsularnych i dyplomatycznych. Nie są one gotowe do obsługi setek tysięcy wniosków wizowych, co podkreślano w procesie konsultacji niemieckiej ustawy. Szansa, że niemieckie konsulaty na Ukrainie wydadzą kilkaset tysięcy wiz jest minimalna. W dłuższej perspektywie niemiecka polityka może nam przysporzyć problemów na rynku pracy, lecz wydaje się, że obecnie przyjęte rozwiązania, które wchodzą w życie od 2019 roku, nie wywrócą do góry nogami naszego rynku pracy sezonowej.

A Wy jakie macie zdanie?

 

Komentarze  

+6 #4 Roman 2018-12-22 17:37
Brać zasiłki Andrzeju

Muzułmanin nie przybył do Niemiec po pracę tylko po pieniądze i białe kobiety

Teraz trzeba zaprosić kogoś kto będzie pracował na starzejące się niemieckie społeczeństwo i bandę świeżo przybyłych nierobów...

Ot cała tajemnica rozwarcia granic dla Ukraińców
Cytować
+1 #3 Zbyszek 2018-12-22 16:18
Cytuję Andrzej:
A jeśli Ukraińcy będą robić w polu, to co będą robić uchodżcy, tak licznie przybyli za przyzwoleniem Angeli ?

Będą doglądać Ukr...???
Cytować
+3 #2 Andrzej 2018-12-21 23:31
A jeśli Ukraińcy będą robić w polu, to co będą robić uchodżcy, tak licznie przybyli za przyzwoleniem Angeli ?
Cytować
+16 #1 Roman 2018-12-21 22:35
Niech jadą ..szerokiej drogi i wysokich zarobków...

Szybko wrócą...lenistwo i wódeczka to sprawia...

Niemiec nie widzi jasniepanstwa do miejscowej biedry,za media odlicza i goni do roboty....statystyczny Ukrainiec za długo tam nie pociągnie...

W Polsce lokaj wozi go BMW do biedronki,dorzucić kartofli i mięsa,za media nie policzy ,złego słowa nie powie bo jeszcze ukraiński panicz się obrazu i do sąsiada pójdzie ...

Ukraińcy nigdzie nie będą mieli lepiej....
Cytować

Powiązane artykuły

X